Jako historyk przypomnę, że w końcu XVIII wieku Rosja podejmowała interwencje zbrojne w Polsce pod pretekstem obrony „praw człowieka”, jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli, oraz „praw ludzi wierzących”. Hipokryzja pełną gębą. Ciekawe, że dzisiaj po sporo ponad dwóch wiekach znów politycy ościennych krajów czy organizacji międzynarodowych ociekają troską o – historia lubi się powtarzać, nawet farsą! ‒ „prawa człowieka” i „prawa obywatelskie”. Ale ta analogia historyczna może być użyta również w kontekście tego, co dzieje się wewnątrz Polski. KOD chce zawłaszczyć rocznicę „Solidarności”, dokonując tej kradzieży w biały dzień, też w trosce o... „Solidraność” właśnie.
„Przeszłość to dziś – tylko cokolwiek dalej” ‒ genialnie pisał czwarty wieszcz, tragiczny Cyprian Kamil Norwid. No, właśnie. Wszystko to, co dzieje się teraz znamy z dziejów Polski. Wieszanie się u obcych klamek, błaganie obcych dworów, monarchów (dziś: instytucji) o interwencję w Polsce, gdy przegrywa się spór polityczny w ojczyźnie, donosy na własny kraj, opluwanie własnej ojczyzny do cudzoziemców. Zwycięstwo Targowicy nie okazało się trwałe, ale nawet na takie totalna opozycja nie ma co teraz liczyć: „zagranica” tym razem wojsk do Polski nie wyśle.
* komentarz ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (26.08.2017)