Związkowcy zarzucają dyrekcji FAP zmowę i traktowanie zakładu jako odrębnego terytorium państwa, gdzie polskie prawo nie obowiązuje. Spór zbiorowy trwa już 9 miesięcy, a dyrekcja stosuje kruczki prawne i uniki, aby nie usiąść do stołu negocjacyjnego. Pracownicy są coraz bardziej rozgoryczeni i zaczynają się coraz głośniej skarżyć na złe traktowanie. Mało tego mówią o fabryce w której pracują, że jest to „Włoski Obóz Pracy w Polsce”.
Jak już sygnalizowaliśmy wielokrotnie w naszych wpisach sytuacja jest napięta, a ludzka wytrzymałość ma swoje granice. Jeśli szybko dyrekcja FAP nie zrozumie, że tyska fabryka to nie „republika bananowa” to niebawem może dojść do niekontrolowanego wybuchu społecznego. A przecież nadrzędnym celem każdego menagera powinien być konstruktywny dialog. Warto też wspomnieć o tym, że byli opozycjoniści z zażenowaniem obserwują sytuację w tej najlepszej fabryce włoskiego koncernu.
Zapraszam do obejrzenia reportażu.
Fiatowiec