Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Kilka jasnych barw wyprawy na Puchar Króla Tajlandii!?

Wielu z was domyśli się, że motorem napędowym do powstania tych rozważań jest wyjazd naszych Orłów w krajowym składzie na turniej do Tajlandii. Ale nie tylko. Bo mamy też powolne wchodzenie drużyn klubowych z kraju nad Wisłą w okres przygotowawczy. A klub i reprezentacja to w wielu aspektach podobne twory.

Wielu z was domyśli się, że motorem napędowym do powstania tych rozważań jest wyjazd naszych Orłów w krajowym składzie na turniej do Tajlandii. Ale nie tylko. Bo mamy też powolne wchodzenie drużyn klubowych z kraju nad Wisłą w okres przygotowawczy. A klub i reprezentacja to w wielu aspektach podobne twory.

Każdy trener niezależnie od warsztatu ma swoją koncepcję prowadzenia zespołu. Sportowcy a więc i piłkarze to nie maszyny gdzie po wprowadzeniu odpowiedniego programu od zaraz wszystko fajnie funkcjonuje i można produkować dany wyrób w dużych ilościach.
Dość łatwo jest u zawodnika wytrenować takie cechy jak szybkość, zwinność, skoczność itp. Ale gdy przychodzi do „włożenia” zawodnikowi do głowy pomysłu na grę to zaczynają się schody. Niezależnie czy jest to klub czy kadra narodowa.
Trener klubowy ma ten komfort, że ma zawodników na co dzień. Jednak nie każdy zawodnik będzie chciał grać w danym klubie.
W reprezentacji trener ma do dyspozycji więcej możliwości, ale za to ma krótszy czas na wdrożenie w życie swojej koncepcji.
Więc nasuwa się pytanie co zrobić by jak gdyby mechanicznie niemalże z marszu gracz przystosował się do pomysłów selekcjonera?
Przeprowadzić selekcję. Jak to mówi pan Franciszek musi „dotknąć zawodnika”. Nie chodzi tu o dotykanie go po jakichś częściach ciała lub dotykanie jakimś przyrządem. A zobaczenie gracza na treningach, w meczach, sprawdzenie jak przyjmuje to co trener mówi, rysuje na tablicy, pokazuje na filmie.
Bo to nie wszystko, że dany gracz zbiera dobre recenzje w klubie, strzela bramki, ma asysty, udanie interweniuje. Może się okazać , że nie pasuje do założeń taktycznych trenera.
Tak było chociażby z Arturem Wichniarkiem za czasów Leo w kadrze.
Bo należy pamiętać , że piłka nożna ciągle się rozwija. By zaskoczyć przeciwnika, poszczególnym zawodnikom przypisuje się nowe zadania.
Oczywiście są ludzie którzy tych zmian w piłce nie widzą i żyją przeszłością. Jak chociażby wiceprezes PZPN pan Piechniczek.
Ale trener Smuda idzie z postępem co bardzo cieszy stowarzyszenie SOS dla Polskiej Piłki.
Możemy mieć też pewność, że pod względem taktycznym nie ograniczymy się do przypadkowych akcji i kilku opracowanych pomysłów przy wykonywaniu stałych fragmentów gry. Jak to miało miejsce za czasów kierowania kadrą przez pana Engela.

Oglądając mecze towarzyskie zwróćmy szczególną uwagę na :
• Powtarzalność akcji Polskiej reprezentacji. Bo tak w znacznym stopniu powinniśmy grać na Euro.
• Powtarzalność zachowań przy stałych fragmentach gry (rzuty wolne , ruty rożne , czasem też rozegranie autów)
• Taktyczne niespodzianki w postaci zamieniania się pozycjami przez zawodników.
• Przydatność oraz poprawność zagrań danego zawodnika. Co ułatwi nam typowanie graczy na kolejne zgrupowania ale i wytypowanie tych do odstawki.
• Współpracę miedzy formacjami. Bo każdy trener chce by jego drużyna chodziła jak maszynka do wygrywania.
• System taktyczny stosowany przez Franciszka Smude czyli 4 – 3 – 2 – 1 zwany popularnie choinką nie jest łatwy do nauczenia. Jednak jest ciekawy. Więc prosimy kibiców o cierpliwość.
Kolejnym zagadnieniem które tu poruszę jest dobór rywali.
Mamy tutaj trzy rozwiązania :
• Gramy tylko ze słabymi rywalami. Wpływamy dobrze na psychikę zawodników , łatwiej wychodzi nam to co ćwiczymy na treningach. Ale nie wiemy jak drużyna zachowa się w trudnej sytuacji. Chociażby przegrywając jedną bramką lub gdy nie umie przez dłuższy czas stworzyć ćwiczonego schematu.
• Gramy tylko z mocnymi przeciwnikami. Uczymy się trudnych warunków. Zawyżamy poziom rywali co w konsekwencji przekłada się na łatwiejszą grę w lidze. Trenujemy grę pod presją. Ale mamy niskie morale w drużynie i tak jak w pierwszym przypadku problem z wyborem optymalnej jedenastki.
• Gramy mix i tutaj znów mamy następujący podział :
a) Na początku przygotowań gramy z silnymi rywalami a z ich zaawansowaniem zmniejszamy poziom trudności.
b) Na początku gramy z słabymi zespołami ucząc zespół pomysłu na grę. A następnie testujemy go w trudnych warunkach z mocnymi drużynami.
c) Gramy z tym na kogo trafimy. Metoda głównie przy grach towarzyskich kadry. Dobieramy zawodników w zależności od przeciwnika.
Na koniec bierzemy pod lupę aspekt motywacyjny. Z którym trener Smuda nie będzie miał z pewnością problemów.
Część zawodników gdy poczuje się pewnie w kadrze nie przykłada się do meczy towarzyskich. Co czasem odbija się na posadzeniu ich na ławce rezerwowych lub nawet nie powołaniu na mecz o stawkę.
Jednak gdy gra się ze średnim lub lepszym rywalem dodatkowy power stanowią wysłannicy lepszych klubów mogący takie spotkanie oglądać.
Ja w pełni zgadzam się z panem Franciszkiem który mówi by zawodnicy patrzyli na siebie a nie na rywala. Bo to do nich a nie do rywali selekcjoner wyśle powołania na Euro.

A więc mimo mojego krytycznego podejścia do tajlandzkiej wyprawy myślę, że kilka jasnych barw tego wyjazdu udało się mi znaleźć. Oby w kolejnych meczach z lepszymi rywalami jacyś zawodnicy utrzymali pozytywne wrażenia pozostawione w głowie selekcjonera oraz kibiców po Pucharze Króla Tajlandii.

kuki1211

Źródło: portal polskich kibiców konicpzpn.pl, autor tekstu forumowicz portalu: kuki1211. Tekst zamieszczo za wiedzą i zgodą Stowarzyszenia S.O.S. dla Polskiej Piłki dzięki ścisłej współpracy NPAI Fiatowiec z portalem koniecpzpn.pl.

sms

Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.