Teoretyczne państwo - w jakie przeistaczała się wówczas I Rzeczpospolita - było zbyt słabe w obliczy silnych i agresywnych sąsiadów. Sama uchwała rozwiała jedynie nadzieje Prus na płynne i niekonfliktowe zajęcie Gdańska i Torunia w wyniku cesji Rzeczypospolitej, rozwiewając złudzenia na iluzoryczny sojusz z Rzeczpospolita, za który ona miała by płacić własnym terytorium. Historia zna takie przypadki by wspomniec tylko "pokojowe zdobycze Niemiec w latach 30tych XX w. w Nadrerenii, Austrii czy Czechach (ówczesna II Rzeczpospolita równeiż nie dała się zwieść tym mariażom, co jak wiemy skończylo się wowczas dość podobnie: agresją sąsaidów na Polskę i jej rozbiorem pomiedzy Niemcy i Rosję sowiecką).
Przyjmując w 1790 r. uchwałę o niepodzielności Rzeczypospolitej ówczesna Polska nawiązała do prastarej zasady niepozbywalności polskiego terytorium państwowego zawartego w średniowiecznym pojęciu "Corona Regni Poloniae" - doktryny Korony Królestwa Polskiego powstałej w czasach odrodzenia Państwa Polskiego po rozbiciu dzielnicowym w XIV w. Ucieleśniała on prawa zwierzchnie Polski do poszczególnych terytoriów, niezależnie od osoby panującego, określając Rzeczpospolitą jako organizm niepodzielny, rządzący się prawami i zasadami ustrojowymi stojącymi ponad osobą monarchy.
Ta piękna idea przywołana w 1790 r. była już tylko pustym gestem - zwłaszcza, iż działo się to po pierwszym rozbiorze. Niweczyła jedynie jednostronne plany zajęcia polskiego terytorium przez Prusy i skłaniała je do sojuszu z Rosją, co i tak koniec końców mogło by mieć miejsce. Co prawda można sobie zawsze wyobrazić inne scenariusze, ale pisanie historii alternatywnej jest obarczone tak wielką ilością mozliwych zmiennych, iz nie sposób mówić tu jednoznacznie co by było gdyby...
Z pewnością można powiedzieć, iż był to podobny dylemat do tego przed jakim chciano postawić Polskę w 1939 r. gdy III Rzesza proponowała sojusz w zamian za cesję Gdańska i odepchniecie Polski od morza bałtyckiego poprzez eksterytorialny pas komunikacyjny między Prusami Wschodnimi, a Niemcami. Podobnie jak w XVIII w. tak i w XX w. Polska chcąc zachować swą samodzielność musiała stanąć do śmiertelnego starcia z siłami potęg wiodących z Berlina i Moskwy...
Nie zawsze jednak tak musiało być. Przykład Bolesława Chrobrego pokazuje, iż silna Polska jest w stanie w odpowiednim układzie geopolitycznym skutecznie uporać się z tym problemem i to chyba jest jedna z wazniejszychw skazówek jakie nalezy wyciągać z tych lekcji historii. Polska skazana jest na wielkość lub na niebyt.