Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Nieskromność i satysfakcja.

Rzadko się zdarza, aby rocznicowy artykuł o merkantylnym przedsięwzięciu wywołał u mnie łezkę wzruszenia. A jednak stało się. Powodem była informacja z Trójmiasto pl. o 30 rocznicy powstania fabryki lodów w Baninie.

Nieskromność i satysfakcja.
Po sprzedaży fabryki
źródło: własne

Od momentu, kiedy zaczęliśmy z Lesiem realizować szalony projekt wybudowania fabryki minęło już ponad 30 lat.  Na przełomie 1990/91 roku staliśmy się właścicielami gruntu w Baninie. Fabryka miała powstać w obrębie gdańskich Kokoszek, ale z powodów do dzisiaj nam nieznanych, miasto zrobiło nas w konia- podobno zginęły nasze dokumenty w UM i procedurę przyznanego gruntu mieliśmy zaczynać od nowa. Zdesperowani ruszyliśmy do Żukowa. Rozmowa z ówczesnym burmistrzem Bogdanem Łapą nas uskrzydliła. Uznał, że nasze argumenty o możliwości likwidacji w regionie bezrobocia, po wybudowaniu fabryki, są racjonalne i sprzedał nam 3 ha gruntu po dość preferencyjnej cenie.
W dodatku- co nie było bez znaczenia – zapłatę rozłożył nam w taki sposób, że byliśmy w stanie ją w terminie zrealizować. Gdyby dzisiaj nasi miejscy rajcowie mieli podejście i wizję dobrobytu mieszkańców stawiali, jako cel działania podobnie do ówczesnego burmistrza Żukowa, nie mówilibyśmy o korupcji, interesikach lokalnych urzędników itp. · Okres współpracy z Urzędem Gminy w Żukowie wspominamy z Lesiem do dzisiaj. Pełna współpraca, wspólne przedsięwzięcia jak budowa kawałka drogi dojazdowej do fabryki. Pierwotnie utwardzenie na częściowy koszt  gminy i potem asfalt – już na koszt koncernu Unilever. Zero problemów przy realizacji pomysłów , które były dla obu stron korzystne. Nigdy nie próbowano wykorzystać nas w jakikolwiek nieetyczny sposób. Wystarczyło siąść i racjonalnie porozmawiać z burmistrzem i jego urzędnikami o potrzebach. Kiedy budowa była zaawansowana – zaczęliśmy rozmawiać o dokupieniu kolejnych 2,5 ha gruntu. Finalnie stało się to w roku 1992.  Znowu zadziałały racjonalne argumenty- wtedy wiedzieliśmy już, że do realizacji planu trzeba będzie znaleźć inwestora strategicznego, a możliwość rozwoju fabryki będzie uwarunkowana wielkością posiadanego gruntu. I możliwością rozbudowy własnej oczyszczalni ścieków. Dzięki tej decyzji i jakości materiałów oraz urządzeń zakupionych do fabryki – to właśnie w Baninie obecnie produkuje się lody sprzedawane na całym świecie.

Skąd ta moja łezka? Nieskromnie odpowiem: duma. Radość, ze się udało. Że nadal w Baninie znajduje zatrudnienie tak wiele osób. Że Gmina Żukowo z jej burmistrzem – wygrała. Podobnie jak my, jako inwestorzy. A nazwa Banino, jako miejsce produkcji stałą się znana w tylu krajach świata. To nas cieszy. Tak prostu.

Kiedy pisałam książkę pt. Magnum o kosztach niezaewidencjonowanych tej inwestycji, mój prawnik żałował, że nie opisałam historii budowy samej fabryki. I negocjacji z kolejnymi udziałowcami oraz kandydatami na udziałowców. Może jeszcze kiedyś się do tego zabiorę. Zakulisowe działania, które pan mecenas miał okazję oglądać od środka- były niezmiernie ciekawe. Czasami kompletnie szalone i mogące prowadzić do spektakularnego fiaska inwestycji.

Z okazji zbliżającego się 30 lecia oficjalnego otwarcia fabryki i sprzedaży udziałów firmy Roma International holendersko-brytyjskiej spółce Marga BV (Unilever i marka Algida) wspomnę o dwóch zabawnych momentach z tego okresu. Otóż elementy fabryki – panele grzewcze i hal produkcyjnych, zakupiliśmy w firmie Dagard we Francji.  Zakład produkcyjny mieścił się w małej miejscowości Boussac. 2000 km od Gdańska.  Siedziba spółki Roma International mieściła się na ul. Bohaterów Getta Warszawskiego. A fabryka była w Baninie. W wyniku nieporozumienia – pierwsze transporty ogromnych ciężarówek z elementami przyjechały na..małą uliczkę we Wrzeszczu.  Praktycznie blokując ją całkowicie.  Najszybszym rozwiązaniem problemu było zaangażowanie taksówki, której kierowca wskazał właściwą drogę do fabryki naszym dostawcom.

  Drugi zabawny moment to zatrudnienie w firmie … psów. W 1991 roku budowa była mocno zaawansowana. Był zatrudniony stróż.  Wzięliśmy też dwa duże psy obronne.  Dla których trzeba było kupować sporo karmy. Zapewnić im także stosowne budy. Urząd Skarbowy odmówił uznania rachunków na karmę i budy. Bo..psy nie były pracownikami· I na to znalazł się sposób , w myśl zasady : Polak potrafi. Otóż szybciutko powstał rachunek - faktura na zakup psów i psy zostały wprowadzone do ewidencji fabryki…Dzisiaj zapewne takich problemów już by nie było.

P.S. Fabryka finalnie został ukończona w 1992 roku. Otwarta oficjalnie w lutym 1993. Zgodnie z moimi i Leszka przewidywaniami- koncern Unilever zakupił udziały w Roma International w marcu 1993 roku. Po zakupie na krótko fabryka została zamknięta )uzupełniono w niej   dodatkowe urządzenia do produkcji ).

 https://pl.wikipedia.org/wiki/Boussac-Bourg

https://www.google.com/maps/uv?pb=!1s0x47fa3d3744d79c4d%3A0x263d7bd33002e4ad!3m1!7e115!4shttps%3A%2F%2Flh5.googleusercontent.com%2Fp%2FAF1QipObMqDn4hwLfJ2t7pND0aj6GoyhFN2EAtdqtOcj%3Dw284-h160-k-no!5sDagard%20S.A.S.%20Dostawca%20materia%C5%82%C3%B3w%20budowlanych%20w%20Boussac%2C%20Creuse%2C%20Francja%20-%20Szukaj%20w%20Google!15sCgIgAQ&imagekey=!1e10!2sAF1QipObMqDn4hwLfJ2t7pND0aj6GoyhFN2EAtdqtOcj&hl=pl&sa=X&ved=2ahUKEwjTlpuGoNrxAhVQpIsKHQMlC_QQoiowDnoECEAQAw

https://pl.wikipedia.org/wiki/Algida

Maud Puternicka

1 Maud Puternicka - https://www.mpolska24.pl/blog/1-maud-puternicka

Dawniej rzemieślnik,dyrektor PR w koncernie Unilever, właściciel spółek. Członek wspierający Stowarzyszenie Rodzin Katyń 2010

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.