Jakiś czas temu na moim oficjalnym profilu fb, zamieściłem informację o kolejnym rządowym zamachu na zasady, na których wyrosła wielka i silna Europa. Notka dotyczyła projektu ustawy, która została przyjęta w grudniu 2011, a dotyczył procedur działania NIK'u. W projekcie znalazł się zapis o możliwości zbierania tzw. danych wrażliwych, o każdym kto znajdzie się w kręgu zainteresowania Najwyższej Izby Kontroli. Takie uprawnienia to żadna nowość. Od lat posiadają je m.in agencje rządowe i wywiadowcze. Jednak oburzenie budzi nieco inny aspekt tej sprawy, a mianowicie w przypadku agencji posiadających takowe uprawnienia od lat, każda musi uzyskać indywidualną zgodę na zebranie takich danych na potrzeby konkretnej sprawy, natomiast NIK, może zbierać je w sposób niekontrolowany przez nikogo. Co ciekawsze sami pracownicy Izby twierdzą, że aż takie uprawnienia są im zupełnie niepotrzebne, a w formie przyjętej przez możnie oświeconych posłów zagrażają podstawowym prawom wolnego państwa i są sprzeczne z konstytucją. Gdyby tego było jeszcze mało, to posłowie postanowili dać także możliwość dostępu do tajemnic chronionych prawem. I w tym wypadku NIK głosem swego Prezesa, mówi, że domagali się zmian lecz miały one polegać na dopasowaniu starych standardów do nowych reali.
Pewne zasady to pryncypia, które historycznie zostały uznane za sprawdzone, dobre i konieczne do funkcjonowania społeczeństwa. Nie należy ich naruszać lub ich podważać. Żaden argument nie może podejmować prób ograniczania wolności w imię bezpieczeństwa czy raczej "bezpieczeństwa". Jak powiedział Thomas Jefferson: "Ci którzy rezygnują z Wolności w imię bezpieczeństwa, nie zasługują na żadne z nich". Prawo do wolności w różnych jej wymiarach jest prawem niezbywalnym, co doceniła nie jedna konstytucja.
Teraz posłowie zastanawiają się jak wyjść z sytuacji, którą sami (po raz kolejny) wykreowali. O pomstę do nieba woła nieprzemyślane działanie rządzących. Pocieszać może jedynie fakt, że sam podmiot, któremu ustawa daje przerośnięte prawa, nie boi się krytyki ustawy. Jednak trzeba mieć na uwadze, że instytucje mówią głosem ich prowadzących, więc gdy zmieni się prowadzący to i stanowisko może się zmienić. Mam nadzieję, że w najbliższych dniach nie dotrze informacja o zmianach personalnych w NIK, a temat ustawy przyjętej w grudniu doczeka się finału w formie poprawy wadliwej ustawy i co najmniej nauki na przyszłość. Wszak, moim skromnym zdaniem, to nie ilość a jakość ustaw świadczy o profesjonalizmie rządzących.