To właśnie na tym poziomie przygotowywano decyzje, propozycje i materiały końcowe do podpisania akcesji. Ówczesny premier Miller przecież tego nie negocjował. Co więcej nawet ówcześni ministrowie nie czynili tego na co dzień. Taką pracę wykonują merytoryczni fachowcy. A takimi właśnie, byli ludzie z Departamentu Negocjacji Akcesyjnych działajacych w imieniu i dla rządu polskiego. To oni odwaliali przysłowiową "czarną robotę".
Dyrektor i wicedyrektor Departamentu Negocjacji Akcesyjnych były osobami kluczowymi w tym procesie. Oni odpowiadali za organizację prac oraz bierzący zakres podejmowanych działań negocjacyjnych, rozkładanie akcentów, podejmowanie wątków, formułowanie opinii, przedstawianie ekspertyz i wniosków końcowych. Dziś więc uprawnionym jest stwierdzenie, iż to ci ludzie wiedzą jak sie z Unią negocjuje.
Bez wątpienia Mateusz Morawiecki ma swój wkład w proces negocjacji i ackesji Polski do Unii Europejskiej. Oczywistym jest, iż tak jak i polityka, tak i takie negocjacje to gra zespołowa. Tego rodzaju rozmów nie prowadzi się jednososobowo. To samo dotyczy premiera Millera. Jak zresztą mówia niektórzy - efekt tych negocjacji został posputy przez rząd SLD-PSL, który przyją ostatecznie traktat akcesyjny na warunkach znacząco poniżej oczekiwań i wcześniej przyjmowanych ustaleń.