Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Janosik się we mnie odzywa

Młodszym, wykształconym czytelnikom z wielkich miast dla porządku wyjaśniam, że to taki polski Robin Hood, który zamiast łuku nosił ciupagę i była to ciupaga wyprodukowana w Polsce, a nie w Chinach.

Legenda głosi, że Janosik przy użyciu tego, jak mawiają prokuratorzy, niebezpiecznego narzędzia, zabierał bogatym i dawał biednym. Za tę nowatorską formę redystrybucji dóbr został powieszony na haku za żebro.

Ciupagi nie mam, rulonu z tektury na głowie nie noszę, Maryna też dawno do mnie nie esemsowała, ale, mimo tych niedostatków, aż mnie korci, aby pozbójować. I to nie dlatego, że bogaci zarabiają dużo, a biedni mało. To normalne. Idzie o różnicę pomiędzy dużo a mało. Idzie o to, że bogaci w bogaceniu się całkiem zatracili proporcje. Jak podała niedawno „Rzeczpospolita” w 2010 roku najlepiej wynagradzani prezesi spółek giełdowych w Kanadzie zarabiali 189 razy więcej niż przeciętny Kanadyjczyk. Z kolei w USA w 1980 roku prezes dużej firmy zarabiał 42 razy więcej niż robotnik, a w 2010 roku już 343 razy więcej. Podobnie dzieje się w Europie. Jak podała Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), obecnie zróżnicowanie pomiędzy dochodami najbiedniejszych i najbogatszych mieszkańców krajów OECD jest najwyższe od 30 lat. W stosunkowo najbardziej egalitarnych państwach skandynawskich i w Niemczech średni dochód najbogatszych 10 proc. mieszkańców tych krajów jest 6 razy wyższy niż 10 proc. najuboższych. We Włoszech czy w Wielkiej Brytanii ten stosunek wynosi 10 do 1, a w Stanach Zjednoczonych 14 do 1.

Badania OECD nie uwzględniły Polski. Może i dobrze. Bo by mi żona od razu kazała lecieć do sklepu po ciupagę i po rulon na głowę, a teraz wyprzedaże, kolejki, jeszcze bym Marynę spotkał i niescynści gotowe. A, co powszechnie wiadomo, o nieszczęście na wyprzedażach nietrudno. Daleko nie trzeba szukać. Jak podał Fakt, córka premiera pochwaliła się właśnie, że kupiła sobie na zimowej wyprzedaży solidny parasol za jedyne 39 zł. Na miejscu taty ja bym się wściekł.

Ale nie o tym, nie o tym. Wracam do „janosikowych” przemyśleń po lekturze prasy. Otóż w szacownej „Rzeczpospolitej” wyczytałem również, że rośnie liczba milionerów w Niemczech. W ubiegłym roku było ich o 7,2 proc. więcej niż w 2010 roku i teraz jest ich 924 tysiące, czyli prawie milion milionerów. Taki kryzys to do nas chyba nigdy nie przyjdzie. Wyczytałem też, że pewien włoski producent słodyczy prawie podwoił wartość swojego majątku ze skromnych 9,5 mld dolarów w 2009 roku do 18 mld w roku 2011. Słabiutko. Musimy się zrzucić na bidoka. Zbiórkę organizuje Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

Informacja o tym, że sprzedaż bentleyów wzrosła w zeszłym roku o 37 procent, już mnie nie ruszyła. Zero oryginalności, zero bezwzględne luksusowych zachcianek. Gdyby taki milioner pochwalił się, że stać go, aby zostawić bentleya pod blokiem i skorzystać z usług KZK GOP, to zrobiłby na mnie wrażenie. To byłaby chęć prawdziwego luksusu. Można by z pełną odpowiedzialnością rzec: Naprawdę majętny gość. I z klasą. A jaki uśmiechnięty. Gdyby mu na miesięczny zabrakło, to się dorzucimy. Składkę rentową się podwyższy, wiek emerytalny, VAT, jakaś akcyza na to i owo. Ludzie będą narzekać, ale nie ma się co przejmować. Ludzie to populiści.

Jeden z drugą:)

Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.