Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Wakacyjni obrońcy okresu

Przez lata socjalizm z trudem zwalczał problemy, które sam tworzył. Obecnie taką samą aktywność powtarzają działacze wakacyjnego związku, twardo walcząc po urlopowej przerwie z pomysłami, które wcześniej sami zgłaszali i wbrew logice popierali. Najgorsze jednak, że rachunek za ten nagły wykwit aktywności mają zapłacić pracownicy. I to gotówką.

Przez lata socjalizm z trudem zwalczał problemy, które sam tworzył. Obecnie taką samą aktywność powtarzają działacze wakacyjnego związku, twardo walcząc po urlopowej przerwie z pomysłami, które wcześniej sami zgłaszali i wbrew logice popierali. Najgorsze jednak, że rachunek za ten nagły wykwit aktywności mają zapłacić pracownicy. I to gotówką.

Jeszcze w czerwcu, gdy nasz związek upominał się o sprawiedliwą premię efektywnościową, to właśnie Sierpień’80 postulował wprowadzenie rocznego (sic!) okresu rozliczeniowego, wywołując nieukrywany entuzjazm dyrekcji. We wrześniu jego reprezentanci uznali, że siedem miesięcy na rozliczenie czasu pracy to zdecydowanie za dużo i oni porozumienia, do którego w czasie negocjacji nie zgłaszali uwag, nie podpiszą. Twierdzenia, że roczny okres rozliczeniowy był doskonałym pomysłem, natomiast niemal dwa razy krótszy, dodatkowo gwarantujący dodatek za odrabiane dniówki jest fatalny – logicznie uzasadnić się nie da, ale od czego jest przysłowiowe odwracanie kota ogonem. Dzielni „obrońcy okresu” przekonują, że swoim uporem uniemożliwiają „zabranie za każdą odrobioną dniówkę przynajmniej 100 proc. dopłaty do nadgodzin”, wykazując przy tym, że wykonanie prostych rachunków matematycznych przychodzi im z trudem. Różnica w najgorszym wypadku wynosiła bowiem 85 proc. stawki, a najlepszym zero. Do stu zatem sporo brakuje. Jednocześnie porozumienie gwarantowało pracownikom siedem dodatkowych dni wolnego. Postój natomiast nie oznacza zwolnienie z obowiązku pojawienia się w pracy i może się przykładowo zdarzyć, że 27 grudnia w ramach postoju załoga odśnieżać będzie teren zakładu.

Nawet jednak koncentrując się tylko na pieniądzach, ale biorąc pod uwagę nie tylko dodatek za sobotnie dniówki, lecz wszystkie składniki wynagrodzenia okazuje się, że zablokowanie porozumienia jednorazowo wydłużającego okres rozliczeniowy może nie tylko nie przynieść załodze żadnych finansowych korzyści, lecz wręcz narazić ją na straty. Odrabianych dniówek miało być siedem, a to oznacza, że gdyby w tych dniach odbywała się praca w nadgodzinach – a wcale odbywać się nie musiała – to każdy otrzymałby niecałe sześć (dokładnie 5,95) wynagrodzeń dziennych. Przeliczając na gotówkę daje to średnio 737,80 zł na pracownika. To byłaby niezaprzeczalna korzyść. Jednak z drugiej strony z powodu braku porozumienia, dyrekcja zapowiada zmniejszenie nagrody świątecznej, wypłacanej przed Bożym Narodzeniem. Jeśli zmaleje ona o 137,80 zł brutto, to – razem z zablokowaną wcześniej trzecią transzą nagrody rocznej (miała wynosić po 600 zł) – okaże się, że załoga ewentualne nadgodziny sama sobie sfinansowała. Przy czym osoby zarabiające poniżej zakładowej średniej byłyby już na minusie, gdyż zależna od stawki ich nadgodzinowa dniówka jest mniejsza niż przeciętne 124 zł. Gdyby jednak premia świąteczna została obcięta o więcej niż 137,80 zł – a z wypowiedzi dyrekcji wynika, że takie właśnie są plany – to pracownicy FAP nie tylko sami sobie zapłacą za „wywalczone” nadgodziny, ale dodatkowo zostawią jeszcze nieco grosza (przysłowiowego, bo będzie to raczej kilka setek od głowy) w kasie firmy. Słowem za potencjalną możliwość otrzymania dodatkowo niespełna 750 zł za pracę w siedem sobót, każdy pracownik zapłaci nagrodami – zapisanymi w porozumieniu płacowym i układzie zbiorowym – niższymi o tysiąc, półtora, a może więcej... Interes doprawdy godny wuja wymieniającego siekierkę.

Oczywiście mogą się zdarzyć osoby zadowolone, że zamiast dodatkowych ponad dwóch tysięcy przed Bożym Narodzeniem, będą mogły dostać po stówce więcej za pracę w marcowe soboty. Jednak większość taka „propozycja” doprowadzi nie tyle do zawrotu głowy (a jeżeli już, to z gniewu), co wzburzenia emocjonalnego grożącego przejściem do rękoczynów.

Wakacyjni „obrońcy okresu” walcząc o postój niczym (dawniej) o socjalizm utyskują, że wydłużenie czasu pracy oznacza „pożegnanie z włoskimi sobotami”. Zapomnieli jednak dodać, że z siedmioma. Wszystkie pozostałe, jeśli będą robocze oznaczają pracę w nadgodzinach. Kalendarz i matematyka są bowiem nieubłagane.

Co ciekawe zwolennikom pracy przez sześć dni w tygodniu nie przeszkadza, że ostatni z sierpniowych postulatów strajkowych – do których, bez większych podstaw, odwołują się w nazwie związku – mówił o wprowadzeniu wszystkich sobót wolnych, a nie „włoskich”. Różnica zasadnicza, i jeśli niektórzy jej nie widzą, to powinni – co szybciej – udać się do lekarza-specjalisty.

Nie ulega oczywiście kwestii, że lepiej płatne nadgodziny stanowią poważną część wynagrodzeń w FAP. Tyle tylko, że spory wkład w taką strukturę zarobków ma właśnie Sierpień’80, którego działacze przez lata razem z dyrekcją zmuszali załogę do pracy w soboty, a nawet w niedziele. To oni bezwarunkowo zgadzali się na maksymalne zwiększanie liczby nadgodzin, ciesząc się z sobotnich dodatków i zapominając o stawkach MPG. Tymczasem to właśnie płace zasadnicze są zawsze pewną częścią wynagrodzeń, a ich poziom powinien pozwalać pracownikom na godne życie i utrzymanie rodziny z płacy za kodeksowe pięć dni w tygodniu. Dlatego też Solidarność podczas wszystkich negocjacji podkreśla konieczność podniesienia stawek zasadniczych, uprzedzając, że koniunktura na nadgodziny nie musi trwać wiecznie. Niestety przedstawiciele wakacyjnego związku zrobili wiele, aby pracownicy FAP nie zarabiali godnie od poniedziałku do piątku, a teraz płaczą za „włoskimi sobotami”. Znacznie skuteczniejsze sposobem na ochronę pracowniczych zarobków, byłoby jednak poparcie postulatów zwiększenia MPG, zgłaszanych regularnie przez Solidarność. Cały czas jest na to szansa – ostatnie pismo naszego związku wzywające wszystkie strony układu zbiorowego do jak najszybsze rozpoczęcie negocjacji w celu zaktualizowania i zwaloryzowania stawek MPG zostało wysłane 12 października.

Jednak zamiast pomyśleć o zarobkach załogi „obrońcy okresu” utyskują, że jednorazowe dłuższe rozliczanie dniówek, to furtka do wprowadzenia na stałe elastycznego czasu pracy. Wykazują przy tym zarówno nieznajomość obowiązującego prawa, jak i krótką pamięć. Po pierwsze ustawowa możliwość wydłużenia czasu pracy obowiązuje tylko i wyłącznie do końca przyszłego roku. A po drugie, to nie kto inny jak Sierpień’80 w grudniu 2007 podpisał porozumienie przewidujące wprowadzenie antypracowniczego systemu 18/20 zmian, swoistej cztero- brygadówki z wolnymi niedzielami, czyli właśnie elastycznego systemu pracy. Nie było by wówczas „włoskich sobót”, bo stałyby się one normalnymi dniówkami roboczymi. Tylko zdecydowane protesty Solidarności, wspartej przez załogę – w FAP znalazło się tylko 136 osób popierających nowy system – zmusiły dyrekcję do wycofania się z planów wprowadzenia 18/20 zmian. Dziwne, że wtedy działacze wakacyjne- go związku nie przyznali, iż poparli system pracy, który sprawiłby, że Fiat – cytując – „na stałe będzie w elastyczny sposób zarządzał pracownikami (...) nawet w przypadku konieczności zwiększenia produkcji nie będzie żadnych nadgodzin”. System 18/20 zmian to tego właśnie prowadził. Porozumienie, którego nie podpisali miało chronić interesy załogi. Żaden postój nie jest wart tego, aby płacili za niego pracownicy, a takie właśnie rozwiązanie zafundowali wszystkim działacze wakacyjnego związku.

(red)

Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.