Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

28 czerwca 1956 roku był czwartek!!!

<br /><br />Nie mogli normalnie pracować<br />

Dzisiaj mijają 53 lata od pamiętnego „Poznańskiego czwartku”. Minęło już ponad pół wieku, ale moim zdaniem warto pamiętać i przypominać takie dni, które były tak tragiczne w skutkach, ale jakże wiele znaczyły i tak dużo dzięki tym pracowniczym zrywom się zmieniło w Polsce.

Dzisiaj mamy wolność, demokrację, ale czy my Polacy umiemy z niej tak naprawdę korzystać???

Pytanie to pozostawiam bez odpowiedzi, bo każdy człowiek sam sobie na to pytanie powinien umieć odpowiedzieć.

Poznań, 28 czerwca 1956Poznań, 28 czerwca 1956

To był pierwszy krzyk - krzyk przeciwko władzy, krzyk o wolność, krzyk o chleb.

Czerwiec 1956 roku był dla mieszkańców Poznania wielką tragedią narastające od wielu miesięcy niezadowolenie mas pracujących ogółu mieszkańców doprowadziły do silnego wzburzenia nastrojów 28 czerwca 1956 r. Był to strajk, który przybrał formę masowej demonstracji ulicznej, a następnie starć z bronią w ręku. W toku tych starć padli zabici i ranni, po stronie demonstrujących robotników jak i po stronie sił występujących w obronie ówczesnego porządku. Wydarzenia te były ściśle związane z działaniami władzy, były pierwszym krzykiem przeciwko Władzy Ludowej.


Bezpośrednią przyczyną wybuchu niezadowolenia w Poznaniu były nieprawidłowości w naliczaniu wynagrodzenia, nierealne wskaźniki wzrostu produkcji i wydajności oraz bardzo złe warunki pracy w zakładach. Miejscem, w którym jak w soczewce skupiły się nastroje były dawne zakłady Hipolit Cegielski Poznań, przemianowane po wojnie na Zakłady Przemysłu Metalowego im. J. Stalina Poznań (ZISPO). Załoga Cegielskiego od 1955 r. zgłaszała niezadowolenie w sprawie niesłusznie pobieranego przez 3 lata podatku od więcej zarabiających przodowników pracy i pracowników akordowych, co pozbawiło parę tysięcy pracowników ponad 11 mln. zł. Sygnalizowano też brak możliwości normalnej pracy ze względu na ciągłe braki dostaw surowców i źle zorganizowaną kooperację z innymi zakładami.
Wobec braku możliwości spełnienia postulatów robotników przez dyrekcję ZISPO, przedstawiciele załogi próbowali kontaktować się z Ministerstwem Przemysłu Maszynowego i KC PZPR. Wysyłano petycje, listy i delegacje. Ostatnia z nich 26 VI udała się do Warszawy, aby przedstawić postulatów załogi w Ministerstwie Przemysłu Maszynowego i Centralnej Radzie Związków Zawodowych. Dyskusje, masówki, wybór delegatów, ustalanie listy postulatów w HCP śledzono z uwagą w innych zakładach pracy Poznania. Atmosfera była bardzo napięta. W mieście przebywało wielu gości z kraju i zagranicy z okazji trwających Międzynarodowych Targów Poznańskich. Robotnicy HCP z napięciem oczekiwali powrotu delegacji. W nocy z 26/27 czerwca delegacja powróciła do Poznania, przekonana o pozytywnym załatwieniu części postulatów. Następnego dnia rano do zakładów Cegielskiego przyjechał minister Przemysłu Maszynowego i podczas masówki wycofał się częściowo z warszawskich uzgodnień z robotnikami. W tej napiętej sytuacji, 28 czerwca rano doszło w Poznaniu do wystąpień robotniczych



Wyszli na ulice


Wydarzenia 28 czerwca w Poznaniu przebiegały w dwóch etapach:
Pierwszy trwał od godziny 6:00 do 10:30. W tym czasie robotnicy zorganizowali strajk w największych zakładach miasta. Następnie robotnicy wyszli na ulice formując pochód, który przekształcił się z demonstracji robotniczej w manifestację społeczeństwa, czego wyrazem było zgromadzenie się około 100 tys. mieszkańców przed poznańskim ratuszem. Robotnicy domagali się, aby władze cofnęły narzucone normy pracy, obniżyły ceny artykułów konsumpcyjnych i podwyższyły płace.
Był to pokojowy okres manifestacji, kontrolowany przez aktyw robotniczy, próbowano rozmawiać z przedstawicielami Wojewódzkiej Rady Narodowej, żądano przyjazdu premiera Cyrankiewicza.



Przeżyli krwawy dzień


Po godzinie 10 nastąpił wzrost napięcia wśród demonstrantów. Z opanowanego przez nich radiowozu podano informację o aresztowaniu delegacji robotniczej, która przebywała 26 VI w Warszawie. Spowodowało to marsz kilku tysięcy demonstrantów pod więzienie, rozbicie go i wypuszczenie na wolność 257 więźniów. Część demonstrantów przystąpiła do niszczenia akt więziennych. Inni opanowali gmachy prokuratury i sądu. Akta wyrzucano na ulicę i spalano, a sprzęty częściowo zdemolowano. Dokonano też zaboru broni palnej. Tłum zebrany przed gmachem sądu nie pozwolił straży pożarnej na gaszenie ognia. Zamieszki w rejonie więzienia, sądu i prokuratury trwały do godz. 1200. Po ich zakończeniu z radiowozu podano hasło uderzenia na budynek Urzędu d/s Bezpieczeństwa Publicznego (UB). Jedna z grup udała się na dworzec kolejowy celem wstrzymania ruchu pociągów.
W czasie ataku na budynek UB padły strzały, w toku zajść na dworcu zabity został konduktor. Dochodziło do dewastacji mienia i rabowania sklepów.



Pomogli innym


Wydarzenia poznańskie odbiły się głośnym echem w kraju i na świecie. Miały one miejsce w szczególnie trudnym momencie w dziejach PZPR, Poznania i Polski w ogóle. Wypadki spowodowały szok po obu stronach (władza-robotnicy). Spowodowały jednak przyspieszenie procesów demokratyzacji w państwie. Wnioski płynące z doświadczeń, "poznańskiego czerwca" odegrały wielką rolę w procesie dojrzewania tzw. przemian październikowych. Przyspieszyły proces dojrzewania politycznego wielu ludzi. Można sądzić, że wydarzeniom poznańskim zawdzięczamy, iż „przewrót październikowy” w Polsce w przeciwieństwie np. do Węgier, miał charakter bezkrwawy.


Istniejący wówczas pogląd, że to, co się stało 28 VI w Poznaniu było rewolucją mas pracujących przeciw istniejącemu systemowi biurokratycznemu, z całą jego strukturą polityczną, moralną i obyczajową był trafny.

Musiałam o tym napisać by oddać hołd mojemu nieżyjącemu już Tacie oraz jego Kolegom i Koleżankom, a także tym wszystkim pracownikom i mieszkańcom, którzy wtedy wyszli na ulice Poznania.

Ja teraz mieszkam i pracuje od 26 lat w Tychach, a pracuje we "Włoskim Obozie Pracy" i uważam, że najwyższa pora, aby taki bunt powstał w tej fabryce.

Pyrka

Źródło: e-mail przysłany do redakcji bloga, Autor e-maila: "Pyrka".

Zamieścił Fiatowiec

Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.