Pielęgniarki z pięciu szpitali na Podbeskidziu strajkują od dwóch tygodni. Domagają się przestrzegania porozumienia z 2006-2007 r., według którego podstawy wynagrodzenia miały być podwyższone do nie mniej niż 3 tys. zł.
Minister Kopacz twierdzi, że dyrektorzy szpitalu decydują o zarobkach, a nie ministerstwo. Ale przecież to rząd decyduje o finansowaniu służby zdrowia.
Fot. Tomasz Fritz/Agencja Gazeta. Na zdjęciu strajkujące pielęgniarki ze Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku Białej.
Pielęgniarki postanowiły ogłosić ogólnopolski protest, jeśli do środy nie zostanie rozwiązana sytuacja pielęgniarek z Podbeskidzia. Minister Kopacz nie zaproponowała żadnego rozwiązania podczas spotkanie z OZZPiP.
Czy musi dojść do strajku generalnego aby obecna ekipa rządowa zrozumiała problemy tego środowiska? Przecież wstydem jest, że polskie pielęgniarki i położne tak słabo zarabiają. Ten personel medyczny, który jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania służby zdrowia jest przez niskie płace wręcz dyskryminowany.
Najwyższa pora aby doszło do reformy służby zdrowia, pora na likwidację NFZ. Minister Kopacz trzeba wykopać, bo tej Pani pora podziękować. Szkoda dla tej Pani tlen marnować, ona jest lekarzem, a zachowuje się jakgdby z księżyca spadła.Metoda spychlogi do niczego dobrego nie prowadzi - potrzebne są natychmiastowe zmiany.
Koniec wpadek - pora na zmiany - my obywatele się tego domagamy!!!
Wajcha
Źródło: PAP, zdjęcia PAP i Agencja Gazeta oraz komentarz własny.