JEDWABNE HISTORIOGRAFIA
PROF DR HAB. MAREK JAN CHODAKIEWICZ
"MORD W JEDWABNEM 10 LIPCA 1941" - PROLOG - PRZEBIEG - POKŁOSIE
KSIAŻKA PROF. DR MARKA JANA CHODAKIEWICZA - HISTORIOGRAFIA
https://myslnarodowa.wordpress.com/2012/11/28/leszek-zebrowski-o-jedwabnem-poklosiu-klamstwach-a-bikont-i-zydowskich-zbrodniach/ LESZEK ŻEBROWSKI
Prof. dr Marek Jan Chodakiewicz syn Witolda oraz krewny Chrisa Cieszewskiego. Bakalaureat uzyskał na San Francisco State University w 1988 roku, tytuł magistra zdobył na Columbia University. Tytuł doktora zdobył broniąc na Columbia University w 2001 roku pracy doktorskiej pod tytułem:
"Accommodation and Resistance: A Polish County Krasnik during the Second World War and its Aftermath, 1939-1947".
W latach 2001–2003 był adiunktem ("assistant professor of history") na University of Virginia w Charlottesville.
Był także profesorem wizytującym na Loyola Marymount University. Od 2003 roku jest profesorem historii w Instytucie Polityki Międzynarodowej w Waszyngtonie.
W kwietniu 2005 roku został przez prezydenta Georga Busha powołany do amerykańskiej Rady Pamięci Holokaustu, a od 2008 roku jest kierownikiem Katedry Studiów Polskich im. Tadeusza Kościuszki ("The Kosciuszko Chair of Polish Studies").
W Polsce jest w radzie programowej naukowego czasopisma społeczno-historycznego „Glaukopis”, publikuje w "Wojskowym Przeglądzie Historycznym", „Zeszytach Historycznych WiN-u” i „Arcanach”, współpracuje z wydawnictwem „Fronda”, tygodnikiem „W sieci”, „Tygodnikiem Solidarność” oraz tygodnikiem „Najwyższy CZAS!". Publikuje też w dzienniku "Rzeczpospolita",
na blogu w salonie24. http://chodakiewicz.salon24.pl/
Specjalizuje się w historii Europy Środkowo-Wschodniej w XIX i XX wieku, w tym w historii Polski, imperiach Habsburgów i Romanowów, stosunkach polsko-żydowskich, myśli konserwatywnej i w ruchach faszystowskich oraz komunistycznych.
Wystąpił w filmach dokumentalnych "Towarzysz generał" (2009), "New Poland" (2010) oraz w trzeciej części serii "Transformacja" (2012).
Zasiada w radzie historycznej "Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych".
WYRÓŻNIENIA I NAGRODY
- Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (2007)
- Stypendium „Richard Hofstadter Fellowship” (1989–1994)
- Grant Prezesa Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej (2001)
- Nagroda Literacka im. Józefa Mackiewicza (2003)
- Grant „The Earhart Foundation Fellowship” (2004)
- Grant „Smith Richardson Fellowship” (2009-2010)
- Weteran honoris causa Polskiej Korporacji Akademickiej Respublica
PUBLIKACJE W JĘZYKU POLSKIM
"Mord w Jedwabnem 10 lipca 1941": prolog, przebieg, pokłosie. Międzyzdroje, Kraków: Wyd: Arkadiusz Wingert, 2012. ISBN 9788360682395
"Złote serca, czy złote żniwa?" Studia nad wojennymi losami Polaków i Żydów, The Facto, 2011. ISBN 978-83-61808-05-3.
"Ciemnogród? O Prawicy i Lewicy". Warszawa: Oficyna Wydawnicza Fulmen-Poland, 1996, ISBN 83-86445-00-9.
"Zagrabiona pamięć: Wojna w Hiszpanii", 1936-39. Warszawa: Fronda, 1997. ISBN 83-907120-2-4.
"Tajne Oblicze: Dokumenty GL-AL i PPR", 1942-1945. Tomy 1-3, Warszawa: Burchard Edition, 1997-1999. ISBN 83-87654-03-5 (współredaktorzy: Leszek Żebrowski, Piotr Gontarczyk)
"Narodowe Siły Zbrojne": „Ząb” przeciw dwu wrogom. 3 wyd.: 1994, 1999, 2004
"Żydzi i Polacy" 1918-1955: Współistnienie, Zagłada, Komunizm. Warszawa, wyd. Fronda, 2000 (wyd. 2 2011). ISBN 83-912541-8-6.
"Ejszyszki". Kulisy zajść w Ejszyszkach: Epilog stosunków polsko-żydowskich na Kresach, 1944-45: Wspomnienia - dokumenty- publicystyka. Tomy 1-2. Warszawa, wyd. Fronda, 2002 (2 wyd. 2010). ISBN 83-911063-3-0.
Ronald Reagan: „Moja wizja Ameryki”. Warszawa: Arwil, 2004. ISBN 83-919221-5-4 (współredaktorzy: Paweł Toboła-Pertkiewicz, Paweł Włodarskii)
"Po Zagładzie". Stosunki polsko-żydowskie 1944-1947. Warszawa: IPN, 2008, seria „Monografie”. ISBN 978-83-60464-64-9.
Żeby Polska była polska". Antologia publicystyki konspiracyjnej podziemia narodowego 1939–1950. Warszawa: IPN, 2010. ISBN 978-83-7629-212-0 (współredaktor: Wojciech Muszyński)
"Między Wisłą a Potomakiem", wyd. Patria Media, 2012. ISBN 9788393220922.
"O prawicy i lewicy". Biblioteka Glaukopis-u. t. 3. Gdańsk: Patria Media, 2013. ISBN 9788393398034.
"Transformacja czy niepodległość?" Gdańsk: Patria Media, 2014. ISBN 978-83-93220-98-4
Narodowe Siły Zbrojne. Dokumenty 1942-1944. t.1. Lublin: Fundacja Kazimierza Wielkiego, 2014. ISBN 978-83-93767-41-0 (współredaktorzy: Wojciech Muszyński, Leszek Żebrowski)
W JEDWABNEM
PROLOG
"Mord w Jedwabnem 10 lipca 1941": prolog, przebieg, pokłosie. Międzyzdroje, Kraków: Wyd: Arkadiusz Wingert, 2012. ISBN 9788360682395
"W listopadzie2009 roku obroniłem doktorat na wydziale historycznym Columbia Uniwersity w Nowym Yorku. Dotyczył on studium przypadku powiatu w centralnej Polsce, który znalazł się pod nazistowską i sowiecką okupacja w trakcie ora po zakończeniu II Wojny Światowej. W komisji egzaminacyjnej byli profesorowie Mark von Hagen, Volker Berghahn ,Michael Stanisławski, John Miegiel oraz nieżyjący już Stanislaus Blejwas. Wiele pytań egzaminatorów odnosiło się szczegółowo do relacji polsko - żydowskich. Jedno z nich poruszyło tematykę Jedwabnego, miejscowości dość odległej od granic powiatu, którym się zajmowałem. W tym czasie powszechne zainteresowanie wzbudziła opublikowana nieco wcześniej książka Jana Tomasza Grossa pt. "Sąsiedzi", wstrząsając sumieniem czytelników. Autor zamieścił w niej swe rozważania nad spontanicznym antysemickim pogromem, jaki miał miejsce w Jedwabnem latem 1941 roku, a który zakończył się masową eksterminacja Żydów dokonaną przez ich polskich, chrześcijańskich sąsiadów.
Odpowiedziałem, iż faktycznie przeczytałem tę książkę, jak i pozostałe pozycje tego autora oraz wyraziłem szacunek dla jego wiedzy. Uważałem, że zaprezentowany przez niego przebieg wydarzeń był skrajny, aczkolwiek w dalszym ciągu możliwy, wszak ludzie są zdolni do przeróżnych okrucieństw. Jednakże w moim mniemaniu materiał dowodowy przedstawiony przez Jana Tomasza Grossa był niewystarczający. Pisałem już wcześniej na temat Jedwabnego i byłem świadomy istnienia znacznie większej liczby źródeł od tych, które wykorzystał autor w swojej pracy. Odesłałem dalej egzaminatorów do metodologii zastosowanej w mojej pracy doktorskiej: sprawdzanie i jeszcze raz sprawdzanie - najlepiej inną metodą - ogromnej ilości dokumentów, raportów i zeznań. Ten wymóg, konieczny w przypadku ogólnych badań, jest praktycznie niezbędny, stając się warunkiem sine qua non, podczas przeprowadzania szczegółowych analiz. Natomiast w "Sąsiadach" brakowało poczucia, że autor panuje nad materiałem źródłowym. Tak więc zasygnalizowałem potrzebę przeprowadzenia pełniejszych badań na problemem masakry w Jedwabnem(...) w międzyczasie...jeden z czołowych redaktorów..."Rzeczpospolitej"
skontaktował się ze mną w sprawie Jedwabnego, podkreślając kontrowersyjność tego wydarzenia, które zdążyło już wzbudzić w Polsce całkiem spore zainteresowanie. Przy czym większość ekspertów podzielała stanowisko zaprezentowane przez Jana Tomasza Grossa o dojściu do spontanicznej, masowej masakry Żydów, dokonanej rękami współmieszkańców - chrześcijan. Redaktor "Rzeczypospolitej" poinformował mnie także, że nieomal wszyscy polscy uczeni i eksperci, z którymi się osobiście skontaktował odmówili napisania krytycznej recenzji książki. Byli oni niechętni do wymieniania poglądów na ten temat i obawiali się, aby przy tej okazji oponenci nie przykleili im łatki antysemity. Istniały także inne obawy.
Jedwabne było niezmiernie delikatnym tematem, który odnosił się do znacznie większej liczby pogromów niż tylko wspomniany. Był on używany jako pretekst do wszczęcia, unikanej dotąd, debaty o stosunkach polsko - żydowskich, a w szczególności o polskiej odpowiedzialności za Holocaust. Ponadto główny nurt liberalnej inteligencji polskiej, której wielu członków było działaczami opozycji antykomunistycznej, okazywał - odkąd komuniści przeprowadzili w 1968 roku antysemicką czystkę, zarówno w swojej partii, jak i w rządzie - wyraźnie filosemickie i proizraelskie sympatie.
Czystka w 1968 roku zbiegła się z demonstracjami studenckimi przeciwko rządowi, które miały miejsce w każdym z większych ośrodków akademickich w Polsce. Żydzi uważani
byli za ofiary nienawiści komunistów przez wielu, jeżeli nie większość
studentów "rocznika 68", co sprawiło, iż antysemityzm stał się równoznaczny z popieraniem postawy reprezentowanej przez komunistów w Polsce.
Ten filosemicki sentyment szybko wzrastał pośród antykomunistycznej inteligencji polskiej w czasach "Solidarności" , by zdecydowanie umocnić się po wejściu Polski na drogę do pełnej niepodległości w 1989 roku. Przede wszystkim pojawiał się w sferze kulturowej: zainteresowaniem żydowską muzyką, literaturą, teatrem, które rozszerzyło się znacznie poza intelektualne centrum - Warszawę i Kraków.
Niestety historykom, pozostającym w dalszym ciągu w niewoli stereotypów, wykreowanych podczas prawie pięćdziesięcioletnich rządów komunistycznych i czasu cenzury, nie udało się w większości sprostać potrzebie nowego spojrzenia na przeszłość żydowsko - polską.
Taki oto sposób myślenia panował w Polsce w momencie wydania "Sąsiadów". Po opublikowaniu książki większość polskiej inteligencji automatycznie zaakceptowała opisanie masowego mordu w Jedwabnem w wersji Jana Tomasza Grosa. Nie było to zaskakujące, biorąc pod uwagę jego desydencką przeszłość, amerykańskie kwalifikacje naukowe oraz przeważającą, silnie filosemicką atmosferę panującą wśród intelektualistów. Skutkiem tego przez polskie media przetoczyła się prawdziwa fala oczyszczających przeprosin. Jeśli wypadki w Jedwabnem rzeczywiście miały miejsce, to Polacy byli współwinni, a Żydzi ofiarami II Wojny Światowej. Przeprosiny te stały się wówczas tak samo niezbędne, jak i ponowna "inwentaryzacja" narodowych mitów. Mówiąc prościej, przyjmując opisanie wydarzeń w Jedwabnem w wersji Grossa, liberalna inteligencja polska okazywała poparcie dla żydowsko - polskiego pojednania, pomimo, że owa interpretacja - czynnego uczestnictwa w Holocauście - wymagała od Polaków wzięcia na siebie części winy.
Tym niemniej, świadom tych niezmiernie istotnych uwarunkowań zgodziłem się napisać dla "Rzeczpospolitej" krytyczną recenzję "Sąsiadów". Wkrótce potem rozpocząłem długie badania oraz pisanie własnej pracy na temat zbrodni w Jedwabnem. Zdając sobie wyraźnie sprawę z konieczności pojednania polsko - żydowskiego, uważałem wtedy i w dalszym ciągu uważam, że jakikolwiek proces pojednania nie może przebiegać kosztem systematyki naukowej. Nie chodzi tylko o to, aby Polacy poznali ogrom swojej winy , uczciwość naukowa wymaga, by wszystkie dowody naukowe zostały krytycznie przeanalizowane i przebieg wydarzeń został odtworzony w sposób najbardziej zbliżony do rzeczywistego. ujmując prościej - sprawę pojednania umacniać musi prawda historyczna.
Taką postawę przyjęły ostatecznie polskie władze i niektórzy uczeni. Wysiłki badawcze podjęte w Polsce wskazały wiele metodologicznych oraz merytorycznych uchybień autora "Sąsiadów". W wyniku ustaleń oficjalnego śledztwa , podjętego w sprawie morderstwa w Jedwabnem, poważnie ucierpiała nie tylko reputacja Jana Tomasza Grossa, ale także kwestia żydowsko - polskiego pojednania. Z perspektywy czasu oczywistym jest, że uchybianie naukowym metodom poznania historycznego spowodowało konieczność reinterpretacji relacji żydowsko - polskich, wywołując przy tym u polskiej inteligencji potrzebę zdystansowania się do jej dotychczas bezwarunkowego filosemityzmu. Co więcej, doprowadziło ono również do zadrażnienia stosunków żydowsko - polskich i żydowsko - chrześcijańskich w USA, gdzie media i środowiska akademickie ulegały w jeszcze większym stopniu niż w Polsce budzącym sprzeciw uproszczeniom i stereotypom.
W przeciwieństwie do ich polskich kolegów, amerykańscy naukowcy i eksperci pozostali w dużej mierze niewrażliwi na stale powiększającą się liczbę dowodów, podważających ekstremalną interpretację zbrodni w Jedwabnem.
Niniejsza praca koryguje pierwotną relację Jana Tomasza Grossa.
Celem naszym jest ponowne przebadanie historii masakry w Jedwabnem, skontrolowanie dowodów z głęboko zakorzenionymi antypolskimi uprzedzeniami, które dotykają kręgi intelektualne Ameryki oraz powtórne uruchomienie procesu żydowsko - polskiego pojednania, które klęska naukowa "Sąsiadów" unieruchomiła w martwym punkcie.
MORD W JEDWABNEM
ZBRODNIA
Dziesiątego lipca 1941 roku w Jedwabnem, niewielkim miasteczku, leżącym w powiecie łomżyńskim w województwie podlaskim, w północno - wschodniej Polsce, doszło do niewyobrażalnej zbrodni.( W tamtym czasie mieszkańcy żydowskich miasteczek byli mordowani w okropny sposób również w wielu innych miejscach).
W przypadku Jedwabnego ofiary zastrzelone, bądź zmarłe od razów zadanych widłami, znajdowały się w mniejszości wobec reszty ofiar, które zostały żywcem spalone w stodole.
Sprawcami tego mordu byli niemieccy policjanci oraz samozwańczy "ochotnicy" spośród autochtonów, jak również zmuszeni do uczestnictwa w wypadkach, polscy, chrześcijańscy mieszkańcy miasteczka. Rola, liczba oraz stopień zaangażowania każdej z wymienionych grup pozostają nie do końca jasne. Z jednej strony masakra była elementem niemieckiego Holocaustu, który w obrębie całej Europy był kierowany przez nazistów, a wykonywany przy pomocy lokalnych pomocników - zarówno dobrowolnych, jak i przymuszonych.
Do masakry doszło podczas zderzenia się dwóch totalitarnych systemów: nazistowskiego i sowieckiego. Od czasu gdy Hitler i Stalin zawarli przymierze (sierpień 1939 - czerwiec 1941), by później walczyć przeciwko sobie o dominację nad światem (czerwiec 1941 - maj 1945), ich brutalność wpływała na wszystko i wszystkich. Jedwabne w nadmiarze doświadczyło następujących po sobie zmian "panów"- Niemcy zajęli ten obszar w pierwszych dniach września 1939 roku, pod koniec miesiąca przekazując okupowany teren sowieckiemu sojusznikowi; miasto zostało ponownie najechane przez Niemców w czerwcu 1941 roku, by w styczniu 1945 roku ostatecznie dostać się pod panowanie sowieckie.
W ten oto sposób, poczynając od września 1939 roku mieszkańcy Jedwabnego znajdowali się w sytuacji permanentnego kryzysu - by go przeżyć, musieli dokonywać ciągłych wyborów. Mieli trzy możliwości: kolaborację, opór lub przystosowanie się. Mieszkaniec tamtych terenów, mając do wyboru przystosowanie się do nowych warunków, kolaborację, bądź opór, najczęściej szukał możliwości do przystosowania się do zmiennych okoliczności i prawie zawsze w jakimś stopniu łączył to z formą biernego oporu. Z kolei czynny opór rozumiany jako otwarty bunt przeciwko rządom nazistów lub Sowietów, był wybierany częściej od kolaboracji. Ta ostatnia oznaczała bowiem jawne wysługiwanie się okupantowi dla uzyskania osobistych korzyści i na szkodę sąsiadów. Jedynie niewielka liczba mieszkańców Podlasia decydowała się na wybór takiej postawy. W końcu kolaboracja i przystosowanie się były możliwe jedynie wówczas, gdy okupanci, przynajmniej biernie, wyrażali na niezgodę.
Podczas okupacji nazistowskiej powyższe wybory były niedostępne Żydom, których naziści przeznaczyli do masowej eksterminacji.
Bez względu na teoretyczne podstawy, masakrę w Jedwabnem należy postrzegać nie jako odosobnione wydarzenie, ale trzeba spojrzeć na nią w kontekście wojny, w której tragiczne wydarzenia były na porządku dziennym, a rozróżnienie pomiędzy ofiarami, naocznymi świadkami i sprawcami miało charakter poniekąd płynny Czasami ich role mogły być wielowymiarowe, a nawet ze sobą powiązane. Żeby przedstawić zawiłości masakry podjęliśmy się przeprowadzenia zarówno kryminalnego jak i historycznego śledztwa. Wiele pytań na temat polskiego udziału oraz wzajemnych oddziaływań sil , które wpłynęły na wydarzenia z 10 lipca 1941 rok,u w dalszym ciągu pozostaje bez odpowiedzi.
Niniejsze studium ma na celu w pewnym stopniu zaradzenie tej sytuacji. W pierwszej kolejności chcielibyśmy opisać Jedwabne i okolice przed, w trakcie oraz po II Wojnie Światowej.
Czy powszechny antysemityzm był jedynym czynnikiem determinującym zbrodnię? Czy miały na nią wpływ inne elementy, takie jak antykomunizm, bądź chciwość?
Antysemickie pobudki nie oznaczają automatycznie chęci popełnienia mordu i chociaż przed wojną zdarzały się sporadyczne przypadki przemocy wobec Żydów, żaden z nich nie miał miejsca w Jedwabnem podczas krótkotrwałej okupacji niemieckiej we wrześniu 1939 roku. Dlaczego więc wydarzyły się one w lecie 1941 roku? Czy nastąpiła jakaś istotna zmiana w relacjach polsko - żydowskich w trakcie okupacji sowieckiej, pomiędzy październikiem 1939 roku, a czerwcem 1941roku? Czy polskie oskarżenia o rzekomy spisek "Żydów" z komunistami są prawdziwe? Co do samej zbrodni powstaje pytanie - czy była ona spontanicznym dziełem Polaków? Jeśli tak dlaczego więc nie zdarzyła się natychmiast po ucieczce Sowietów 22 czerwca 1941 roku? Przecież w ciągu następnych dni polskie podziemie. przy udziale indywidualnych, niepowiązanych ze sobą osób, dokonało licznych zamachów na sowieckich kolaborantów, w większości Polaków, choć było wśród nich również kilku Żydów. Dlaczego Polacy z Jedwabnego nie zdecydowali się wtedy na wymordowanie swoich żydowskich sąsiadów? Dlaczego czekali do 10 lipca, kiedy to ich początkowa antykomunistyczna furia już opadła? A może mord w Jedwabnem został dokonany pod wpływem nazistowskich mocodawców, którzy potajemnie nakazali swojej policji podjudzanie ludności do pogromów na tym obszarze? Jaki przebieg miały w rzeczywistości owe wydarzenia? Z jakich źródeł możemy korzystać aby je zbadać? W jakim stopniu możemy zaufać świadkom? Ile było ofiar?
Chociaż naszym bezpośrednim zadaniem jest zbadanie masakry i jej tła, zastanowimy się również nad ogólnymi konsekwencjami zdarzeń w Jedwabnem. Jaki wymiar miała masakra w Jedwabnem, biorąc pod uwagę fakt, że w tamtym czasie mordowanie Żydów, często w podobnych okolicznościach, miało miejsce w setkach miejscowości? Jaka jest rola elity (lub jej braku) w tak skrajnych sytuacjach? Jaki wpływ ma rozpad systemu prawa stanowionego na ludzkie zachowanie? Jaką rolę w owych wydarzeniach odegrali działacze społeczni (opozycjoniści) oraz pospolici kryminaliści? Czy totalitaryzm kontroluje, zachęca oraz ukierunkowuje atawistyczne żądze swoich podmiotów? Jeżeli tak, to w jaki sposób? Czy może o wywołać spontaniczność mas, wyrażaną poprzez przejawy nienawiści, bądź triumfu? Jaki wpływ na jednostkę ma "instynkt stadny"? W jaki sposób adaptacja , kolaboracja i opór oddziałują na siebie w apogeum kryzysu, jak w przypadku masakry w Jedwabnem oraz jak przejawiały się one w "normalnych", codziennych warunkach działania systemu totalitarnego, na przykład podczas nazistowskiej i sowieckiej okupacji Polski? Wreszcie, czy ofiary mogą być także sprawcami i vice versa?
Aby ustosunkować się do powyższych pytań, odniesiemy się także do innych prac naukowych.
HISTORIOGRAFIA
Do roku 2000 nie ukazało się jakiekolwiek odrębne studium masakry w Jedwabnem , aczkolwiek co najmniej kilku uczonych rozpatrywało przypadek Jedwabnego, omawiając rozpoczęcie Holocaustu w lecie 1941 roku. Początkowo co najmniej jeden badacz wskazywał na Polaków, jako wyłącznych sprawców masakry. Tym nie mniej wkrótce potem zaczęto powszechnie za zbrodnię obwiniać Niemców, o winie Polaków wspominając co najwyżej sporadycznie lub wcale. Pomijając kilka odstępstw, jednomyślność ta przetrwała pół wieku.
Pierwszym, który zagłębił się w temacie tej zbrodni był Szymon Datner. W swej pierwszej pracy z roku 1946, opierającej się wyłącznie na zeznaniach dwóch ocalałych Żydów, Datner dowodził, że zbrodni w Jedwabnem dopuścili się miejscowi, polscy chrześcijanie, w obecności biernych nazistowskich świadków. Jednakże w latach 60-tych XX w. po sięgnięciu do nazistowskich materiałów Datner zmienił zdanie. Doszedł wtedy do wniosku, że do zbrodni podżegała jednostka specjalna nazistowskiej policji, zmuszając lub w jakikolwiek inny sposób nakłaniając do współpracy niektórych Polaków. Gdy powyższe sposoby okazały się niewystarczające, jej członkowie osobiście dokonali tego mord. Podobnie sądził Anatol Leszczyński, również związany z Żydowskim Instytutem Historycznym, zgadzając się z opinią Datnera w swojej pracy na temat zbrodni Holocaustu, jaka miała miejsce w Choroszczy, miejscowości leżącej niedaleko Jedwabnego.
Przez prawie trzydzieści lat Waldemar Monkiewicz argumentował, iż morderstwa Żydów w Jedwabnem, Radziłowie, Wąsoczy i innych miejscowościach popełniane były przez specjalną jednostkę warszawskiego Sicherheitsdienst (SD) dowodzoną przez gestapowca Wolfganga Birknera (czasami błędnie nazywanego Wilhelmem Bürknerem). Naziści działali sami lub w najgorszym przypadku zmuszali nielicznych Polaków do wypełniania mało znaczących zadań. Andrzej Żbikowski przebadał problem przemocy wobec Żydów w lecie 1941 roku lekceważąc jednak relacje żydowskich świadków. Miało to wpływ na wyciągnięte przez niego wnioski, w których to miejscowi Polacy nie odgrywali żadnej istotnej roli w masakrach Żydów, wliczając w to zbrodnię w Jedwabnem. Nie później niż w roku 1989, redaktorzy Encyklopedii Powszechnej przekonywali, że "w Jedwabnem Niemcy zamordowali ponad 1600 osób, w tym około 900 Żydów spalili żywcem (10 lipca 1941)".
Odmienne zdanie miał co najmniej jeden badacz z Zachodu. Według Reubena Ainszteina, pierwszego autora opisującego powyższe wydarzenia w języku angielskim, w miasteczku Wąsosz...miejscowi Polacy, wliczając polską policję, zamordowali z niewyobrażalnym okrucieństwem 1000 Żydów. Jedynie piętnastu udało się przeżyć masakrę z dnia 5 lipca 1941 roku. Dwa dni później polscy antysemici z Radziłowa, miejscowości położonej na tym samym obszarze, spalili żywcem prawie wszystkich mieszkańców pochodzenia żydowskiego, uwięziwszy ich wcześniej w stodole. Podobna sytuacja miała miejsce w Jedwabnem, gdzie 1500 Żydów zostało spalonych żywcem. Ainsztein opierał się na wstępnej pracy Datnera, pomijając jej późniejsze wersje. Inaczej postąpił Martin Gilbert, opierając się na źródłach propagandy komunistycznej, pisząc, że "10 lipca w Jedwabnem SS zagoniło tysiąc sześciuset Żydów na rynek, gdzie ich torturowano, a następnie zapędzono do stodoły i spalono żywcem.".Wersję Gilberta powielano w podręcznikach jeszcze nawet w roku 2001. "1600 Żydów w litewskiej (sic!) wiosce Jedwabne jest prowadzonych na główny plac, torturowanych przez oddziały SS, po czym zostaje uwięzionych w stodole".
Na temat powszechnie przyjętego przebiegu wydarzeń pojawiło się jednak kilka odmiennych zdań.
Najpierw, w roku 1988 dwoje polskich dziennikarzy śledczych Danuta i Aleksander Broniszewscy przebadało sprawę na poziomie lokalnym, publikując wyniki w regionalnych mediach. Zasugerowali oni udział Polaków w zbrodni. Później autor obszernego studium o stosunkach polsko - żydowskich w pierwszej połowie XX wieku potwierdził udział Polaków w zbrodni w Jedwabnem i innych miejscowościach podlaskich, których mieliby dokonać "wspólnie z Niemcami". Jego zdaniem "ten fenomen aktów przemocy był o wiele bardziej skomplikowany, niż można by przypuszczać. Obejmował on uprzednio zaplanowane przez polskie podziemie antykomunistyczne działania wymierzone zarówno w Polaków jak i Żydów, spontaniczne akty bandytyzmu popełniane przez pospolitych kryminalistów przeciwko żydowskiej ludności oraz masakry organizowane przez nazistów, którzy rekrutowali kryminalistów, a nawet członków straży miejskiej do pomocy przy masowych egzekucjach Żydów. Niektórzy Polacy brali udział w atakach, kradzieżach i upokarzaniu Żydów, a nawet łapali i pilnowali ludność żydowską dla SS w Jedwabnem i innych miejscowościach. Czynnikiem napędzającym polskich sprawców były chciwość i żądza zemsty".(brak nazwiska autora cytatu dopisek A.S.).
Jan Tomasz Gross opublikował studium zbrodni w Jedwabnem, lansując tezę przemawiającą za masowym udziałem w Holokauście "polskiego społeczeństwa" z Jedwabnego. Nie naziści, nawet nie jacyś Polacy kierowani przez nazistów, ale (polskie) społeczeństwo spontanicznie zamordowało żydowskich sąsiadów. "Polska połowa ludności miasteczka wymordowała jej połowę żydowską". Według Grossa, 10 lipca 1941 roku miejscowi Polacy bez większego wysiłku ze strony Niemców, zaatakowali en bloc żydowskich mieszkańców. Następnie mieli się nad nimi znęcać, poniżać ich i bić, niektórych nawet mordować w sadystyczny sposób, między innymi poprzez okaleczenie lub ścięcie głowy, by w końcu pozostałą przy życiu grupę, liczącą około 1600 osób, zapędzić do stodoły i spalić żywcem. Możemy przypuszczać, że nie będąc świadomym powszechnie dostępnych podstawowych źródeł, ani pracy Datnera, bądź innych uczonych, Gross rozpatrywał bardzo ograniczoną pulą dowodów z perspektywy zeznań ocalałego z tej masakry jednego człowieka. Niemniej praca Grossa miała istotny wpływ na dyskusję w Polsce, będąc terapią szokową dla poważnej nauki i zwiększając znacząco świadomość społeczeństwa w kwestii Holokaustu.
Książka Grossa wywołała lawinę publikacji prasowych, powstanie kilku polemicznych dzieł i przynajmniej jednej pracy z gatunku fikcji historycznej, odnoszącej się do okrucieństwa w Jedwabnem( patrz http://free.ngo.pl/wiez/jedwabne/index.html).
Wiele z tych pozycji charakteryzuje się grubiańskimi złośliwościami, odruchowymi uprzedzeniami, etnicznymi stereotypami oraz permanentną stronniczością, zasługując tym samym na własną monografię jako fenomen socjologiczny. W wielu z nich, zwłaszcza w Polsce, mocno skrytykowano, zarówno Grossa, jak i jego tezę. Z drugiej strony wielu z zachodnich ekspertów przyjęło jego teorię bez żadnych zastrzeżeń. Nie przeprowadzając jakichkolwiek badań archiwalnych, wielu czuło się zobowiązanych do napisania na temat Jedwabnego ze względu na rozgłos sprawy. W najlepszym wypadku badacze ci dokonywali reinterpretacji faktów z drugiej ręki. W najgorszym, w miejsce analizy faktów, z którymi nie udało się im zapoznać, publikowali szereg wypowiedzi o zabarwieniu moralizatorskim.
Niemniej zdarzały się i poważne próby, naukowe próby zanalizowania zbrodni i jej tła.
Bogdan Musiał, Alexander Rossino, Tomasz Strzembosz, Tomasz Szarota i inni, przedstawili bardziej subtelny obraz wydarzeń w Jedwabnem. Ponadto, niektóre z najbardziej skrupulatnych prac zostały napisane przez uczonych z Instytutu Pamięci Narodowej, m.in. Pawła Machcewicza, Edmunda Dimitrowa i Andrzeja Żbikowskiego.
Nowopowstały konsensus naukowy zakłada udział Polaków w masakrze, jednakże uczeni ciągle debatują nad rolą miejscowych chrześcijan i stopniem zaangażowania Niemców.
Z jednej strony Żbikowski przemawia obecnie za mało istotną rolą nazistów, polegającą jedynie na namawianiu niektórych miejscowych mieszkańców do mordowania żydowskich sąsiadów. Z drugiej strony Tomasz Strzembosz uważa, że rola Polaków, którzy działali pod przymusem, ograniczała się w wielkiej mierze do zapędzenia żydów na rynek. Morderstwo zaś mieliby popełnić Niemcy.
W każdym bądź razie uczeni odkryli udział niewielkiej liczby Polaków w aktach przemocy przeciwko Żydom, w co najmniej dwudziestu czterech miejscowościach. Pomiędzy tymi zdarzeniami występują podobieństwa, aczkolwiek różnią się one lokalnie. Masowy mord Żydów miał miejsce jedynie w kilu miejscowościach, między innymi w Jedwabnem.
Paweł Machcewicz widzi Polaków jako wykonawców „brudnej roboty’ nazistów. Doszedł on do wniosku, że masakra była zorganizowana, zlecona i zapoczątkowana przez Niemców. Nadzorowali oni aresztowanie, zaganianie oraz znęcanie się nad Żydami, oczywiście nie pozostając w trakcie biernymi obserwatorami. Jednakże za zamknięcie Żydów w stodole i spalenie ich tam żywcem odpowiedzialni są wyłącznie Polacy. Tomasz Szarota popiera tę teorię, będąc prawdopodobnie jej pierwotnym autorem. Twierdzi także, iż kluczową rolę w pogromie w Jedwabnem odegrał SS – Hauptsurmführer
Wolfgang Birkner oraz jego specjalna jednostka z Warszawy.
Natomiast dr Edmund Dimitrów, po przebadaniu niemieckich archiwów opowiedział się za prawdopodobnym udziałem specjalnej jednostki Gestapo z Ciechanowa (Zischenau)pod dowództwem SS – Obersturmführera Hermana Schapera, która przemierzała teren Łomży, zabijając Żydów I innych mieszkańców. Jednostka liczyła do trzydziestu ludzi, podróżujących w dwóch pojazdach. Dymitrów twierdzi iż "z dużym stopniem prawdopodobieństwa" grupa Schapera odpowiedzialna była również za masakry w Jedwabnem, Wiźnie, Rutkach, Zambrowie i w Łomży.Potwierdził także wydanie przez Himmlera specjalnych rozkazów dla SS - Brigadeführera Ericha von den Bach Zalewskiego swojego najstarszego oficera w tamtym rejonie, w którym mowa była o podjudzaniu do pogromów. Według Andrzeja Paczkowskiego to "niemieccy policjanci" wydali rozkaz spalenia Żydów, zaś wykonała do "grupa Polaków".
Żeby zrozumieć okrucieństwo musimy przestudiować jego kontekst jak na przykład "wpływ sił totalitarnych na postawę społeczeństwa", ważny czynnik, bagatelizowany przez Grossa.
Richard Lukas skrytykował Jana Tomasza Grossa za brak odpowiednich badań naukowych, umniejszanie roli kolaboracji żydowsko - sowieckiej oraz wyjątkowo diaboliczne przedstawianie roli Polaków. Wojciech Roszkowski zakwestionował metodologię, wiarygodność oraz wnioski zaprezentowane w "Sąsiadach", uznając je za aż nadto jednostronne, słabo przebadane i przepełnione "błędami rzeczowymi". "W żadnym wypadku nie można uznać "Sąsiadów" za pracę naukową...(raczej) broszurę polityczną...z też podstawową a priori. Tomasz Strzembosz był jeszcze bardziej bezpośredni. Odrzucił on stanowczo nie tylko teorię o polskim przywództwie pogrom, ale zanegował również możliwość świadomego udziału miejscowych Polaków, za wyjątkiem kilku zdrajców i degeneratów. Tomasz Strzembosz, Piotr Gontarczyk, Leszek Żebrowski i inni, wykazali dodatkowo brak głównej tezy książki na dowodach sądowych. Począwszy od fizycznej niemożności pomieszczenia 1600 ludzi na stosunkowo małej, zamkniętej przestrzeni , wyżej wymienieni badacze na podstawie przypalonych, zużytych łusek znalezionych na miejscu zbrodni, opowiadali się początkowo za czynnym udziałem Niemców w pogromie. . Istnieją również inne przekazy dotyczące strzelania do Żydów w Jedwabnem. Ktoś strzelał do tłumu Żydów, ale kto? Nawet gdyby Polacy mieli dostęp do broni palnej, nie pokazywaliby jej i nie używali w obecności Niemców. Nielegalne posiadanie broni karane było śmiercią.
Ponadto według Żebrowskiego znaczna ilość cennych przedmiotów znalezionych na miejscu zbrodni sugeruje, iż nie doszło do rabunku ze strony miejscowych. Te i inne nieścisłości pojawiające się w kluczowych zeznaniach niektórych z rzekomych świadków. powinny przynajmniej zastanowić badacza, jeśli nie zmusić go do zakwestionowania ich wiarygodności. W późniejszym czasie Strzembosz przyznał, że ekspertom sądowym nie udało się znaleźć w Jedwabnem śladów potwierdzających strzelanie do Żydów. Nie wpłynęło to jednak na jego opinię dotyczącą Niemców za popełnioną zbrodnię.
Antoni Sulek , socjolog, potępił Jana Tomasza Grossa za brak przestrzegania wymaganych w socjologii standardów metodologicznych. Jego zdaniem Gross zaniedbał zbadanie społecznych i politycznych realiów panujących przed wojną w Jedwabnem, które w wyniku politycznego oraz ekonomicznego kryzysu, wyrażały się, zwłaszcza wśród młodych ludzi "emocjonalnym antysemityzmem", "antykomunizmem" i "społeczną dezorganizacją". Ponadto, dlaczego w "Sąsiadach" nie było prawie mowy o okupacji sowieckiej? Również liczba ofiar podana przez Grossa nie była poprawna. Przypisał on zbiorowo winę "polskiemu społeczeństwu" i "zwykłym ludziom". Mimo to nie wskazał on różnicy pomiędzy sprawcami, ani nie przebadał odpowiednio ich pochodzenia. Skąd więc ma pewność, kto był winny lub co powodowało tymi ludźmi? Jaki był ich profil społeczny bądź przedział wiekowy? Jakie wnioski można wyciągnąć z danych socjologicznych pominiętych przez Grossa? Według przypuszczeń Sułka większość sprawców była młodymi mężczyznami. Najbardziej aktywnymi nie byli "zwykli ludzie", ale ludzie perfidni - zajmujący niższe szczeble drabiny społecznej, nieustabilizowani w życiu, nieskrępowani więzami rodzinnymi". Rola nazistów nie powinna być pomniejszana. Niemiecki policjant, uzbrojony i umundurowany, nie był figurantem, ale "ważną figurą". "To on definiował, autoryzował i sankcjonował sytuację, dla wezwanego czynił ją przymusową, popartą możliwością lub groźbą użycia siły, a czasem zapewne i jej użyciem. Trudno uznać rolę Niemców za nieistotną". Następnie Sułek odwołał się do zarzutów innych uczonych wobec Grossa. Według nich, zlekceważył on konteksty, pomijając na przykład podobne pogromy Żydów w okolicznych miejscowościach zorganizowane przez Niemców prawie równocześnie z masakrą w Jedwabnem.
Tym samym "Sąsiedzi" ukazali "nowy obraz Holokaustu", w którym zachowanie Niemców jest łagodniejsze od poczynań Polaków. Na końcu Sułek podsumował, że "w książce brakuje zwłaszcza ukazania społecznego mechanizmu mordu". Innymi słow,y Gross nie zdołał dokonać kompletnej analizy zbrodni.
Niemniej jednak niektórzy uczeni, włączając Jonathana Huenera oraz Franka Foxa , pochwalili metodologię i konkluzje Grossa, lekceważąc powyższe dowody. Dodatkowo Fox zarzucił, iż "krytykując naukowo (Grossa)...zagrażamy bardziej prawdzie, niż tym, którzy odmawiają przyjęcia winy za wydarzenia w Jedwabnem. Janine P. Hole wyraziła swoją sympatię dla metodologii Grossa, który według niej oparł swoją pracę na "niemałej" liczbie źródeł archiwalnych. W jej opinii bogactwo "szczegółów i lokalnego kontekstu, zawartych w dowodach" przywołanych przez Grossa, doprowadziło go do wyciągnięcia szczególnie wyważonych wniosków. W "Sąsiadach" masakra nie została przedstawiona jako dzieło "chuliganów" z marginesu, brak też przywołania poczucia zbiorowej odpowiedzialności bądź winy; książka ta raczej ukazuje przypadek poszczególnych wyborów, zmodyfikowanych przez tożsamości etniczne i religijne, silnie wyczuwalne i połączone z materialnymi źródłami władzy. Norman Naimark stwierdza z przekonaniem, iż to "Polacy w haniebny i karygodny sposób zamordowali mniej więcej 1600 jedwabieńskich Żydów".
Dr Marek Jan Chodakiewicz "Mord w Jedwabnem 10 lipca 1941 r.
Prolog
Przebieg
Pokłosie
Przełożyła Agnieszka Otałęga
Wydawnictwo Arkadiusz Wingert 30-383 Kraków ul. Obozowa 46 b/17
ISBN 978 - 83 - 60682 - 39 - 5
Wydanie pierwsze w języku polskim Międzyzdroje - Kraków 2012
Tytuł oryginału "The Masacra in Jedwabne, July 10. 1941. Before, During, After
First published by Columbia Uniwersity Press 2005
All rigts reserved