Obserwując sytuację w naszym zakładzie zastanawiam się co związki chcą dla siebie ugrać z dyrektorem. Kolejny raz nasi związkowcy pokazali nam że kompletnie nie liczą się z załogą i załoga dla nich nic nie znaczy. Nie było zebrań z załogą, nikt nas o nic nie pytał, jak zwykle decyzje są podjęte poza nami. Nawet informacje pracowników o ewidentnym mobbingu podczas zbierania podpisów pod listami poparcia porozumienia, nie zrobiły na związkowcach najmniejszego wrażenia.
Coraz więcej pracowników zdaje sobie sprawę że znowu jesteśmy na straconej pozycji. Znowu jesteśmy sprzedani za suweniry dla związkowców.
Jeżeli dyrektorowi tak strasznie zależy na podpisaniu porozumienia niech zagwarantuje nam:
- 85% wynagrodzenia postojowego w październiku
- wypłatę premii świątecznej w wysokości co najmniej ubiegłorocznej
- wypłatę 3 transzy nagrody (skoro mamy odpracować postój to nie zmienia się koniunktura i nie spadają zamówienia, więc nam się należy)
- dodatek 50 zł do odpracowywanej soboty
- zwiększenie okresu rozliczeniowego tylko do tych sobót które mają być odpracowywane
- 15% + kwotę 124 zł za odpracowywaną sobotę dla wszystkich pracowników niezależnie od stopnia zaszeregowania
Jeżeli związkowcy nam nic nie załatwią niech nie liczą na nasze poparcie. Kolejny raz będą musieli zmierzyć się z pracownikami którzy będą składać rezygnacje z list członkowskich. Niech nawet nie próbują w przyszłym roku podpisywać z dyrekcją porozumienia o nadgodzinach. Nie damy się kolejny raz sprzedać.
Pracownik
Źródło: e-mil przysłany do redakcji bloga pracowniczego.