Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Prawica wojnę światopoglądową w końcu przegra, chyba że…

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski i wiceprezydent Paweł Rabiej podpisując deklarację LGBT i otwierając ponownie dyskusję o edukacji seksualnej oblali benzyną opozycję i nie trzeba było długo czekać, by tak wytrawny szachista jak Jarosław Kaczyński podpalił tę rzeczywistość zestawiając te dwie sprawy z obroną rodziny oraz dzieci. Perfidia tego ruchu Jarosława Kaczyńskiego polega na tym, że opozycja nie może już się wycofać by nie zaprzeczyć swoim postulatom. Mało tego została zmuszona do brnięcia w ten temat oblewając się benzyny jeszcze bardziej. A przekaz jest prosty, jasny, konsolidujący i mobilizujący wyborców konserwatywnych wokół Prawa i Sprawiedliwości.

Prawica wojnę światopoglądową w końcu przegra, chyba że…
źródło: flicr CC 2.0

Jednak ten spór nie jest w Polsce szczególnie wysokich lotów. W gruncie rzeczy ten spór w Polsce jest bardzo niedojrzały. Wynika to z niedojrzałości środowisk, które go toczą. Żadne z tych środowisk nie jest gotowe na strategiczne działania, by ten spór wygrać ostatecznie, jest on wykorzystywany do lokalnych, doraźnych korzyści. Przy czym na obecnym etapie korzysta na nim tylko prawica o czym boleśnie przekonało się SLD ścigając się w tych postulatach z Ruchem Palikota. Co się stało z nim w 2015 roku wszyscy wiemy. Porażka wyborcza doprowadziła do tego, że po raz pierwszy SLD nie znalazło się w parlamencie. Lewica nie wyciągnęła wniosków z tych doświadczeń. Może bowiem dziś zyskać w walce politycznej na każdym polu z wyjątkiem właśnie kwestii światopoglądowych i orientacji seksualnej. Zamiast grać na polu socjalnym o lepszy standard życia dla Polaków lewica z uporem maniaka ciągle wraca do spraw światopoglądowych. Nie rozumiejąc jednej rzeczy, że żeby sprawy światopoglądowe stały się kluczową osią sporu musi istnieć najpierw zamożne i dostatnie społeczeństwo. Tak jak mamy to na Zachodzie. Ten schemat jest powtarzalny. W momencie kiedy dobrobyt państwa, a co za tym idzie dobrobyt obywateli osiąga pewien poziom możemy sobie pozwolić na dyskusję i rozwiązywanie wielu abstrakcyjnych dla ludzi mniej zamożnych kwestii. Dopiero jak ludzie są zamożni nie mają na głowie czy dziś będzie mnie stać na zapłacenie rachunków i czy starczy mu od pierwszego do pierwszego taka dyskusja staje się możliwa.

Tak jak lewica dziwi się, że jeszcze nie zwyciężyła jak na Zachodzie, tak prawica dziwi się, że wciąż zawracają głowę „głupotami” uważając, że Polacy mają to wszystko w nosie.

Jednak prawica, która dąży do poprawy sytuacji gospodarczej Polski i Polaków ten spór światopoglądowy prawdopodobnie musi przegrać. Padnie bowiem ofiarą własnego sukcesu. Z jednego powodu. Na dziś nie daje żadnej alternatywy dla sposobu funkcjonowania w społeczeństwie osób LGBT w stosunku do propozycji lewicowych. To znaczy nie przedstawia żadnej postawy moralnej i społecznej, która odpowiadałaby na fakt, że te osoby istnieją w społeczeństwie, nie ma możliwości wygumkowania ich, mają swoje potrzeby, swoje problemy życiowe i prawne, bo comming out ich już się wydarzył. Nie tylko na Zachodzie ale i u nas w Polsce. Prawica zamiast zaproponować atrakcyjną postawę moralną wobec tych osób oraz rozwiązania prawne dla nich to uważa, że nie ma tematu. O ile kiedyś jeszcze ich chciała „na Magadaskar wysłać” to dziś już nawet tego nie formułuje. Tak prowadząc ten spór światopoglądowy, musi ten spór w końcu przegrać, bo ludzie w głębi duszy są wrażliwi na cudzą krzywdę, problemy czy kłopoty. Mało tego człowiek ma naturalne dążenie do bycia dobrym. Jeżeli lewica wciąż będzie się o te osoby upominała to w którymś momencie, po osiągnięciu pewnego stopnia zamożności społeczeństwo w końcu stwierdzi, że no może i w końcu można coś też i dla tej grupy społecznej zrobić, że pewnych rzeczy nie wypada robić, lub wypada komuś coś ułatwić. Prawica, żeby ten spór wygrać lub go zanimować na własnych warunkach z korzyścią dla siebie musiałoby takie propozycje sformułować dziś nie za kilka lat.

Jednak dziś nie zrobi tego PiS, bo na dziś ten konflikt jest korzystny dla nich z taktycznego punktu widzenia, a później nie będzie dobrego momentu do tego. Jak już utraci powab jaki dziś roztacza będzie za późno na formułowanie takich propozycji, więc spór ten prawica w końcu i w Polsce przegra … bo musi przegrać, nie myśląc w kategoriach strategicznego utrzymania wartości i przyzwoitości tylko doraźnej korzyści.

Data:
Kategoria: Polska

Mariusz Gierej

Mariusz Gierej - https://www.mpolska24.pl/blog/mariuszgierej

Dziennikarz, publicysta ...
"Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły." Nicolás Gómez Dávila.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.