To przede wszystkim premier Tusk musi powiedzieć po męsku, do czego zmierza. Jeśli chce kandydować na najwyższy urząd -chociaż słabszy niż jego obecne stanowisko - to musi to powiedzieć i wyznaczyć nowe role w swojej formacji i rządzie. Będzie jasno i czytelnie dla wszystkich. Będzie wiadomo, o co Platforma gra. Jeśli jednak chce głębokich zmian Polsce już teraz, chce rozwoju i trudnych reform bez względu na koszty polityczne w tym czasie, musi pełnić swój obecny urząd i zmieniać kraj. Wtedy osiągnie jeszcze więcej - przejdzie do historii jako wielki premier i reformator, a w kolejnych wyborach parlamentarnych da skuteczny odpór populistom i demagogom. Czas na poważne decyzje i deklaracje! W jedną albo drugą!
To także rząd PO-PSL potrzebuje nowego otwarcia, nowego określenia wizji. Tego brakuje. Jest dość zgrabne rządzenie, nawet mimo wpadek i nienadmuchiwanych afer. Jest nawet wzorcowe radzenie sobie z kryzysem, Polska stała się zieloną wyspą. To oceniam bardzo wysoko, ale całościowo – na około trzy z plusem [w 5]. Czy to wystarczy, żeby odebrać całkowicie władzę demagogom i populistom? Bez mocniejszego wejścia, bez wizji, bez pokazania intencji - może być trudno. Platforma i rząd powinny mocno i jasno powiedzieć – do końca 2010 roku chcemy uzyskać trzy wielkie cele i to niezależnie od batalii politycznych, od tanich zagrywek opozycji, która jest w stanie daleko posunąć się w oskarżeniach, zarzutach i igraniu na trudnych tematach – co przy świńskiej grypie było widać jak w soczewce. Ani kryzys, ani świńska grypa nie przyszły opozycji z pomocą, nie dały im pożywki do zajadłych ataków.
Ale po dwóch latach rządów to już nie może być tylko porównywanie z nieudolnymi poprzednikami i walka z przeciwnościami, ale wreszcie praca na własny rachunek i pokazanie efektów. Wyborcy na razie bardzo cierpliwi i wyrozumiali spytają jednak, co teraz i co jeszcze ? Mieliśmy ostatnio jeden sondaż, który takie pytania zapowiada. Inne sondaże usypiają czujność rządzących. Ten pokazał, że czas na poważną pracę i na poważne decyzje, bo wiele może się zmienić, a punktów procentowych przy takiej polityce raczej nie będzie przybywać. Można się wtedy tylko bronić, ale bramka na 2 do 2 zawsze może wpaść. A opozycja na to dybie i wcale się nie poddaje.
Lech Wałęsa
Źródło: Felieton napisany dla Wirtualnej Polski i tam pierwotnie opublikowany. Za zgodą Lecha Wałęsy publikujemy ten tekst na naszym blogu pracowniczym.