Cudzoziemcy przetrzymywani w niewoli w Rosji oraz jej marionetki są zakładnikami nielegalnych organizacji terrorystycznych. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, obywatele których są w niewoli, od dawna udowodniły swoją zdolność do skutecznej walki z terrorystami na całym świecie i muszą zrobić wszystko, co w ich mocy, aby wpłynąć na przebieg wydarzeń. Dwaj powyżej wymienieni brytyjscy poddani to tylko mała część tych jeńców wojennych, którzy marnieją w więzieniach na okupowanych przez Rosję terytoriach Ukrainy. Rosja szybko realizuje "powrót do ZSRR" i odtwarza odpowiednie atrybuty: obozy, represje, prześladowania „kłopotliwych” oraz totalne kłamstwa. Grożąc całemu światu, Putin naprawdę nie ma realnych środków nacisku. Dlatego wszystko, co może zrobić, to demonstracyjnie zastraszyć świat wyrażeniami w stylu "jeszcze nie zaczynaliśmy niczego poważnego na Ukrainie" i demonstracyjnymi egzekucjami zagranicznych poddanych, którzy są fałszywie oskarżani o popełnianie wszelkiego rodzaju zbrodni przeciwko "narodowi rosyjskiemu".
Oczywiście sytuacja z zapowiedzianą egzekucją cudzoziemców wymaga poważnej interwencji ze strony rządów tych krajów. Samozwańczym przywódcom terrorystycznych enklaw nie można pozwolić, aby dyktowali swoją wolę prezydentowi i premierowi czołowych krajów świata. Mogłoby to stworzyć niebezpieczny precedens i spowodować pokusę szantażowania legalnych władz przez podobnych terrorystów w innych częściach świata i przeprowadzania ataków terrorystycznych w Europie. Wiadomo, że na okupowanych terytoriach obwodów Donieckiego i Ługańskiego Ukrainy Rosja tworzy obozy szkoleniowe, w których szkoleni są bojownicy z Syrii i Iraku, z których część może później zostać wysłana do Europy w celu prowadzenia działalności wywrotowej i ataków terrorystycznych. Zapowiedziana egzekucja cudzoziemców może sygnalizować kolejne egzekucje lokalnych mieszkańców i ukraińskich więźniów przez prorosyjskich bojowników. W przypadku DRL i ŁRL mamy do czynienia z absolutnie bezprawnymi strukturami orientacji terrorystycznej, gdzie życie człowieka nie ma żadnej wartości. Istnieje ryzyko przekształcenia tych nielegalnie okupowanych terytoriów Ukrainy w enklawy przestępcze z pozasądowymi egzekucjami, uprowadzeniami, handlem ludźmi, niewolniczą pracą oraz brakiem jakichkolwiek praw i gwarancji społecznych. To nie przypadek, że szef tzw. DRL Dmitrij Puszylin ogłosił 12 lipca rokowania z Koreą Północną w sprawie uznania DRL. 13 lipca Pjongjang oficjalnie uznał DRL. Obecny poziom brutalności, który towarzyszy zbrodniom wojennym popełnianym przez rosyjskich bojowników, a także absurdalność agendy politycznej w marionetkowych, prorosyjskich republikach DRL i ŁRL tworzą niebezpieczny precedens: jeśli wcześniej Putin uważał te "republiki" za instrument stopniowego niszczenia Ukrainy, teraz chce je przekształcić w złożone zagrożenie dla Europy, a mianowicie "europejską Kampuczę lub europejską Koreę Północną".
Działania rosyjskich terrorystów mogą zagrozić stabilności Europy, ponieważ istnieje zagrożenie uprowadzenia obywateli UE i wjazdu bojowników na terytorium krajów sąsiadujących z Ukrainą. Skala przemocy w DRL i ŁRL wykracza już poza skalę przemocy stosowanej podczas konfliktu jugosłowiańskiego.
Państwo Ukraina nie może pozwolić sobie na kontynuację okrucieństw na swoim terytorium i egzekucje niewinnych ludzi, właśnie dlatego zachodnie demokracje muszą w trybie pilnym przemyśleć swój stosunek do wojny na Ukrainie uświadamiając, że to nie jest żadna wojna rosyjsko-ukraińska, ale otwarty rosyjski kurs na zniszczenie Europy.