Otóż za górami, za lasami w krainie FB żył sobie dziadzio któremu na starość odwaliło. "Władzy" mu się zachciało, co samo w sobie nie jest niczym nagannym, gdy bierze się do tego odpowiedni człowiek. Niestety, dziadziowi tylko się wydawało, że jest cwany.
Historia widziała wiele takich przypadków. Otóż wymyślił sobie on, że zjednoczy skłóconą prawicę pod swoim sztandarem. Powiedzmy, że nazywał się on, Pan Zgoda. Inwencji mu nie brakowało, tam gdzie trzeba przekonywał pokazując twarz poczciwego dziadka któremu leży na sercu dobro wspólne, a na tych, co do których miał wątpliwości czy sie dadzą nabrać przygotował bat.
Powstał Tajny Oddział Szczurów, który miał za zadanie wykosić niepokornych z tej krainy FB i na pierwszy ogień poszli ci którzy bronili sztandaru PIS stosując takie same metody jak przeciwnicy z którymi walczyli. Nie miał zresztą problemu z napisaniem listy przeznaczonych do odstrzału ponieważ sam był członkiem tego oddziału. Chodzi oczywiście o Oddział Bobrzej Dywersji.
Dlaczego właśnie oni?
Można sobie pofantazjować, w końcu opowiadam bajkę, ale może dlatego żeby inni się zaczęli bać. Skoro bobry dostały po dupie to co ja się będę sprzeciwiał, pomyśli jeden z drugim. No i się zaczęło.
Niezły plan sobie wymyślił Pan Zgoda, najpierw kazał swoim Szczurom siebie zbanować żeby mieć pretekst do ataku na bobry, a potem poszło… Równocześnie trwała nagonka, pomówienia i jakieś „gówniane” dowody winy. Wszystko to jakbym słyszał wiadome stacje TV. Genialny plan. A teraz jeszcze dziadzio jako ofiara widnieje na liście razem z tymi których chciał zniszczyć. Ironia losu, co? Ale w końcu to tylko bajka prawda mister BK?