Głównym bohaterem artykułu jest Krzysztof K. - przedsiębiorca zajmujący się na co dzień sprzedażą samochodów. Ze względu na specyfikę profesji, zdarzyła mu się sytuacja w której nagle potrzebował większej sumy pieniędzy. Z ratunkiem (jak się wtedy mogło wydawać) nadszedł kolega Pana Krzysztofa. Wykorzystując swoje znajomości, „załatwił” pożyczkę u nieznanych Panu Krzysztofowi osób, którzy jak się z czasem okazało byli członkami mafii pruszkowskiej. Biorąc pod uwagę fakt, że Krzysztof K. był ich dłużnikiem, został wykorzystany przez gangsterów i zmuszony do bycia kierowcą mafii. Rezultatem „współpracy” było oskarżenie Pana Krzysztofa o uczestnictwo w zorganizowanej grupie przestępczej. Po licznych przesłuchaniach, Krzysztof K. został uznany za winnego - skazano go między innymi za przymuszanie do niekorzystnego rozporządzania majątkiem i wyłudzanie pieniędzy. Oskarżony żadnej z tych działalności nigdy się nie podjął - mimo to sąd na podstawie poszlak skazał go na 5 lat pozbawienia wolności.
Co szokujące i dziwne, przy wydawaniu wyroku, sąd zdawał się nie brać pod uwagę zeznań poszkodowanych. Obaj panowie (Przemysław C. i Krystian Ż.) nie mieli wobec oskarżonego żadnych roszczeń. Przemysław C. zdawał się nawet nie rozpoznawać Krzysztofa K. Co więcej, podczas składania zeznań był w stanie wskazać osobę odpowiedzialną za dokonaną mu krzywdę i nie był to nasz oskarżony. W przypadku Krystiana Ż. sytuacja wyglądała jeszcze bardziej absurdalnie. Otóż pan Krystian znał oskarżonego- utrzymywał z nim stosunki koleżeńskie, również w czasie gdy był w konflikcie z grupą przestępczą, do której Krzysztof K. rzekomo należał.
Wyrok sądu oczywiście można usprawiedliwiać - w końcu, gdy ktoś obraca się w towarzystwie poważnych gangsterów, może to budzić podejrzenia. Co więcej, Pan Krzysztof służył im za szofera, więc zapewne wielokrotnie znajdował się w miejscach, w których odbywały się nielegalne procedery. Nie można jednak wydawać tak poważnych osądów jedynie na podstawie poszlak, szczególnie jeśli pojawiają się dowody wskazujące na niewinność oskarżonego - a do tych nie należały jedynie zeznania poszkodowanych. Jeszcze w 2014 roku, czyli w tym, w którym Krzysztof K., został skazany, sąd wydał wyrok na Tadeusza W. i Jarosława S. - obaj byli gangsterami i działali na szkodę przedsiębiorcy, co zostało im udowodnione. Nie tylko rozporządzali nielegalnie jego mieniem (na kwotę pół miliona złotych), ale ściągali również comiesięczny haracz w wysokości 70 000 zł. Panowie byli znani z umiejętności przymuszania ofiar do wykonywania ich poleceń i jedną z takich ofiar stał się właśnie Krzysztof K. Te wszystkie argumenty okazały się jednak być dla sądu niewystarczające i wyrok nie został uchylony.
Jedyną organizacją, która podjęła się walki o wolność pana Krzysztofa była Fundacja LEX NOSTRA. Pomimo zignorowania interwencji przez sąd, LEX NOSTRA wystosowała wniosek o wznowienie postępowania w sprawie, dodatkowo załączając pisemne oświadczenie przygotowane przez Krystiana Ż, w którym potwierdza on wersję oskarżonego. Poza opisanym wcześniej procesem toczył się również drugi, gdzie przedsiębiorca został oskarżony m.in. o oszustwa w celu osiągnięcia korzyści majątkowych - oczywiście w ramach udziału w prowadzonej przez Tadeusza W. grupie przestępczej. Po wniesieniu apelacji prawnikom LEX NOSTRA udało się doprowadzić do uchylenia wyroku - sprawa nie zakończyła się jednak w tym momencie, ale została przekazana do ponownego rozpatrzenia.
To tylko jedna z wielu sytuacji, w których Fundacja LEX NOSTRA podjęła skuteczną interwencję. Zachęcamy serdecznie do wsparcia Fundacji oraz przekazania 1% podatku przy rozliczeniu rocznym.
Fundacja LEX NOSTRA
ul. Sienna 45 lok. 5, 00-121 Warszawa
KRS: 0000365293
Tel.: (22) 412 70 02
E-mail: fundacja@lexnostra.pl
https://fundacja.lexnostra.pl/
https://darmowyprogrampit.lexnostra.pl/
Numer konta: PL 98 1090 1030 0000 0001 1662 5224