Nowoczesna powstała z konieczności protestu przeciw nieudolnym rządom schyłkowej PO i PSL. Zaproponowaliśmy inne spojrzenie na sprawy państwa – w miejsce rządów „zawodowych polityków” (z których każdy zna się na wszystkim) rządy osób znających się na zarządzaniu. Przyświecała prosta zasada: pilotować Boeinga nie powinna osoba wybrana przez pasażerów, ale taka, która umie pilotować taki samolot. Uwierzono nam. Weszliśmy do Parlamentu i od razu, od pierwszej chwili, nasze zdrowo-rozsądkowe myślenie zaczęło się wypaczać. Z pełną naiwnością, z wiarą, że rozsądek jest najważniejszy, a celem nadrzędnym jest rozwój Polski i Polaków znaleźliśmy się, jak ten misjonarz w dżungli Nowej Gwinei, w środku gwałtownej walki dwóch zwaśnionych plemion. Front jedności, czyli trzy partie koalicyjne pod wspólnym sztandarem, rozpoczęły realizację trzypunktowego PLANU: przejąć władzę, umocnić władzę, skompromitować przeciwników. Pierwszy element to przejęcie „służb” CBA i ABW, drugi to prokuratura, trzeci to Trybunał Konstytucyjny, czwarty sądy, a w tle przejęcie policji, wojska i najważniejsze, spółek skarbu państwa wliczając w to perłę w koronie – telewizję publiczną. Od pierwszego dnia znaleźliśmy się w innym świecie, świecie intryg, pułapek, podstawiania nóg i rozsypanych „skórek od bananów”. Ten świat nakręcany przez czyhających na poślizgnięcia dziennikarzy, którym nie idzie o meritum, a o skandal lub choćby skandalik, chichoczących z drobnych wpadek i żywiących się padliną. Uczone rozmowy przed kamerami prowadzone w stylu i tematyce zawodów sportowych: „kogo wystawi selekcjoner”, jakie tricki winna wykonać drużyna by omamić widzów, o czym zawodnicy rozmawiali w szatni…W ciągu dwóch pierwszych lat praktyki parlamentarnej dyrygowanej przez naszych rodzimych bolszewików, spotkaliśmy się z nie dającą się opisać arogancją. Organizowany przez PiS teatr z otrzaskanymi w boju aktorami takimi jak osławiony prokurator Piotrowicz czy pełna wdzięku i taktu doktor Pawłowicz zdemolował system prawa, cofnął w rozwoju edukację podstawową i średnią, rozwalił polską armię, zniszczył wizerunek Polski w UE i świecie.
Rząd Jedności PiS
Rządzący front jedności pokazuje swoją wzgardliwą ostentację w odniesieniu do systemu który go wyniósł do władzy. Przywódca większości parlamentarnej publicznie pokazuje lekceważenie do Sejmu RP ostentacyjnie czytając podczas debaty książkę o kotach (wulgarny gest posła Piotra Pyzika, przy tym zachowaniu wydaje się być, choć mało elegancki, to jednak banalny) i wypowiadając się „bez żadnego trybu”. Prezydent i inni posłowie PiS przysięgając wierność Konstytucji i dodając „Tak mi dopomóż Bóg” łamią ją w całkowicie oczywisty sposób, czego przykładem jest rozczulająca otwartość posłanki Pawłowicz deklarującej publicznie, iż popełni krzywoprzysięstwo, bo tak chce partia.
Pożyteczni idioci tacy jak pan Dominik Tarczyński czy Stanisław Piotrowicz, którzy jak premier Jaroszewicz za czasów Gierka, mogą deklarować wyższość dobra publicznego nad prawem, wpisują się w grę naczelnika państwa, posła Kaczyńskiego, który uważnie czytał „Księcia” Machiavellego i stara się wprowadzić porządek społeczny kłamiąc, oszukując i manipulując ludźmi. Jako dobry chrześcijanin przyjmuje do swojego dworu nawet takich zdrajców swojej partii jak Ziobro czy Kurski. Wystarczy przybyć w worze pokutnym i przyprowadzić paru zwolenników gotowych na wszystko by uczestniczyć w uczcie przy pańskim stole. Władza dla naszych rodzimych bolszewików jest celem najwyższym. Dla jej zdobycia można wiele poświęcić, a jej trwałość to wierne kadry. Który podwładny będzie lepiej służył, mierny, niekompetentny, zależny od woli władcy czy profesjonalista z doświadczeniem? A jeszcze trzeba nagrodzić wiernych kombatantów! Kapłan Objawienia Smoleńskiego, osobnik o ewidentnych odchyleniach paranoidalnych, mitoman, który z mównicy sejmowej wypowiadał bzdury takie jak o okrętach sprzedawanych Rosji za dolara, kłamał o zakupach helikopterów czy dronów, który chwalił się, że wypełnił wydatki planowane wydatki na zbrojenia, a główną pozycją był zakup za 2 miliardy złotych samolotów dla VIP. Dla udowodnienia Objawienia Smoleńskiego powołał komisję złożoną z ignorantów, która za państwowe pieniądze prezentuje banialuki o bombach termobarycznych i mimo wytężonej „pracy” nie zdołała pokazać ani jednego argumentu na inną niż strukturalne niedbalstwo istotę tego wypadku lotniczego. Dezorganizacja Polskiej Armii jest faktem i nie pomoże jej iluzja gotowości bojowej w roku 2025 dla odparcia najeźdźców z pomocą cudownej, amerykańskiej broni i pocisków krążących, które są obecnie w fazie wczesnych prototypów. Trzeba było dopiero publicznego poniżania prezydenta i jego płaczliwych narzekań, by znienacka, w trybie zamachu dokonać jego dymisji.
Nowoczesna nie jest przeciwko PiS. Nie jest przeciwko wyborcom PiS. Jest za dobrymi rozwiązaniami dla Polski i Polaków. W lustrze chcielibyśmy widzieć osoby uczciwe i chcielibyśmy by nasze dzieci czy wnuki mówiły o nas z dumą. Działalność w parlamencie winna kojarzyć się wszystkim z debatą ku polepszaniu rzeczywistości. Musimy przełamać dzielenie spraw na złe „twojsze” i dobre „mojsze”. Nie możemy jednak zamknąć oczu na stan faktyczny w którym władza drogą pokrętną, opakowaną w fałszywą szlachetność uwodzi wyborców poprzez pobudzanie pseudo dumy narodowej, judzenie przeciwko sąsiednim krajom, nagradzaniem ksenofobii i cichej akceptacji dla neofaszystowskich organizacji.
Władcy marionetek
Czy można zaufać władzy w której minister sprawiedliwości, prokurator generalny w oficjalnym wystąpieniu podsumowujących swoją dwuletnią działalność stwierdza, że opóźnił projekty ustaw dążących do podporządkowania władzy sądowniczej partii rządzącej, bowiem musiał poczekać, aż wykona się przejęcie przez tę partię Trybunału Konstytucyjnego. Jednocześnie w tym samym wystąpieniu potwierdził domysły, iż projekty ustaw nie były skonstruowane przez posłów, a przez jego ministerialną ekipę. Przykładem na to jak działa prokuratura podporządkowana partii jest banalny wypadek kolumny BOR z panią premier – dochodzenie w tej prostej sprawie trwa już rok, a termin zakończenia prawdopodobnie odsuwa się czekając na całkowite upartyjnienie sądów, by wyrok nie naruszał godności władzy. Za chwilę miną dwa lata od śmierci Igora Stachowiaka bez prawnych konsekwencji dla sprawców. Aktywność ministra objawia się natomiast w dalszym ciągnięciu sprawy pociągnięcia do odpowiedzialności rzekomych sprawców śmierci ojca ministra wraz z sędziami, którzy wydali wyroki uniewinniające.
Czy można ufać ludziom bez twarzy, którzy każdy głupi i zdradziecki w swoich skutkach ruch partyjnej władzy wytłumaczą krzykiem i demagogią? Czy można ufać panom Terleckiemu, Sasinowi, Suskiemu, Tarczyńskiemu – godnym następcom w oszukańczych manipulacjach Jacka Kurskiego? Czy można ufać paniom Beatom: Szydło, Kempie i Mazurek, które patrząc prosto w oczy telewidzom „mówią fałszywe świadectwo” przeciw oczywistym faktom? Czy można ufać Czarneckiemu obrzucającemu błotem panią Thun, który kilka lat wcześniej wraz z Andrzejem Dudą, Ryszardem Legutko i innymi donosili na Polskę w Parlamencie Europejskim o rzekomych fałszerstwach wyborczych (nigdy nie potwierdzonych), a przedtem o rzekomym utrudnianiu uzyskania licencji Telewizji Trwam i rzekomych nieprawidłowościach przy wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej? Macierewicz skarżył się na rząd Polski kongresmenom USA i organizował wystawy w Brukseli. Ale (według jego własnego określenia) szmalcownik Czarnecki może obrzucać błotem kogo chce i kłamać bowiem wyznacznikiem prawdy jest jego obecny mistrz – Kaczyński.
Rządzący front jedności wyspecjalizował się również w sztuce brudnej debaty polegającej na mieszaniu prawd, półprawd i fałszerstw i wygłaszaniu ich autorytarnym tonem, patrząc prosto w oczy, jednocześnie umiejętnie zagłuszając swoich przeciwników, a w przypadku problemów wygłaszając monologi na zupełnie inny temat. Ciekawe jest stanowisko spowiedników panów Czarneckiego, Sasina, Terleckiego, Sellina czy Suskiego. Czy okłamywanie jest grzechem? Czy też mają oni odpust specjalny od „swoich” księży?
Zarządzanie państwem jest jak zarządzaniem wielkim przedsiębiorstwem. Czy można powierzać zarządzania amatorom i nieukom zdobywającym popularność w wyborczym show? Oszustwo wyborcze polega nie tylko na fałszowaniu samych wyborów, ale również i przede wszystkim na oszukańczej kampanii wyborczej. Jakże łatwo w trakcie kampanii głosić o 500 zł na każde dziecko, a potem przekonywać, że na każde, ale drugie. Jakże łatwo obiecać, że w ciągu dwóch miesięcy napisze się projekt ustawy o kredytach we frankach, gdy do realizacji czegokolwiek nie wystarczy napisać projekt, ale go wprowadzić bez szkody dla całości państwa. Jakże łatwo obiecać reformę sądownictwa by skracać postępowania, a potem wprowadzać reformę by przywrócić PRL-owskie upartyjnienie sądów.
Na decyzyjne stanowiska państwowe potrzebne są odpowiedzialne osoby, umiejące zarządzać zespołami, znające się na swojej profesji. Nie może być tak, że kryterium wyboru jest znana z PRL przynależność do nomenklatury partyjnej. Osoby zarządzające majątkiem państwowym czy samorządowym muszą spełniać tylko trzy kryteria: wiedza, umiejętność zarządzania i uczciwość. I jest to obojętne jaką ta osoba ma płeć, wyznanie, przynależność partyjną i zasługi w dalekiej przeszłości. Za zasługi wdzięczne społeczeństwo winno dawać order i dodatkową rentę, a nie państwowe stanowisko z kierowaną przez szofera limuzyną.
Mniej PiSu w państwie
Partia Nowoczesna nie walczy z PiS ani z wyborcami PiS-u. Partia Nowoczesna walczy ze złym, niszczącym zarządzaniem Polską. Z zarządzaniem dążącym do jednego – utrzymania władzy przez następne cztery lata. Dla utrzymania władzy PiS potrzebował podporządkować sobie Trybunał Konstytucyjny, policję, armię i służby specjalne. Dla utrzymania władzy podporządkowuje sobie Sąd Najwyższy, Krajową Radę Sądownictwa i kierownictwa poszczególnych sądów. Dla utrzymania władzy trzeba było podporządkować sobie telewizję publiczną. Dla utrzymania władzy mami się swoich wyborców zawłaszczając osiągnięcia poprzedników i uruchamiając machinę propagandy sukcesu, której skali nie osiągnął żaden z partyjnych bonzów PRL. Można ciągnąć dalej przypominając Misiewiczów, rozmyślne kłamstwa, nieudolności i niekompetencje, ale przecież nie o to chodzi! Jeszcze raz: nie idzie o walkę z PiS, a o naprawę rządzenia. Nowoczesna partia to ta, której podstawowym programem jest „jak najmniej państwa w państwie”. Uproszczenie procedur, przeniesienie spraw wiary do sfery sumień poszczególnych obywatelek i obywateli. Prostego pojmowania rzeczywistości: W miejsce „swoich sędziów” – drastyczna reforma kodeksów postępowania, wzmocnienie obsługi sędziowskiej, wprowadzenie sędziów pokoju. W miejsce „obrony życia za wszelką cenę” – wzmocnienie roli kobiety w decyzjach dotyczących swojego potomstwa i swojej przyszłości. W miejsce „500+” na drugie i następne dziecko dla każdej rodziny – kwota wsparcia w zależności od średniej wynagrodzenia na głowę. W miejsce zakupu rakiet przeciwlotniczych – zakup sprzętu dla wojska o podwójnym zastosowaniu, służącemu w przypadkach kataklizmów potrzebom cywilnym.
Związki partnerskie? To przecież specyficzna umowa cywilna o wspólne prowadzenie gospodarstwa domowego. Włączanie do dysputy kwestii seksu nie ma sensu – to sprawa czysto prywatna i nie powinna być debatowana publicznie.
Programy podstawowej edukacji winny zależeć od rodziców wspartych profesjonalnym doradztwem co do indywidualnych zdolności ucznia. Wiek rozpoczęcia edukacji powinien być elastyczny, a narzucony państwowy program winien obejmować tylko minimum programowe.
Koniecznym jest zmiana struktury służby zdrowia – lekarz winien skupić się na diagnozie i leczeniu, ocena wstępna i „papierologia” winna być dokonywana przez niższy personel medyczny. Służba zdrowia musi być godnie wynagradzana, a cały system odpowiednio dofinansowywany. Nie może być tak, że wspaniała inicjatywa WOŚP wypełnia luki systemu tej służby.
Żądamy od publicznych instytucji naukowych rzetelnych ocen tworzonego prawa. Łamanie konstytucji nie jest sprawą indywidualnych opinii. Głos muszą zabrać wydziały prawa uniwersytetów łącznie z Polską Akademią Nauk, a nie tylko jeden z wydziałów – nie może być w edukacji i praktyce prawnej dwoistości wykładni jak za czasów PRL.
Nowoczesna partia winna mieć charakter kontrolny i rekomendacyjny. Nie może być swoistą koterią, której członkowie po zdobyciu władzy obsadzą intratne stanowiska i wprowadzą „swoich” na państwowe i samorządowe posady. Partia winna rekomendować na stanowiska najlepszych bez względu na poglądy, a zająć się monitorowaniem i kontrolą działań. Działalność partii nie oznacza lansowania własnych rozwiązań i zwalczania innych tylko dla pokazania własnej tożsamości. Państwo jest dobrem wspólnym i wymaga wspólnej, ponadpartyjnej debaty nad regulacjami dotyczącymi wszystkich, z jednoczesnym dążeniem do przenoszenia większości regulacji z prawa powszechnego do decyzji indywidualnych.
Nowoczesna partia to organizacja zaufania społecznego kontrolująca władzę wykonawczą i proponująca rozwiązania prawne zwiększające efektywność wydawania środków budżetowych na rzecz dobrobytu i bezpieczeństwa obywateli. Partia Nowoczesna nie dąży do zagarnięcia władzy by wprowadzić swoich Misiewiczów do spółek skarbu państwa i do administracji państwowej, by jej członkowie znaleźli swoje miejsce przy bankomatach wypłacających wysokie pensje dla uprzywilejowanych. Partia Nowoczesna będzie wspierać każde rozwiązanie dobre dla Polski i Polaków bez względu na to kto lub które ugrupowanie je zaproponuje.