Mniej więcej Twoje życie wygląda tak:
Gdy się urodzisz, to nie masz wpływu na to, że cię ochrzczą.
Gdy masz 8 czy 9 lat to nie masz wpływu na to, że idziesz do komunii.
Potem jest coraz trudniej... Nie zauważasz, że jesteś już zarażony śmiertelnym wirusem zwanym: TRADYCJA KATOLICKA!
Następnie spotykasz dziewczynę.
Ma na imię "Katoliczka"! Zabujany po same uszy nie masz czasu na myślenie.
Wtedy włączasz bieg... wsteczny! Kompletnie nie myślisz racjonalnie. Snujesz z kobietą plany a zaczyna się od białej sukni i oczywiście od ślubu kościelnego.
Może masz swoje zdanie ale miłość jest ślepa. Dla Niej, dla Rodziców, dla Znajomych, łamiesz wszystkie zasady i bierzesz ślub kościelny.
Teraz jest już tylko gorzej: Chrzcisz swoje dziecko. Posyłasz je do komunii. Przygotowujesz pociechę do... ślubu kościelnego a potem owe umiłowane Twoje dziecko wyprawia ci świetny katolicki pogrzeb!
Podsumujmy:
Chrzest – Nie znasz Nauk Pana Jezusa z przyczyn oczywistych!
Komunia – Nie znasz Nauki Pana Jezusa...
Ślub – Nie znasz Nauki Pana Jezusa...
Umierasz więc jako katolik, który nigdy nie poznał Biblii! Umierasz więc jako katolik, który nie rozumie Nauki Boga Ojca i Jego Syna.Umierasz więc jako poganin!
Jednak ksiądz nad grobem wszystkim oznajmia, że Twoja dusza już jest w Niebie!
Idiotyczne prawda?
No, mogą być jeszcze inne wersje katolickiego życia...
Zatem jeżeli w Twoje życie pewnego dnia nie wkroczy Syn Boga Ojca, dopóki nie przeszkodzi oszustom z Watykanu, dopóty brnąć będziesz "przez wiele pokoleń" w nauce nie dającej zbawienia i nadziei!
A to mnie niektórzy nazywają sekciarzem!
BÓG NIE MIESZKA W KOŚCIOŁACH RĘKĄ UCZYNIONYCH!
Komentarzy w różnych tematach widzę tutaj jest bez liku. Tu zero, tam zero a tam jeden. :)
Ale nic to! Nie przeszkadza mi to w tym bym mógł pisać na temat Boga Syna oraz Boga Ojca.
Tymczasem jeden fragment z Dziejów Apostolskich 17/24-29:
„(24) Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką (25) i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech, i wszystko. (26) On z jednego /człowieka/ wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi. Określił właściwie czasy i granice ich zamieszkania, (27) aby szukali Boga, czy nie znajdą Go niejako po omacku. Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas.
(28) Bo w nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak też powiedzieli niektórzy z waszych poetów: Jesteśmy bowiem z Jego rodu. (29) Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że Bóstwo jest podobne do złota albo do srebra, albo do kamienia, wytworu rąk i myśli człowieka”.
Zdanie warte zauważenia:
„Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką”.
I:
„(29) Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że Bóstwo jest podobne do złota albo do srebra, albo do kamienia, wytworu rąk i myśli człowieka”.
-
57kerenor@gmail.com
PAN BÓG NIE MIESZKA W DZIEŁACH RĄK LUDZKICH!
(47) Ale dopiero Salomon wybudował Mu dom. (48) Najwyższy jednak nie mieszka w dziełach rąk ludzkich, jak mówi Prorok: (49) Niebo jest moją stolicą, a ziemia podnóżkiem stóp moich. Jakiż dom zbudujecie Mi, mówi Pan, albo gdzież miejsce odpoczynku mego? (50) Czyż tego wszystkiego nie stworzyła moja ręka? (51) Twardego karku i opornych serc i uszu! Wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu. Jak ojcowie wasi, tak i wy! ".
Dzieje Apostolskie 7/47-51
*
Warto zauważyć, że:
"Najwyższy nie mieszka w dziełach rąk ludzkich".
*
57kerenor@gmail.com