Nie ulega wątpliwości że Jarosław Kaczyński jest twarzą całej formacji prawicowo - narodowej w Polsce. Opozycja robi wszystko aby zamiast twarzy przyprawić mu "gębę" i ozdobić ją rogami.
Prawdą jest że PiS wykazuje niedostatki wizerunkowe, szerzej mówiąc ze swoim PR co widać było wyraźnie w ostatnim czasie.
Jak więc być może i powinno.
Kiedyś po programie "Lis na Żywo" w którym przed wyborami prezydenckimi wziął udział Jarosław Kaczyński napisałem że po tym lis ekranu pozostał martwy. Martwy z przerażenia i z wściekłości. Pan Jarosław oskubał liska, jak koguta do rosołu.
Wcześniej w innym materiale pod tytułem: "Image_inejszyn" sugerowałem takie zachowanie J. Kaczyńskiego:
"Ludzie muszą go zobaczyć takim jakim był zanim został politykiem, premierem. Muszą być pewni ,że rozumnie ich nie dlatego że mu ktoś powiedział o ich problemach,ale że je też ma i zna je na własnej skórze.
Jarek, kurde. Masz być nie wódz, nie Prezes, a swój chłop. Masz być taki jaki jesteś - NASZ ! Jak mój sąsiad, wujek, szwagier, jak chrzestny, jak sympatyczny nieznajomy spotkany w tramwaju który ustąpił mi miejsca."
Taki powinien być lider:
Powinien być sobą, na luzie, uśmiechnięty.
Kaczyński przy biurku w garniturze: z pianinem, lampką nocną i regałem w tle, to dalej widok ten sam, tylko dekoracje inne. I nie ma znaczenia czy założy się okulary czy nie. Bo dalej jest jak było, tyle że w okularach.
Mistrzem w prezentowaniu swego wizerunku był Barack Obama. To co zdecydowało że miał tak ogromne poparcie i co dało Obamie tak ogromne zwycięstwo, to byla nie jego "wartość , a "image" czyli electibility.
Tak naprawdę to ciężko znaleźć zdjęcie Obamy jako "męża stanu" opiekuna ludu.
Najczęściej był on taki:
Wszędzie widać go z ludźmi, z tłumem, ale i ponad tłumem. Jest jednym z nich i to dlatego na niego głosują. Wyborca lubi, chce i musi identyfikować się ze swoim liderem.
Nie zagłosują na nadętego mądralę, który dowodzi że tylko on i nikt inny może ich "zbawić". Oni nie chcą łaski.
Jakiego Kaczyńskiego chciałby zobaczyć polski wyborca? Na pewno nie takiego jakim go widuje nawet w rządowych mediach. Chcieliby i akceptowaliby takiego jakiego pamiętają:
naturalnie ubranego ( nie w garniturze) przy grillu i piwie, na rybach, na rowerze, wrotkach, na luzie.
Konia z rzędem temu, kto takie zdjęcia znajdzie. Ja nie potrafiłem.
Jarku. Nie możesz też ciągle sapać, cmokać gdy mówisz a mówić naturalnie (nawet z telepromptera). Jeśli Bush się tego nauczył to i Jarek może.
Oto co powiedział L.Miller( obrzydliwy typ, ale powiedział prawdę) o ŚP Lechu Kaczyńskim;
"Lech Kaczyński korzysta na bliższym poznaniu. Gdyby potrafił przełożyć swój wdzięki polityczny i osobisty na szerszą przestrzeń niż tylko kameralną, to byłby groźnym graczem w wyborach prezydenckich. Ale ma z tym problem i to zmniejsza jego szanse.."
To samo odnosi się do Jarosława.
Nie jestem specem od marketingu wizerunkowego ale wiem co i kogo jak chciałbym zobaczyć. I to nie ciągle albo osamotnionego albo w gronie ciągle tych samych, tak samo natchnionych "pretorian".
Czas pomysleć także, a może przede wszystkim i o tym.