Szybko poszło! Koalicja 13 grudnia rządzi niespełna dwa miesiące, a już okazuje się, że brakuje kasy na laptopy dla uczniów. Wkrótce dowiemy się, jaka przyszłość czeka program wprowadzony przez poprzedni rząd. A tymczasem internauci śmieją się z "ministry" edukacji.
Nie ma pieniędzy na laptopy dla uczniów - powiedziała dziś minister edukacji Barbara Nowacka. Poinformowała, że w czwartek wspólnie z ministrem cyfryzacji Krzysztofem Gawkowskim zostaną ogłoszone plany dotyczące laptopów.
Aż się przypomina słynny minister Rostowski i jego tyrada po przegranych przez PO wyborach w 2015 roku. Aż trudno uwierzyć, że te czasy wróciły.
Resort edukacji już od 1 września planuje odchudzić podstawę programową, by była bardziej przystępna dla wszystkich. Nauczycieli, uczniów i rodziców. Szczegóły zdradziła wiceminister MEN, Katarzyna Lubnauer. Jedną z najważniejszych zmian będzie zniesienie prac domowych dla najmłodszych uczniów szkół podstawowych, uczęszczających do klas 1-3. – Nie mają one sensu. Takie dziecko samodzielnie pracy domowej nie rozwiąże. Realnie to nie jest zadanie tylko dla dzieci, ale również zadanie domowe dla rodziców – powiedziała Lubnauer. Starsi uczniowie w nowej szkolnej rzeczywistości również powinni odetchnąć z ulgą. – Nie może być tak, że dziecko nie ma praktycznie weekendu, ponieważ w każdy piątek ktoś mu zadaje coś na poniedziałek – dodała wiceminister.
Zgodnie z nim w klasach 1-3 ma obowiązywać całkowita rezygnacja z prac domowych, a w klasach 4-8 zadania domowe nie będą podlegać ocenie. W przypadku osób uczęszczających do szkół średnich, nie przewiduje się żadnych reform. Ograniczenia w szkole podstawowej mają wejść w życie 14 dni od dnia ogłoszenia.
Przypomnę tylko nieskromnie iż cały program studiów oparty jest niestety ale o pracach domowych i samokształceniu. Wykłady tylko wprowadzają studenta do tematu czy ćwiczeń. Ale po co nam wykształcona młodzież jak jest Niemiecka. Po co nam Warszawa jak jest Berlin, po co lotniska w Polsce jak są w Berlinie itp...O tym kim mają być Polacy dla Niemców w czasie II Wojny Światowej dokładnie wiemy - " góra 4 klasy z umiejetnością liczenia do 100 i podpisie" i tyle. A dzisiaj po co wykształcona młodzież ? do zbierania szparag u Bayera czy obsługę paleciaka w magazynie LIDLA ? a może podcierania jeszcze żyjącym dupsk.... SSmanom ! - ostro ale prawdziwie !
Wystarczy im tęcza smartfon, błyskawica pizza i skrobanki po co wiedza.....A sama Pani Minister tak samo myśli czy już to tylko samo lewackie napady....głupoty !
Żródło :
https://niezalezna.pl/polityka...(link is external)