Po otwarciu mojego profilu w zasadzie na każdego użytkownika Facebooka, który chciałby być w gronie moich "znajomych", na mojej tablicy pojawiają się najróżniejsze dziwactwa. Najbardziej dziwacznymi wydają mi się ci, którzy z jakimś niewiarygodnym zapałem polują na Żyda. Produkują memy, w których bądź to ujawniają "prawdziwe" nazwiska polityków, bądź też wzywają, by politycy ujawniali je sami, przed wyborami. Podobnie jak różne głupki z KOD czy inni mało bystrzy pogrobowcy poprzednich władz, żydożercy są przekonani, że ponieważ MAJĄ SŁUSZNOŚĆ, i jest ona słuszniejsza od innych słuszności, które są niesłuszne, to jak się wszyscy o ich słuszności dowiedzą, to wszystko się nagle zmieni. Skoro większość ludzi ma to w nosie, że ktoś tam ma żydowskich przodków, to znaczy, że ich złowrodzy Żydzi przekupili albo że są głupi. KODziarze i im podobni też są przekonani o swojej słuszności, a skoro ludzie za nimi nie idą to są głupi, albo oszukani przez złowrogiego Kaczora.
Rasizm, w tym antysemityzm, to oczywiście są brednie. Wątpliwym jest na przykład, czy ktoś, kto twierdzi, że bliskie są mu idee rasistowskie z równym zapałem sprawdzałby jak miał na nazwisko dawca krwi, którą mu się przetacza po wypadku i dlaczego kiedyś zmienił nazwisko. A przecież sugerowanie, że ktoś się do czego nadaje, bądź nie nadaje dlatego, że jest Żydem, a nie na przykład Holendrem znajduje się na dokładnie takim samym poziomie idiotyzmu.
Wszelkie rasizmy (jakiekolwiek by one były) są zwyczajnie głupie. Sprowadzają się do stwierdzenia, że jak będzie stał przede mną wielokrotny morderca tyle że Polak z dziada pradziada, to mam wybrać jego towarzystwo niż towarzystwo stojącego obok niego na przykład Janusza Korczaka. Tylko idiota miałby jakiś problem z wyborem.
No i właśnie liczba tych idiotów jest zadziwiająca.
Rasizm może być rozumiany jako efekt dość naturalnego zjawiska podziału na "swoich" i "obcych" naturalnego dla wszelkich wspólnot, ale nowoczesny rasizm to wynalazek Oświecenia. Warto skądinąd poczytać pisma Woltera, ale nie te, które są najbardziej reklamowane, żeby się przekonać, jak potwornym, nieznośnym wręcz był antysemitą i rasistą.
Nowoczesny rasizm jest wynikiem postępującego indywidualizmu. To idee oświeceniowe leżą u podstaw wszelkich myśli filozoficznych, które upowszechniły się i doprowadziły do tego, że dziś ludzie w naszych kręgach cywilizacyjnych nie myślą w kategorii linii pokoleniowych, lecz w kategoriach jednostek.
Do końca XVII wieku podziały między ludźmi (podziały na lepszych i gorszych, bo faktycznie do tego odnosi się rasizm) opierały się na bazie rodowej. Rasizm w rozumieniu takim, jak go dzisiaj znamy nie istniał. Gdy Ryszard Lwie Serce szedł do walki z Saladynem, to nie było w tym elementu rasowego - wojna prowadzona była pomiędzy przedstawicielami dwóch szlachetnych rodów - oczywiście jeden z nich wyznawał fałszywą religię, ale kolor skóry nie miał znaczenia. Ryszard Lwie Serce mógł rozmawiać z Saladynem jak równy z równym i kolor czy faktura włosów rozmówcy nie miała znaczenia, bądź była anegdotyczna. A to dlatego, że i jeden i drugi pochodzili ze szlachetnych rodów, więc byli w pewien sposób sobie równi. Niewątpliwe poczucie wyższości arystokracji nad klasami niższymi było jednak w pewien sposób uzasadnione, bo arystokracja, czyli klasa żołnierzy, symbolicznie płaciła za tę wyższość cenę krwi, broniąc całej społeczności przed wrogiem.
Rasizm nowoczesny opiera się na pewnych cechach biologicznych (kolor skóry, faktura włosów, budowa czaszki itp) jest faktycznie wynikiem oparcia się na zbiorach pewnych elementów statystycznych i przypisania im pewnych wartości. Ciemny=nie inteligentny, niebieskooki=stworzony do rządzenia, itp. Nie ma to już nic wspólnego z odniesieniem się do jakichkolwiek rodów i ich "szlachetności", choć zapewne wielu rasistów tak to właśnie sobie wyobraża. Nowoczesny rasizm pojawił się, bo zmieniły się czasy, rolę pełnioną dotychczas przez arystokrację zaczęło pełnić mieszczaństwo, a ono nie mogło odwołać się do ceny krwi, jaką płaci za swą wyższość. Powstała więc nowa koncepcja uzasadniająca dominację jednych ludzi nad drugimi i był nią nowoczesny rasizm.
Pierwszym, który opisał kwestie ras u ludzi był Johann Friedrich Blumenbach, niemiecki fizjolog i antropolog. To faktycznie jego prace pozwoliły później na rozwój nowoczesnego, "indywidualistycznego" rasizmu polegającego na umieszczaniu ludzi w zaetykietowanych pudełkach. Najczęściej skądinąd to wkładanie do pudełek odbywa się na bazie kompletnie nieznaczących, zazwyczaj wydumanych przesłanek i nie ma żadnego uzasadnienia poza głębokim przekonaniem uzasadniającego.
Co najśmieszniejsze wszyscy nowocześni wrogowie samej idei ras i rasizmu, szczególnie w wydaniu lewackim, czyli wszelkiej maści propagatorzy na siłę idei równości wszystkich bez wyjątku we wszystkich dziedzinach i aspektach, też szufladkują ludzi, tyle, że wkładając ich nie do różnych pudełek z etykietkami, tylko do jednego, wspólnego pudełka dla wszystkich. Teoretycznie "antyrasiści" stoją po stronie równości wszystkich ludzi, zaś "rasiści" uważają, że takiej równości nie ma. Problem w tym, że obie strony reprezentują ten sam tok myślenia, znajdują się na jednej, wspólnej linii, tylko poruszają się w jej przeciwnych kierunkach.
Zarówno rasiści, jak i antyrasiści nie rozumieją pewnej fundamentalnej sprawy, którą jest kwestia hierarchii, a właściwie jej realnego braku. Nie ma żadnych podstaw, by tworzyć jakąkolwiek hierarchię istot ludzkich. Nie można powiedzieć, że jakiś człowiek jest od innego lepszy albo gorszy - jak robią to rasiści opierając się na anegdotycznych, statystycznych i zazwyczaj dowolnie dobieranych cechach. Ale robią to również antyrasiści, dokładnie tak samo, twierdząc, że pomiędzy ludźmi NIE MA różnic. Zarówno pierwsze, jak i drugie stwierdzenie jest głupie i zupełnie niczym nieuzasadnione.
Musimy się pogodzić z myślą, że ludzi nie da się hierarchizować. Hierarchizacja absolutna (również ta, twierdząca że wszyscy są równi) nie ma po prostu żadnego sensu. Człowiek jest w pewien sposób niezdeterminowany, nieokreślony. Tylko Bóg, jeśli się w niego wierzy, wie wszystko o ludziach i o każdym człowieku z osobna. Ktokolwiek, kto twierdzi, że WIE wszystko o innym człowieku czy o innych ludziach przypisuje sobie możliwości boskie. A kto przypisuje sobie boskość z całą pewnością się myli.
Oczywiście można tworzyć hierarchię konkretnych umiejętności i dokonań różnych ludzi i stwierdzić, że ten biega szybciej niż tamten, a ci w większości nie mają lęku wysokości. Mamy tutaj jednak do czynienia z pewnymi konkretnymi cechami, a nie z hierarchizacją całego człowieka i twierdzeniem, że jedni są lepsi od drugich, albo są dokładnie sobie równi w sposób całkowity, absolutny. A to próbują robić rasiści oraz antyrasiści.
Warto skądinąd zwrócić tutaj uwagę na fakt, że potworności, do których prowadził w naszej historii rasizm mogą mieć miejsce również w przypadku antyrasistów. Skrajni rasiści byli gotowi mordować ludzi w imię czystości rasowej, by pozbyć się tych z sąsiedniego pudełka, ale przecież skrajni antyrasiści byli gotowi mordować w imię tego, że jakaś grupa nie pasuje do wspólnego pudełka - jak na przykład miało to miejsce w Wandei podczas Rewolucji Francuskiej, gdzie w imię Deklaracji Praw Człowieka, Wolności, Równości i Braterstwa dokonano masowych morderstw idących w setki tysięcy. I czy będzie chodziło o Żyda, który jest winien wszystkiemu złu na świecie, czy też o kułaka, z winy którego nie udało się wykonać planu pięcioletniego - mamy do czynienia ze stygmatyzacją nie biorącą pod uwagę tego, że nie da się ludzi jednoznacznie sklasyfikować i zhierarchizować.
Rasizm i antyrasizm to ideologie. Ludzi, którzy przyjmują jakąś ideologię jako swój sposób myślenia zazwyczaj silnie bronią się przed przyznaniem, że pewne sprawy mogą być i pozostawać nieokreślone. Kierowanie się w życiu ideologią bez użycia rozumu (co ma miejsce niestety bardzo często) prowadzi do powstawania kompletnie bzdurnych postaw, a w skrajnych przypadkach do monstrualnych tragedii.
Pewną odmianą rasizmu jest głupi antysemityzm, który możemy bez trudu znaleźć na przykład na Facebooku. Jest to odmiana rasizmy, która łączy w pewien sposób dawny, "feudalny rasizm" oparty o pochodzenie w rozumieniu pewnej linii rodowej i rasizm indywidualistyczny, ten nowoczesny. Przejawia się on w ciągłym publikowaniu "prawdziwych nazwisk" co bardziej znanych polityków bądź też domagania się, by kandydaci w wyborach MUSIELI ujawnić swoje nazwisko rodowe i wyjaśnić czemu zostało zmienione. Ten głupi antysemityzm opiera się na przekonaniu, że każdy wie, że Żyd chce dla Polski i dla Polaków źle. Bo wiadomo. Uzasadnienia, jeśli są, są pokrętne, dowolnie przytaczane są historie Żydów-ateistów od wielu pokoleń, którzy mordowali Polaków czy to z ramienia sowietów na terenach zajętych przez ZSRR, czy to w ramach systemu władzy PRL, oraz co bardziej rasistowskie cytaty z Talmudu mające uzasadnić czemu oni nas nienawidzą. To, że w domach Żydów ateistów Talmudu nie czytano i nie przejmowano się nim jest zazwyczaj drobiazgiem na który głupki nie zwracają uwagi.
Rasizm jest głupi.
Niestety szczególnie Internet przekonuje nas, że otacza nas mnóstwo głupków.