W Polsce niewielkie, coraz mniejsze, demonstracje z pretensjami, że demokratycznie wybrany rząd zgodnie z obietnicami składanymi w okresie wyborów i zgodnie z wolą społeczeństwa zamienia wymiar niesprawiedliwości na wymiar sprawiedliwości. Tuż za polską granicą – dzieli nas tylko Bałtyk – w Szwecji większe demonstracje w mieście Malmö, gdzie jest największy procent muzułmanów w całym państwie, z powodu nasilenia w ostatnim czasie gwałtów, w tym gwałtów szczególnie brutalnych. Dwa różne światy. I pewnie pozostaną różne, bo mądra polityka imigracyjna polskiego rządu, zgodnie z wolą polskich obywateli, spowodowała, że nie przyjęliśmy żadnych imigrantów ‒ głównie wyznawców islamu – czego żądała Bruksela. To zresztą jest prawdziwą przyczyną „ukarania” Polski przez Komisję Europejską poprzez uruchomienie art. 7. Traktatu o UE. Dobrze, że w takim momencie możemy liczyć na oficjalnie deklarowaną solidarność Budapesztu (oświadczenie Orbana) i Londynu (słowa May), ale też nieoficjalne deklaracje płynące z szeregu krajów – i to nie tylko naszego regionu.
Gdy rodak Macrona, znacznie mądrzejszy od niego generał de Gaulle, odwiedzał nasz kraj, powiedział, że „Polska pozostała sobą”. Odpowiadając Brukseli możemy strawestować słowa Francuza: „Polska pozostanie sobą”.
*komentarz ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (23.12.2017)