Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę, że w Ameryce dojrzewa cierpliwie planowany MAJDAN, który już wkrótce może wybuchnąć w swojej niszczycielskiej pełni, dotychczas widzieliśmy tylko kontrolowane eksplozje. Przygotowywane i dobrze opłacane kadry niecierpliwie wymachując marksistowskimi manifestami świetlanej przyszłości, pięściami, nogami i kijami bejsbolowymi czekają na hasło, symbol, incydent, aby uderzyć i zniszczyć znienawidzony system stworzony przez “białego” człowieka. Rewolucja, której imię wykrzykują rozwydrzone młode panienki i rozmaici mężczyźni ubrani w czarne pogrzebowe kostiumy płetwonurków płynie ulicami (obok innych nieczystości) jak śnięte ryby Trzaskowskiego w stronę ogromu obietnic i dobrodziejstw Nowego Porządku Światowego.
Śpieszmy się pożegnać Amerykę jaką znamy. Nie wierzysz? Demokratyczny kandydat na prezydenta 78 letni Joe Biden właśnie ogłosił, że w Ameryce przez tego parszywego i leniwego pomarańczowego Trumpa nieudolnie zwalczającego COVID 19 zginęło 200 milionów ludzi! Dodamy do tego, że wcześniej Joe ogłosił, że Ameryka od 2007 r. straciła 150 mln obywateli, ofiar przemocy broni palnej, której trzeba zakazać. Więc pytam po kie licho Biden ubiega się o prezydenturę kraju bez żadnej populacji? Tylko w tych dwóch wypowiedziach uśmiercił 350 mln ludzi, a jak wiemy US ma ok. 331 mln, więc pewnie bezlitośnie uśmiercił też tychże ok. 20 mln przebywających w US nielegalnie, taki okrutnik! Zaraz, zaraz, są raporty, że nawet najbardziej zatwardziali Republikanie po śmierci … czasem głosują na Demokratów, czyżby o to tu chodziło? Recepta na pewne zwycięstwo! Tylko czekać jak dziadek weźmie się za Chiny i Indie, tam dopiero przy ich populacji będzie mógł się wykazać… Może jednak świat byłby bezpieczniejszy, gdyby nie wychodził na światło dzienne z tej swojej piwnicy, a może ocalałoby i więcej jego wyborców..?
Cóż, nad Ameryką zbierają się prawdziwe czarne chmury. Za starych dobrych czasów światowe lewactwo operowało hasłem: “Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się!”. Demiurdzy projektujący nowy wspaniały świat jako mięsa armatniego używali cnót klasy robotniczej, niestety klasa robotnicza puściła się z kapitalistami i całą koncepcję diabli wzięli. Znaczy się wzięli, ponownie przemyśleli i oparli się na nowych fundamentach wiążąc swoje nadzieje z tłustymi kotami ponadnarodowych korporacji i wszelkich rodzajów istniejących, bądź wykreowanych mniejszości, od najbiedniejszych, poprzez tych ze zubożałymi wartościami rodzinnymi, seksualnymi, mniejszościami etnicznymi, narodowymi etc….
Niestety Ameryka zdziczała, co można oglądać “na żywo” w telewizorniach reklamujących przemoc, palenie biznesów i siedzib w miastach od dekad rządzonych przez Demokratów. To też dziedzictwo 8 lat prezydentury Obamy (i Bidena!), pozostawiona przez niego bomba z opóźnionym jarającym rewolucyjnie zapłonem. Na światło dzienne teraz wychodzą rozmaite pokraczne polityczne dziwadła jak oczerniający Amerykę “Projekt 1619”, czy “Krytyczna teoria rasowa”. Na tę ostatnią składają się już od kilku lat funkcjonujące seminaria dla ludzi biznesu, nauki, biurokracji, a nawet policji i wojska! “Wykładają” tę truciznę, sączą te rasistowskie idiotyzmy nawet w słynnej wojskowej akademii w West Point! Prowadząca taki WUML (marksistowski dokształt) osoba zarabia ok. $5-10 tys. za godzinę sączenia w żyły Amerykanów lewackiej trucizny (cel: self destruction!). Biali ludzie są gorsi, są podli, w zasadzie nie są nawet ludźmi! Urodzili się uprzywilejowani, są rasistami, nawet jeśli tego nie wiedzą! Jak taka nauczycielka, uczestniczka tego kursu ma później wychowywać dzieci w patriotyzmie? Jak taki żołnierz, oficer, czy policjant ma reprezentować i walczyć o dobre imię swojej ojczyzny? Trump gdy zrozumiał, że to wywrotowa czerwona propaganda, zawiesił ten program w domenie federalnej (obciął fundusze) w ubiegły weekend. Więc niejeden “naukowiec” od Sorosa utracił wspaniałe dochody (oczywiście przez ten rasistowski kapitalizm!). Jednak ten kał serwowany jest dalej w wielkich korporacjach i biznesach...
Żeby tego było mało właśnie zmarła wywodząca się z Galicji, 87 letnia Ruth Bader Ginsburg, sędzia Sądu Najwyższego (mianowana 27 lat temu przez prezydenta Clintona), ostra lewaczka z sierpem i młotem oraz aborcją w godle (w kołach prawicowych zwana Dr Zło), bardzo zasłużona jednak w walce o prawa kobiet.. Ruth Bader Ginsburg od lat chorowała na kilka rodzajów raka (w tym trzustki) i zasypiała na posiedzeniach Sądu, więc wielu komentatorów zdroworozsądkowo wpatrzonych było w zegar z kosą. Miała obsesję w kontekście seksualności, w swojej książce postulowała aby seks był legalny od 12 lat życia! Nie była też przeciwniczką wykorzystania aborcji w celach selekcyjnych! Totalna rozpacz i zarazem guru czerwonej lewicy.
Media trąbią o rzekomo ostatnim słowie umierającej Ginsburg, życzeniu, aby jej następcę wyłonił nowo wybrany prezydent (Biden?). To pewnie można między bajki włożyć, gdyż ludzie umierając zwykle myślą o innych sprawach, o swoich najbliższych. Teraz lewactwo wystawiło jej ciało w Washington D.C. (dwie lokacje), przy okazji przedłużając to ile się da, gdyż Trump ogłosił, że nominuje na jej miejsce kandydatkę, kobietę, zaraz po pochówku Ginsberg. Trzeba dodać, że jako Żydówka Ginsburg powinna być pochowana następnego dnia, ale jako lewaczka (reformowana synagoga), mogłaby nawet zostać konserwowaną (nie mylić z konsekrowaną świętą) jak Wowka Lenin …
Naturalnie lewacy są wściekli, że umarła akurat teraz! Swoją drogą proszono ją aby przy swoim słabym stanie zdrowia odeszła na emeryturę za prezydentury Baracka Husseina Obamy, ale osobista ambicja, pycha i przekonanie o własnej wyjątkowości nie pozwoliło jej odejść (o własnych siłach) z pierwszego planu. Obama mógłby wtedy nominować inną młodszą lewaczkę...
Tylko Reaganowi udało się mianować 3-ch sędziów Sądu Najwyższego, a teraz ma podobne szanse Trump i to w pierwszej kadencji!
Oczywiście wybuchła awantura czy Trump powinien i może nominować kandydata na miejsce po lewaczce Ginsburg, ze względu na to, że to koniec jego kadencji i w podobnej sytuacji Republikanie nie pozwolili Obamie na senacką dyskusję na temat nominowanego Garlanda na miejsce zmarłego w tajemniczych okolicznościach konserwatywnego guru sędziego Sądu Najwyższego Antonin Scalia. Większościowy przywódca Republikanów w Senacie sen. Mitch McConnell potwierdził, że przyjmie do procedowania kandydaturę zgłoszoną przez Trumpa na zwolnione miejsce w 9 osobowym Sądzie Najwyższym. Naturalnie, że Demokraci wrzeszczą, tupią, krzyczą, knują, protestują i grożą kolejną poważną awanturą jeśli Senat (większość republikańska) przegłosuje i zatwierdzi nowego sędziego Sądu Najwyższego. Będzie naprawdę gorąco!
Lista gróźb i szantaży jest długa i obfita, zajmiemy się tym później, jednak spójrzmy do czego prowadzi chęć dominacji i wygranej tu i teraz. W 2013 Demokraci mający większość w Senacie aby ułatwić sobie dominację zrezygnowali z zapisu mówiącego o potrzebie konsultacji i uzyskania poparcia 60% senatorów w sprawie głosowań na nominacje sędziowskie. Dla czasowej korzyści i potrzeby dominacji mając zwykłą większość przegłosowali, że odtąd regulamin będzie zmieniony i wystarczy zwykła większość (50+procent). Wtedy ówczesny przywódca republikańskiej mniejszości Mitch McConnell, powiedział zadowolonym z siebie liderom demokratów, że jeszcze tego pożałują. No i masz babo placek! Mitch nie musi z nimi swoich decyzji konsultować, od kiedy teraz on ma zwykłą większość w Senacie!
Poznaliśmy nową broń Trumpa. Trump ogłosił swojego kandydata dzisiaj (raczej kandydatkę!). Jest nią atrakcyjna (biała, podobna do aktorki Nicole Kidman) 48 letnia konserwatywna katoliczka prof. Amy Coney Barrett, którą wcześniej w 2017 Trump nominował do Sądu Apelacyjnego w 7-m okręgu (była zatwierdzona przez Senat). Amy pochodzi ze starej rodziny francuskiej osiadłej w Nowym Orleanie, jest najstarszą z 7-ga rodzeństwa, jest matką 7-ga dzieci (co już budzi postrach wśród lewaków!) w tym dwoje adoptowanych z Haiti. Ważnym jest, że Barrett pracowała dla ikony konserwatyzmu śp. sędziego Scalia i on ja wyróżniał i cenił. Amy nie wstydząc się katolicyzmu, jest przeciwniczką aborcji, jednak podkreśla, że zawsze będzie respektować prawo i Konstytucję. Lewacy są przerażeni, że tacy sędziowie jak Amy mogą zakończyć lewackie prawo do aborcji (Roe v Wade, 1973). Jeśli zostanie zatwierdzona, proporcja konserwatystów do lewaków w Sądzie Najwyższym wyniesie 6 do 3! 23 prezydentów z 45-ciu nominowało w ostatnim roku swojego urzędowania kandydatów do Sądu Najwyższego, więc Trump nie czyni czegoś nowego. Oczywiście lewica wrze, ale prawdę mówiąc ci “konserwatyści” nie zawsze głosują konserwatywnie...
Czeka nas stary i głupi lewacki cyrk, pełen nienawistnych, brudnych, koszących, trucicielskich okropnych ataków na kogokolwiek Trump nominuje. Jednak po cyrku zgotowanym przez Demokratów przeciwko innemu mianowanemu przez Trumpa kandydatowi (Brent Kavanaugh), pełnemu niewybrednych kalumni i bezmyślnym obrzucaniu błotem, Republikanie nieco stwardnieli, wiedzą więcej o tym z kim mają do czynienia…
Oczywiście nie zapominajmy o ukrytych zasobach bolszewickiej lewicy obok Antify, jej bojówkach BLM, okazuje się, że finansowanych nie tylko przez wielkie korporacje i dziwaków z Hollywood, ale i przez komunistyczne Chiny. Wszyscy chcą dokopać Trumpowi i klasycznej tradycyjnej starej Ameryce… Naturalnie, nie możemy, zapomnieć tu o usychającym symbolu nadchodzącej świetlanej przyszłości finansującym manewry i swoisty “zamach stanu” mający obalić Trumpa, czyli o złowrogiej pomarszczonej zjawie zwanej też Sorosem. Komentatorzy podkreślają, że to on wylansował i finansowo wspierał w wielu stanach lewicowych kandydatów na prokuratorów, którzy dziś w wielu stanach wypuszczają bez żadnych konsekwencji aresztowanych przez policję zadymiarzy.
Sam wyścig w mianowaniu i zatwierdzeniu przez Senat kandydata na 9-tego sędziego Sądu Najwyższego związany jest w kołach republikańskich z przekonaniem, że nie oczekuje się “normalnych” wyborów prezydenckich. Spodziewamy się awantury na wielką skalę z perspektywą braku zwycięzcy w normalnym trybie, czyli późnym wieczorem 3 listopada, bądź następnego dnia, czy nawet miesiąca (!). Są przypuszczenia, że ze względu na pchane przez Demokratów głosowanie przez pocztę (podobno COVID 19), nawet jak Trump wygrałby wybory wieczorem 3 listopada to po załóżmy 2-3 miesiącach przeliczania napływających pocztą głosów okaże się, że to Biden został zwycięzcą! Stąd ta walka o skład Sądu Najwyższego, gdyż to on w ostateczności może będzie decydował: kto tak naprawdę zostanie ogłoszony zwycięzcą… Przypomina to nieco praktyki bananowej republiki, ale mówię jak jest!
Niestety demokracja w US się psuje i tak naprawdę ostatnim kandydatem z Partii Demokratycznej na prezydenta, który przegrał i z miejsca pogratulował swojemu oponentowi (GHWB) był Michael Dukakis (1988), później dochodziło do ciągnących się tzw. scen gorszących. Jak wcześniej pisałem w oczach globalistów budujących NWO wstecznik Trump, który śni o odbudowaniu państwa narodowego jest hamulcowym intruzem i tymczasowym niedopatrzeniem, którego należy jak najszybciej skompromitować i rozgnieść! Biali ciągle jeszcze stanowią ponad 60% obywateli, ale są zmiękczani w szkołach i przez media siejące globalistyczną lewacką truciznę. Dam przykład: syn powiadomił rodziców, że dowiedział się o zamieszczeniu przed ich domem na trawie napisu popierającego Trumpa. Zadzwonił do rodziców z ultimatum: będziecie odcięci od swoich ukochanych wnuków, albo pozbędziecie się napisu popierającego Trumpa! Tak w Ameryce po sowiecku osiąga się “jedność” w rodzinie. Pawka Morozow by się uśmiał!
Cóż obywatelom jeszcze dbającym o atakowaną zewsząd wolność i poszanowanie prawa pozostało? Trzeba zedrzeć zasłonę obłudy i wciskanego nam medialnie pajacowania w stosunku do “ukochanych” przywódców pod jakimkolwiek hasłem. Miernikiem naszej wolności są prawa własności, prawa do ryzyka finansowego, prawa do korygowania i odwoływania posłów zdradzających swoich wyborców, prawa do wyznawania wiary i kultywowania tradycyjnych wartości społecznych i religijnych. Ktokolwiek stanie na drodze i zakwestionuje świętość tych praw w imię budowania silnego państwa musi spotkać się z pogardą i odrzuceniem przez wolnych ludzi z odrobiną wyobraźni. Silne państwo znamy z historii, Lenin, Stalin, Hitler, to są symbole silnego państwa!
To bardzo atrakcyjny i kuszący temat, ale zejdźmy na ziemię, tu i teraz. Już we wtorek pierwsza prezydencka debata między Joe Bidenem, a Trumpem, który codziennie odbywa spotkania w wielu stanach z wielotysięcznymmi tłumami swoich zwolenników. Biden, nie oszukujmy się, mimo, że pompowany w mediach i sondażach jest w kłopotach. Ostatnio wycofano go z gry, aby przygotować go do debaty, aby zapamiętał kilka odpowiedzi na już ogłoszone przez FOX News tematy (prowadzący Chris Wallace, syn słynnego Mike Wallace, pochodzi z rodziny rosyjskich Żydów). W tych dekadach medycyna potrafi czynić cuda, czyli nawet sypiący się staruszek Biden może sprawić niespodziankę.
Speaker Kongresu Nancy Pelosi (San Francisco), jedna z najbogatszych kobiet w Kongresie (nie chcę ubliżać tu również demokratce sen. Diane Feinstein (również z Kalifornii) zapowiada następny “roboczy” partyjny impeachment Trupa w razie jego zwycięstwa. Na dzisiaj wyborcy GOP (Republikanów) są w 60% biali, mogą oni czerpać zwolenników z 13% populacji czarnych, 18% latynosów i 7% Azjatów… Trump swoją postawą i polityką zyskuje uznanie wśród latynoskiej grupy etnicznej w/g New York Times z 18 września ponad 60% latynosów popiera Trumpa (25% popiera progresistów Bidena).
Ciągle trwają demonstracje głównie związane z zachowaniem policji szczególnie w przypadkach kiedy ofiarą pada osoba czarna, nawet jeśli ona pierwsza użyła broni. Tak naprawdę to więcej czarnych Amerykanów ginie rocznie od pocisków swoich braci niż zginęło w ciągu 50 lat z rąk Ku Klux Klanu. Dziś Partia Demokratyczna używa BLM do zastraszania pozostałych Amerykanów, wymuszania podporządkowania się lewactwu, oraz zbierania funduszy z których poważna część trafia na konto Partii Demokratycznej. Amerykańskie wielkie korporacje przekazały na konto BLM już ponad $1,6 mld ! Trwa agresywny wyścig w zbieraniu funduszy przez obydwie partie na potrzeby kampanii wyborczej. Pod koniec sierpnia Trump zgromadził $1.2 mld, a Biden ok. $700 mln. Michael Bloomberg przeznaczył $100 mln na wspieranie Bidena w stanie Floryda, chce też zapłacić koszty sądowe byłych skazanych (31,000 osób!), aby umożliwić im udział w wyborach.
Jeśli Trump wygra te wybory to będzie pierwszym “impeached” prezydentem któremu udało się to osiągnąć. Ostatnie sondaże wskazują nawet, że Biden ciągle prowadzi, ale już tylko 48 do 47%, oczywiście prawdziwa walka rozegra się w tzw. wahających się stanach. Rasmussen Reports przywołuje ogólnokrajowy sondaż w który pracę Trumpa pozytywnie ocenia 52% respondentów (48% negatywnie). Pamiętajmy jednak, że głosowanie w wyborach prezydenckich już się rozpoczęło w 10 stanach. Faktem jest, że wiele sondowanych osób nie przyznaje się do popierania Trumpa w obawie o nieprzyjemności rozwydrzonej wprost wariackiej lewicy, której częścią jednak są media. Przykro, że czwarta władza: media, prasa, film (Google i inne elektroniczne nośniki), której historyczną misją było patrzenie władzy na ręce (zapobieganie korupcji), została przez tą władzę pochłonięta i z pozycji krytycznego obserwatora i recenzenta przekształciła się w tubę rządzących, nierzadko przyjmując rolę usłużnego błazna…
Więc już we wtorek pierwsza runda Trump-Biden, starcie to będzie miało kapitalne znaczenie dla dalszych losów kampanii. Amerykanie oglądając ten pojedynek będą mieli łatwiejszy wybór: na kogo zagłosować, oczywiście głównie ci, którzy się ciągle jeszcze wahają...
Jacek K. Matysiak Kalifornia, 2020/09/27