Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Premier leje wodę, by się usprawiedliwić ws DOPALACZY

Donald Tusk, premier polskiego rządu w trakcie dzisiejszego wystąpienia w Sejmie przed przystąpieniem do pierwszego czytania ustaw ws. „DOPALCZY” tłumaczył oczywiste oczywistości, jak mawiał onegdaj „klasyk”.

Donald Tusk, premier polskiego rządu w trakcie dzisiejszego wystąpienia w Sejmie przed przystąpieniem do pierwszego czytania ustaw ws. „DOPALCZY” tłumaczył oczywiste oczywistości, jak mawiał onegdaj „klasyk”.

Po kilku zdaniach jego wypowiedzi doszedłem do wniosku, że premier chce bić pianę. Przecież skoro sam Tusk stwierdza w wystąpieniu, że problem jest znany, od co najmniej 1,5 roku, a rząd nic z nim nie robił oznacza to, iż bagatelizował to zjawisko. Jednak, gdy sprawa tzw. „DOPALCZAY” staje na ostrzu noża i zaczynają umierać ludzie, to rząd pisze ustawę na kolanie, a premier twierdzi, że będzie nawet błagał o jego uchwalenie, jeśli zajdzie taka potrzeba. To szopka czy kpina?!

To nie pomyłka, bo ten projekt tak oceniają eksperci. Okazuje się, bowiem, że były już wcześniej zgłaszany projekty w tej sprawie, ale opinia przedstawicieli rządu w jego sprawie była negatywna, a szef rządu twierdzi, iż nic o nim nie słyszał i projekt został umieszczany w „zamrażarce” Sejmowej. Oczywiście nie mogło być inaczej, bo projekt złożony już 1,5 roku temu do laski marszałkowskiej został złożony przez SLD. No właśnie i znowu wyszło na to, że ważne jest politykierstwo i kto proponuje nawet dobre rozwiązania prawne, a nie, co dany projekt zawiera w sprawie.

Tak o to się stało i tym razem, ale premier mówi, że jest to sytuacja nadzwyczajna. Owszem, ale doszło do niej moim zdanie z winy rządu i to, że rząd w związku z tym składa projekt nie jest usprawiedliwieniem. W dodatku proponowana ustawa ma zerwać ze, świętą rzymską zasadą, że niewinnym się jest do czasu udowodnienia winy, jednak dzięki temu projektowi każdy posądzony będzie musiał udowadniać, że nie jest koniem.

Wreszcie skoro premier sam się przyznał do tego, że problem jest znany, co najmniej od dwóch lat to rząd powinien przygotować w tym czasie projekt ustawy, która w sposób kompleksowy i całościowy powinien rozwiązywać sprawę dopalaczy. Jednak tak się nie stało, bo przecież on nie był wtedy na tyle medialny, by można się nim zajmować. Przecież ten rząd nie rządzi krajem tylko zajmuje się PR-owskimi zagadnieniami, które służą poprawie wizerunku rządzących, a nie dobru obywateli i państwa.

Reasumując należy stwierdzić, że dobrze, iż w końcu zajęto się tą kwestią, ale w taki sposób nie można działać, bo prawo powinno być uchwalane mądrze i na lata, a nie tak ad choc, bo jest taka potrzeba. Polska zasługuje na dobre prawo, by ciągle nie trzeba było go zmieniać. Takie szybie i nieprzemyślane działania wprowadzają bałagan prawny, bo takie sytuacje oraz nieprecyzyjne rozwiązani prawne wykorzystują właśnie obecnie handlarze dopalaczami.

Projekt został w efekcie skierowany do dalszej pracy w komisjach, ale o dziwo merytoryczne opinie z trybuny sejmowej o nim wyrazili tylko przedstawiciel opozycji i PSL-u, a posłanka PO zajęła się populistyką medialną wyrażając opinię o projekcie. Chciałbym by się nie okazało, że tak też będzie wyglądała praca w komisjach nad tym projektem, bo czas goni, a mogło być inaczej i w spokoju można było być przygotowanym do walki z tym niepokojącym zjawiskiem.

Fiatowiec

Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.