Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Pieniądze nie płyną

Tegoroczna powódź będzie kosztowała MSWiA miliardy zł. Tymczasem pieniądze, jakie polski rząd przeznacza na zapobieganie powodzi, są najniższe w Europie. Nie mamy więc wystarczającej liczby zbiorników retencyjnych, a tamy i wały od lat czekają na remont. Klęska żywiołowa pokazuje, w jak opłakanym stanie jest polska gospodarka wodna.

Tegoroczna powódź będzie kosztowała MSWiA miliardy zł. Tymczasem pieniądze, jakie polski rząd przeznacza na zapobieganie powodzi, są najniższe w Europie. Nie mamy więc wystarczającej liczby zbiorników retencyjnych, a tamy i wały od lat czekają na remont. Klęska żywiołowa pokazuje, w jak opłakanym stanie jest polska gospodarka wodna.

– Woda znowu pokazała, że może być bardzo groźna, a rząd pokazał, że nic z tym nie potrafi zrobić. Sztab kryzysowy składa się z przypadkowych ludzi. Decyzje są niespójne, bo lokalne sztaby dbają jedynie o własny teren. To prowadzi do katastrofy – mówi Arkadiusz Kubiaczyk, przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Gospodarki Wodnej NSZZ „S”.

Powódź pod Wawelem 3


Związkowcy są oburzeni działaniami rządu, który zamiast zapobiegać powodzi, wydaje miliardy złotych na usuwanie jej skutków.

Zapora na papierze
Związkowcy piszą w liście otwartym do premiera Donalda Tuska: „bilans powodzi z 1997 roku wyniósł 12 mld zł. Nie wykonano nawet jednej czwartej zamierzeń dla usunięcia jej skutków”. Na pytanie o zredukowanie dwa lata temu listy projektów przeciwpowodziowych, które finansowo może wesprzeć UE, Adam Zdziebło, wiceminister rozwoju regionalnego, odpowiada „Dziennikowi Zachodniemu”: „Na listę rezerwową i tak nigdy nie było pieniędzy, więc nie było sensu jej utrzymywać”.

PowódźKraków


Jedną z niewykonanych rzeczy jest budowa zbiornika retencyjnego „Racibórz Dolny”, który miał chronić rejon przed zalaniem. Pierwsze plany jego budowy powstały w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Dotychczas powstała w Bukowie pierwsza jego część.


Aby na zbiornik dostać 330 mln zł z Unii Europejskiej, według Adama Zdziebły, wiceministra rozwoju regionalnego, budowa musi zostać przeprowadzona, a także rozliczona do 2015 roku. Inaczej pieniądze przepadną.


Tymczasem w Nieboczowie i Ligocie Tworkowskiej – miejscowościach, na których terenie ma powstać zbiornik, mieszkańcy są rozżaleni. Obarcza się ich za wstrzymanie budowy. Tymczasem mieszkańcy już w 2007 roku zgodzili się na budowę. Do tej pory nie wiedzą jednak, jakie dostaną rekompensaty za wyprowadzkę.


Są też inne problemy. Toczy się spór prawny o to, czy inwestor powinien wykupić grunty tylko pod okalające zbiornik wały, czy także pod dno zbiornika. Różnica oznacza dla inwestora nawet dodatkowe setki milionów zł.
Konflikt powinien zostać rozstrzygnięty jeszcze w tym roku. RZGW chce do końca 2010 roku wystąpić do wojewody z wnioskiem o pozwolenie na budowę.


Istniejące zbiorniki są natomiast w kiepskim stanie. – Nie przeprowadza się ani bieżących remontów, ani porządnych konserwacji – mówi Kubiaczyk.

Powódź pod Wawelem 8


Od kilku lat mówi się o pilnym remoncie zapory we Włocławku. Obiekt grozi katastrofą budowlaną i w efekcie zalaniem miasta. W 2009 roku Energa chciała zbudować wielofunkcyjny stopień wodny. Ale pomysłowi sprzeciwili się ekolodzy. Blokują też inne inwestycje rzeczne.


– Ekolodzy mówią, że woda ma być czysta, a ptaki szczęśliwe. Ale człowiek też jest elementem przyrody. Trzeba prowadzić zrównoważoną politykę ekologiczną – Arkadiusz Kubiaczyk z „S” i dodaje: – W Polsce nie można mówić o planach przeciwpowodziowych. W takich sytuacjach, jak w maju tego roku, powstają tylko sztaby kryzysowe, a raczej pokryzysowe.


W ubiegłym roku zalana została Kotlina Kłodzka. Zaczęto wówczas mówić o konieczności zbudowania tam infrastruktury przeciwpowodziowej. Jednak nadal nic się tam nie dzieje.

Wielka Woda


– W tym roku woda kotlinę oszczędziła, dlatego zapewne przez następne lata tego typu inwestycje tam nie powstaną. A regulacja w Kotlinie Kłodzkiej jest bardzo potrzebna – twierdzi Kubiaczyk.
W wyniku zamulenia śluz po powodzi zablokowana została żegluga na Odrze we Wrocławiu. Straci na tym wiele firm. Zablokowany jest m.in. odcinek rzeki od Kędzierzyna-Koźla do Wrocławia. Przywracanie jej do żeglowności może potrwać nawet do listopada. Wtedy jednak Odra zaczyna zamarzać, a sezon żeglugowy i tak się kończy.

Wały nie wytrzymały
Dla większości mieszkańców terenów przyrzecznych ważne są przede wszystkim wały. Tymczasem nadal nie wszędzie są, a te, które istnieją, przez lata są nieremontowane.


Dzielnic Opola – Metalchem i Groszowice chroni przed Odrą ponad stuletni poniemiecki wał. Od lat nieremontowany. W maju szybko zaczął przepuszczać wodę, która przedarła się do dzielnic, niszcząc osiedla.

Wielka Woda


Słabe i nieremontowane wały nie wytrzymały też napory wody rzeki Gostynki i zalały Bieruń Nowy na Śląsku.
Przypadki przerwania lub przesiąkania wałów, często doraźnie umacnianych, zdarzały się w całym kraju. W marcu tego roku, w specjalnym raporcie NIK pisała, że w regionie tarnowskim połowa wałów na Wiśle wymaga natychmiastowego remontu. Jeszcze gorzej jest z obwałowaniem mniejszych rzek – remont powinien być przeprowadzony na trzech czwartych obwałowań.


Od 1997 roku niewiele się w tej sprawie zmieniło. A mogło.
Niemcy po powodzi w 1997 wydali na popowodziowe inwestycje 4 mld euro. W okolicach Hamburga w ciągu pięciu ostatnich lat podniesiono nad Łabą wszystkie umocnienia o metr. W Hamburgu opracowany został też szczegółowy system ostrzegania przeciwpowodziowego – (wystrzeliwanie petard, wycie syren, a także wysyłanie SMS-ów do mieszkańców zagrożonych dzielnic). Łącznie na obronę przeciwpowodziową (obejmującą także naprawę lub budowę zbiorników retencyjnych, naprawę rowów kanalizacyjnych, budowę murów, specjalnych filtrów wałów, wrót wodoszczelnych i śluz) od 2003 roku, kiedy przyjęto program przeciwpowodziowy, wydano 475 mln euro. Na kolejne pięć lat przewidziano na ten sam cel kwotę 600 mln euro.


Brandenburgia w ciągu ostatnich 13 lat zmodernizowała i wyremontowała aż 90 proc. wszystkich wałów przeciwpowodziowych. Kosztowało ją to ponad 220 mln euro. Dlatego w maju tego roku premier landu Matthias Platzeck mówił: „Sytuacja na Odrze jest poważna i stoimy wobec tego samego niebezpieczeństwa, co w 1997 roku, ale mamy przekonanie, że jesteśmy lepiej uzbrojeni”.

10 mld zł strat
Polski rząd zamiast na zapobieganie powodzi, woli wydawać pieniądze na usuwanie jej skutków. Najwięcej środków przeznaczono na odbudowę i remonty, m.in. dróg i budynków publicznych oraz na wypłatę zasiłków dla powodzian. Straty, jak podaje ministerstwo, nadal są szacowane. W województwie łódzkim oszacowano je 160 mln zł, w województwie kujawsko-pomorskim na prawie 60 mln zł. Zdecydowana większość dotyczy tam mienia komunalnego. W lipcu Jerzy Miller informował w senacie, że według wstępnych szacunków straty po powodzi przekroczyły 10 mld zł. To kwota porównywalna z tą, jaką resort wydał na przeciwdziałanie i usuwanie skutków klęsk żywiołowych od 1997 roku (11,837 mld zł).

Wielka Woda


Związkowcy obliczyli, że łącznie na utrzymanie majątku wodnego w kraju rocznie potrzeba 1,3 mld zł. Państwo według danych związkowców pokrywa zaledwie 20 proc. tych środków. Wydaje natomiast ogromne sumy na usuwanie skutków powodzi.


Nie tylko polityka finansowania ochrony przeciwpowodziowej rządu jest krytykowana.
– Jeśli przez dwa lata trwa dyskusja, czy zarządzanie wodami ma odbywać się według terenów zlewni czy według podziału administracyjnego, to znaczy, że rząd nie ma żadnego pomysłu na usprawnienie funkcjonowania tego sektora – mówi Arkadiusz Kubiaczyk.


W tym roku powstał projekt Polityki Wodnej Państwa 2030. Zdaniem związkowców, to przeredagowany dokument z 2008 roku, który wtedy nazywał się Narodową Strategią Gospodarowania Wodami na lata 2030. Został skrytykowany przez środowiska związane z gospodarką wodną, a następnie schowany do szuflady – mówią związkowcy.


Projekt skoncentrowany jest, ich zdaniem, na założeniach czystości i ochrony wartości przyrodniczych wód. „Uważamy, że działania te są pozorne i nastawione na kapitał polityczny, a nie społeczny” – piszą związkowcy z Sekcji Krajowej Pracowników Gospodarki Wodnej.


– To nie może być tak ogólny dokument. Muszą być wskazane organy, które są odpowiedzialne za opiekę nad stanem wód, muszą być jasne sposoby finansowania. Na takie cele powinny być przeznaczane podatki z użytkowania wody – twierdzi Kubiaczyk.


Krytykuje też dużą liczbę planów.
– Mówi się o polepszaniu infrastruktury i Odry, i Wisły. To znaczy, że znowu nic nie zostanie zrealizowane. Skuteczniej byłoby najpierw przeprowadzić ulepszenia na jednej rzece, a potem na drugiej. Plany muszą być układane z głową.

Powódź pod Wawelem 1


Tym bardziej, że woda nie tylko jest dla Polski zagrożeniem. Jest nam też bardzo potrzebna.
Polska jest krajem o najuboższych zasobach wód powierzchniowych w Europie. Co gorsze, prawie jej nie magazynuje. Hiszpania magazynuje co 3 kroplę, Czechy co szóstą, Polska – co 20. Już wkrótce taka polityka i brak zbiorników retencyjnych może doprowadzić do katastrofy.


Arkadiusz Kubiaczyk ostrzega:
– Badania naukowe dowodzą, że klimat będzie ewoluował. Będziemy mieć gwałtowne ulewy, a potem lata suszy. I wtedy woda będzie nam bardzo potrzebna.

Barbara Doraczyńska

Tekst pochodzi z najnowszego papierowego wydania Tygodnika Solidarność gdzie znajdziecie więcej informacji nie tylko o sprawach pracowniczych, ale również o polityce i tym co się wydarzyło w kraju i zagranicą. Tekst na blogu zamieszczono za zgodą Jerzego Kłosińskiego, Redaktora Naczelnego Tygodnika Solidarność.W tekście wykorzystano zdjęcia wykonane w trakcie powodzi w Krakowie przez Beatę Sulikowską.

Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.