Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Fiat: WIADOMOŚCI (NIE) ZAWSZE PRAWDZIWE

Liderzy na pikiecie

Półprawda to najbardziej niebezpieczne kłamstwo, mówi niemieckie przysłowie. Niestety w przypadku medialnych doniesień o lokalizacji produkcji nowego modelu Pandy półprawdy i przeinaczeń jest zdecydowanie więcej niż rzetelnych informacji. Po pierwsze Fiat nie przenosi produkcji Pandy pod Neapol, tylko zamierza w Pomigliano d’Arco wytwarzać – od połowy 2011 – jej nową wersję, nazywaną roboczo Panda III. Natomiast obecna Panda Nouva nadal powstawać będzie w Tychach. Potwierdził to Enrico Pavoni, prezes FAP podczas niedawnego (31 maja – 2 czerwca) Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, deklarując, że w naszym zakładzie „Panda będzie produkowana w 2011 roku i także w 2012”. Warto przy tym pamiętać, że wytwarzany do 2003 pierwszy model Pandy też nie powstawał w Polsce, lecz w zakładach Termini Imerese na Sycylii.


Po drugie, choć władze Grupy Fiat i włoscy politycy naciskają na ulokowanie produkcji Pandy III pod Neapolem, to nie zostało w tej sprawie podpisane porozumienie z partnerami społecznymi. Pod przygotowanym przez koncern dokumentem, przewidującym m.in. restrukturyzację zatrudnienia i reorganizację czasu pracy, złożyli podpisy przedstawiciele tylko czterech central związkowych FIM, UILM, Fismic i UGL (wbrew temu co twierdzi dzisiejsza Gazeta Wyborcza UILM i Fismic to dwa różne związki). Porozumienia nie podpisał FIOM, zrzeszający blisko jedną piątą załogi Pomigliano d’Arco, który kategorycznie sprzeciwia się m.in. zwiększeniu ilości nadgodzin z 40 do 120, skróceniu przerwy w pracy z 40 do 30 minut, brakowi drugiej, półgodzinnej przerwy na posiłek w przypadku pracy w nadgodzinach, możliwości obciążania pracowników dodatkowymi obowiązkami bez zwiększenia wynagrodzenia, zlikwidowaniu (na dwa lata) dodatków szkoleniowych oraz ograniczeniu w pakcie prawa do strajku, co zdaniem FIOM narusza włoską konstytucję (a dokładniej jej art. 41). Dodatkowo związkowców zirytowało stanowisko Fiata, który nie chciał z nimi negocjować treści porozumienia (ostatecznie jego przedstawiciele zgodzili się jedynie na dopisanie 16 punktu, przewidującego utworzenie komisji do rozwiązywania kwestii spornych), a jedynie oczekiwał jego podpisania. Jednocześnie FIOM zapowiedział ośmiogodzinny strajk generalny w piątek, 25 czerwca, jeśli koncern mimo braku porozumienia przystąpi do zmiany systemu pracy w Pomigliano d’Arco.


Trzy dni wcześniej – we wtorek, 22 czerwca – ma się natomiast odbyć referendum, w którym załoga tego zakładu ma się wypowiedzieć za zatwierdzeniem porozumienia, mimo braku na nim jednego podpisu. Jednocześnie Sergio Marchionne, dyrektor generalny Grupy Fiat, zagroził zamknięciem fabryki, jeśli załoga nie poprze proponowanych zmian. W odpowiedzi Enzo Masini, szef motoryzacyjnej części FIOM stwierdził – nie bez pewnych podstaw – że jest to szantaż, a referendum nie jest możliwe, pod groźbą zamknięcia fabryki. „To referendum będzie nieważne, ponieważ opiera się na pytaniu: czy chcesz pracować lub być zwolniony? – powiedział włoskiej agencji ANSA lider FIOM. Podobne stanowisko zajął Antonio Di Pietro, parlamentarzysta, lider partii Włochy Wartości (Italia dei Valori), który w swoim oświadczeniu bronił konstytucyjnego prawa do strajku, podkreślając, że „stosowanie szantażu wobec pracowników jest niedopuszczalne i niegodne cywilizowanego kraju” oraz dodając, iż „gwarancje i uprawnienia nabyte przez pracowników nie są w opozycji do nowoczesnej , efektywnej i konkurencyjnej firmy”.


Stanowisko szefostwa Fiata poparł natomiast (zgodnie z tradycją sięgającą 1950) Fismic. Luigi Mercogliano, sekretarz regionalny tego związku przekonywał, iż „Fismic podpisał porozumienie, gdyż miał do tego prawo, a nie dlatego, że ktoś go szantażował”. Niestety nie odpowiedział dziennikarzowi ANSA, czy jego koledzy mieli możliwość nie złożenia podpisu.


Protesty włoskich związkowców, broniących zdobyczy socjalnych najprawdopodobniej zostaną zignorowane, gdyż politycy twardo popierają Fiata. Minister pracy Maurizio Sacconi powiedział wprost agencji ANSA, że porozumienie w Pomigliano d’Arco „już istnieje”. Choć w rzeczywistości nie zostało przez wszystkich reprezentantów strony społecznej podpisane.


Warto również pamiętać – to po trzecie – że uruchomienie produkcji nowego modelu Pandy pod Neapolem nie oznacza przenoszenia miejsc pracy, w takim sensie, że zostaną one zlikwidowane w polskim zakładzie, a nowe powstaną we włoskim. Podczas ostatniego posiedzenia Europejskiej Rady Zakładowej Grupy Fiata Paolo Rebaudengo, wiceprezes Grupy Fiat ds. relacji przemysłowych, kilkakrotnie podkreślał, że prezentowane plany korporacji na lata 2010-14 w żadnym wypadku nie zagrażają stabilności zatrudnienia w FAP oraz przewidują wykorzystanie mocy produkcyjnych tyskiej fabryki w co najmniej 100 proc. Obecnie jest ono znacznie wyższe – moce produkcyjne liczone są dla normalnego, pięciodniowego, tygodnia pracy oraz stabilnego tempa linii. Jednocześnie podpisane przez część włoskich związków zawodowych porozumienie przewiduje, nie tylko wprowadzenie w Pomigliano d’Arco elastycznego systemu czasu pracy (18/21 zmian), ale również restrukturyzację zatrudnienia, czyli zwolnienie kilkuset pracowników! Obecnie pracuje tam 5,2 tys. osób, a porozumienie mówi o poziomie zatrudnienia „do 5 tys.”.


Innymi słowy zamieszanie wokół lokalizacji produkcji nowego modelu Pandy pozwolił Fiatowi na upieczenie kilku pieczeni na jedynym ogniu. Zapowiadając zwiększenie produkcji we Włoszech (słynny projekt „Fabbrica Italia”) koncern zmniejszył zatrudnienie w swoich zakładach w tym kraju, najpierw zamykając fabrykę w Termini Imerese (to stamtąd trafiła do Tychów Lancia Ypsilon), a teraz uzyskując możliwość ograniczenia załogi w Pomigliana d’Arco. Jednocześnie rozpoczął niwelowanie różnic w systemie pracy w polskich i włoskich zakładach, ale nie poprawiając je w Tychach, lecz pogarszając je pod Neapolem, czyli było to klasyczne równanie w dół, a nie w górę. Dodatkowo uzyskał możliwość – i to jest realne zagrożenie dla Tychów – zmniejszenia kosztów pracy w FAP przez rezygnację z pracy w nadgodzinach. Do tego bowiem sprowadza się stwierdzenie Paolo Rabaudengo o wykorzystaniu mocy produkcyjnych w 100 proc.


Nikogo nie trzeba przekonywać, że zmniejszenie nadgodzin, szczególnie wypracowywanych podczas włoskich sobót, drastycznie zmniejszy zarobki pracowników FAP. Problem ten byłby mniejszy, gdyby w poprzednich latach doszło do solidnych podwyżek płac zasadniczych – czego domagała się Solidarność. Gwarantują one bowiem stabilne zarobki niezależne od produkcyjnych koniunktur i politycznych planów koncernu. Jednak liczne grono mądrali uznało, że najważniejsze są jednorazowe nagrody oraz dodatki za wypruwanie sobie żył, czyli pracę w nadgodzinach. W efekcie przez pięć dni w tygodniu załoga FAP wypracowuje wielomilionowe zyski dla włoskiego koncernu, a w nadliczbowe soboty zarabia na utrzymanie rodzin. Tymczasem to wynagrodzenia za pracę przez kodeksowe pięć dni w tygodniu powinny zapewniać pracownikom godny poziom życia. Tylko, że do tego niezbędne są wyższe stawki zasadnicze, o które od lat samotnie walczy nasz związek.


Dodatkowym zagrożeniem dla stabilności (ale raczej w sensie przestojów) pracy w tyskim zakładzie może być również fakt, że część wolumenu produkcji nie zależy w nim od planów i zamierzeń Grupy Fiat, lecz biznesowych decyzji konkurencyjnego koncernu. Polskie związki zawodowe nie są niestety na bieżąco informowane o planach produkcyjnych Forda, którego model Ka powstaje w FAP, ani też o – zapewne zapisanych w umowie obu firm – zasadach utrzymywania mocy produkcyjnych amerykańskiej marki. Problem może być realny, gdyż sprzedaż nowych samochodów w Europie w tym roku cały czas spada.

Wanda Stróżyk
przewodnicząca MOZ NSZZ Solidarność FAP
Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.