Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Zgoda buduje

Fakt, ja znowu o polskiej martyrologii. I w dodatku osobistej też. Co to kogo obchodzi – kogo pobito, kogo zabito – przecież tylu ludzi ginie codziennie w wypadkach samochodowych. Faktycznie, czym tutaj się przejmować.

Fakt, ja znowu o polskiej martyrologii. I w dodatku osobistej też. Co to kogo obchodzi – kogo pobito, kogo zabito – przecież tylu ludzi ginie codziennie w wypadkach samochodowych. Faktycznie, czym tutaj się przejmować.

Na zdjęciu uczestnicy posiedzenia RBN / fot. www.prezydent.pl

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski zaprasza generała Jaruzelskiego do udziału w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego.

A mnie przypomina sie jak 13 grudnia 1983 roku klęczałem w budzie milicyjnej, w kałużach ludzkiej krwi i kazano mi odmawiać „Ojcze Nasz”. Zbity, spałowany, nie do poznania. Siostra gdy wróciłem nie chciała mnie wpuścić do domu, pytając – „A Pan do kogo ?”. Ojciec, gdy chciał złożyć skargę w komisariacie, jedyne z czym wrócił, to : „Kochany, jak nie chcesz widzieć swojej córki w podobnym, albo jeszcze gorszym stanie, to sp...laj”

Byłem wtedy z kolegą. Szliśmy spokojnie. Było już dwie godziny po manifestacji. Usłyszeliśmy „dokumenty do kontroli”. Nie zdążyliśmy nawet ich wyjąć. Podbiegło dwóch ZOMO-wców mówiąc „dajcie ich nam, bo nam dupy zmarzły”. Potem prowadzono nas między budami milicyjnymi stacjonującymi pod Świętą Anną w Warszawie. Nasi opiekunowie zapraszali kolegów „Antek, Ziutek, chodźcie mamy dwóch”.

Doszliśmy do budy. Elegancko wpuszczono nas pierwszych. Ustawili sie czwórkami na jednego i zaczął się balet pod czujnym okiem oficera. Bardzo niewygodny dla nich, bo po czterech na jednego przeszkadzali sobie. Bardzo denerwował ich ten fakt, dopóki kolega, mający poważne problemy ze zdrowiem, nie padł na „kozetkę”.Z góry bić przyszło im łatwiej. Obdukcja wykazała 178 ciosów od pałki. Przez parenascie dni mógł spać tylko na podłodze, podpierajac sie łokciemi trzymając jedna stronę głowy na łózku.. Mnie udało sie. Wziąłem wiekszość ciosów na czaszkę. Pod górę ciężej im było bić. Ale do tej pory z tyłu czaszki mam schody do nieba. Inaczej mówiąc wgłębienia od półki na hełmy, o którą obijali moją głowę jakby grali w ping ponga..

Ech, tyle pięknych wspomnień związanych z generałem...

Pamiętam też czołgi jadące z Gdańska do Gdyni w grudniu 1970 roku.

Płaczące matki, żony, dziadków skupionych w sobie, nie przesądzających o niczym i dzieci roztrzęsione, którym starano sie nic nie mówić choć podświadomie ze wszystkiego sobie zdawały sprawę.

Pamiętam też ludzi, którzy odchodzili w nieznane i, o których słuch zaginął.

... tyle wspomnień związanych z generałem.

Z polskim patriotą, z honorem polskiego żołnierza... Polskiego ? Chyba się przejęzyczyłem.

Fakt, ja znowu o polskiej martyrologii. I w dodatku osobistej też. Co to kogo obchodzi – kogo pobito, kogo zabito – przecież tylu ludzi ginie codziennie w wypadkach samochodowych. Faktycznie, czym tutaj sie przejmować. Przecież to normalne, że Prezydent demokratycznego państwa zaprasza zbrodniarza do Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Chyba że będzie to Rada Zbrodniarzy Narodowych. Ale co ja mowię ??? Jakieś brednie chodzą mi po głowie. Jacy tam z nich zbrodniarze. Przecież każdy czysty jak łza. Bez żadnego wyroku.

Marek Zatoń

Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.