Nie wiem jak Wy, ale ja mam coraz bardziej przeświadczenie, wrażenie raczej, że pan Prezydent Duda z każdym dniem przypomina mi celebrytkę Dodę.
Mają zresztą wiele wspólnych cech.
Na początku kariery PAD szczególne dbał o "publicity". Dobrze lub lepiej media były pełne wyczynów propagandowych prezydenta. Ilością podróży i spotkań przebił chyba nawet Papieża. Nie wiem czy ilością "koncertów" przebił Dodę.
Ale ilość fanów mierzona sondażami rosła. Tu jednak, na tym polu, nie dorosła do Niego Doda. Ona wystepowała tylko przy preziu Komorowskim. Dla PAD-a koncertował sam Donald Trump.
No ale jeśli w naszej analizie porównawczej odrzucimy marketing dochodzimy do porównania bezpośredniego.
Jak widać porównanie rywali nie jest bezzasadne. Oboje już ze sobą konkurowali - współpracowali (niepotrzebne skreślić).
No i tu uzewnętrzniły się podobieństwa.
Oboje usiłują karmić nas ochłapami tortu.
No i jak wskazują wydarzenia ostatnich czasów - oboje wypinają na nas swoje półkulki.