W związku z tym, że tak opublikowany komunikat na fejsbuku przez dr Annę Murdoch wzbudził ogromne zainteresowanie wielu osób z zagranicy i pojawiły się pytania o numer konta zrodziła się „Akcja znicz”. Jak powiedziała - "Pomysł przyszedł mi do głowy już podczas uczestnictwa w akcji Salonu24 „Las birnamski” zorganizowanej na 10 października 2010 r., tj. białych i czerwonych baloników oraz doniczek z kwiatami iglastymi i liściastymi, aby zilustrować podchodzenie lasu birnamskiego (odwołanie do „Makbeta”)" - mówi doktor Murdoch. Podkreślła jednocześnie - "Śledząc spontaniczne zwoływanie się, zbieranie pieniędzy, i świetne rezultaty, pomyślałam, że dobrze byłoby zorganizować akcję „podpałacową”, w której mogliby uczestniczyć nasi przyjaciele z zagranicy, czując, że jest w tej akcji cząstka ich samych" - twierdzi autorka akcji.
Stąd taka właśnie propozycja, by zorganizować pieniądze – standardową kwotę. Sama akcja miałaby odbyć się 31 października nocą – bo to nie tylko noc przed 1 listopada, ale również staropolskie (pogańskie jeszcze święto). Poza tym nikt nie będzie w noc przed 1 listopada sprzątał zniczy…
Aby rozpropagować ten pomysł 24 października doktor Murdoch zorganizowała „event”, gdzie opisała swoje propozycje. Pojawiły się natychmiast wpisy. A oto apel zamieszczony na fejsbuku:
„Patrioci z zagranicy: o numer konta proszę dowiadywać się na privie. Na razie mam ograniczone moce przerobowe, tzn. jeden samochód. Mam nadzieję, że ktoś ze znajomych z FB, mieszkających w Warszawie zgłosi się do pomocy - głównie przy zakupie, transportowaniu i noszeniu zniczy z samochodu przed Pałac. Znicze, których nie zdołamy postawić 31 października, postawimy 1 listopada, a potem 10 listopada. Czy możecie polecić harcerzy do akcji pilnowania porządku?”
Dalej pomysłodawczyni „Akcji znicz” pisze - „Myślę, że ustalimy standardowa kwotę: 10 euro lub 10 dolarów. Dla Polaków może być 10 PLN. Jeśli ktoś chce podarować więcej, to proponuje wielokrotnościami tych kwot. Po 31 listopada opublikuję rozliczenie i udokumentuję zdjęciami. Tyle mogę zrobić” – podkreśla dr Anna Murdoch.
Po numer konta chcący uczestniczyć piszą do inicjatorki tej podpałacowej akcji na prive’a w FB, a ona im podaje ten numer. Autorka wydarzenia pisze, że potrzebna jest również osoba, która ma kartę do Makro - bo ona jej nie ma - aby mogła pojechać z nią i zakupić hurtowo tańsze znicze”.
Motto tej akcji pochodzi z jej codziennej praktyki na Facebooku, a mianowicie, komentowania cytatów ze Zbigniewa Herberta, które codziennie Anna losuje i które codziennie opatruje własnymi „autorskimi” komentarzami. To taki jej rytuał. Jak mi wyjaśniła – „Czasami losuję je rano, czasami przed snem, wtedy tez żegnam się nimi z obecnymi w tym czasie na Facebooku „znajomymi” – to taki niepisany zwyczaj „naszej grupy”. Nasza grupa to ta, „dla której Polska jest najważniejsza” – stwierdza doktor Murdoch”.
Wylosowane motto 24 października br., ze Zbigniewa Herberta, cytat:
„…i jeśli Miasto padnie, a ocaleje jeden
on będzie niósł miasto w sobie po drogach wygnania
on będzie Miasto”
Wylosowany tekst został opatrzony autorskim komentarzem, który jest tak wymowny: „I jeśli ktoś z nas pozna Prawdę o Smoleńsku, a innych już nie będzie, to on/ona będzie tę Prawdę niósł/a dla naszych dzieci. Dla Polski.”
Dr Anna Murdoch twierdzi - „Akcja Znicz” to moje niesienie tej Prawdy" – podkreśla autorka projektu, który mnie zachwycił, bo pamięć jest najważniejsza i liczą się czyny, a nie tylko słowa. Wydaje mi się równeż, że pomysł z „podpałacową” akcją może znowu połączyć wielu ludzi wokół słów – „BÓG-HONOR-OJCZYZNA” – które były tak ważne dla osób poległych pod Smoleńskiem. Dzięki tego typu wydarzeniom mam nadzieję duch narodu nie zaginie i zbudujemy na tym fundamencie prawdziwe społeczeństwo obywatelskie.
opr. Fiatowiec