Zakaz szczególnie zasługuje na uwagę, ponieważ rosyjskie władze na wszystkich szczeblach stają się «niemile widziane» na arenie międzynarodowej.
Kontakty z rosyjskim kierownictwem stają się «wymuszonym ciężarem» dla zachodnich polityków.
«Mieć do czynienia z Rosjanami» to zły ton w kręgach politycznych i ten, kto nie przestrzega tej zasady, ryzykuje trafić w «otoczenie Putina», a mianowicie do «oswojonej» grupy polityków i biznesmenów, do której zaczęto ostrożnie podchodzić i odnosić się z lekceważeniem w różnych krajach od początku inwazji na Ukrainę.
Nawet najbliżsi sojusznicy Moskwy z tak zwanej Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ): dość słaba organizacja, ambitnie traktuje siebie jako «anty-NATO», zaczynają trzymać się zdalnie od Rosji na tle wojny z Ukrainą.
Podczas jubileuszowego szczytu OUBZ wyraźną lojalność wobec Putina zademonstrował jego wierny «sługa», prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko.
Wszyscy inni uczestnicy bloku w milczeniu zdystansowali się od «nieproszonego» rosyjskiego dyktatora.
Niedługo rozmówcami dla najwyższych rosyjskich urzędników pozostaną tylko «ostatni» dyktatorzy na planecie.