Aby taki proces się powiódł , musi się on odbywać w dwóch kierunkach. Nie da się tego dokonać, jeśli obywatele sami tego nie chcą. Jeśli obywatele nie odpowiadają, to działania są nieskuteczne.
Co należy zrobić aby odwrócić proces? Przede wszystkim ustablizować sytuację i nie dopuścić do pogłębiania kryzysu. Zwrócić uwagę na grupy, które anatgonizują sytuację. Należy powstrzymać wrogą propagandę oraz manipulacje .
Należy powrócić do aksjologii. W momencie gdy społeczeństwa tracą wspólne wartości - upadają. Nośnikiem wartości nie koniecznie musi być religia, mogą być to wartości uniwersalne, jak chociażby wolność, miłość, prawda. Jednak musi to być idea, a nie stan faktyczny. Czy ktokolwiek umierałby w obronie twierdzenia Pitgorasa? Albo tego, że 2x2=4? Albo faktu, że to Ziemia obraca się wokół słońca? Nie wydaje mi się! Choćby cały świat mówił inaczej. Co innego umrzeć za prawdę albo wolność, o Bogu nawet nie wspominając! To musi być coś niematerialnego, coś nieuchwytnego, odwołującego się do emocji, a nie rozumu.
Jak odnosi się to do aktualnej sytuacji? Przede wszystkim bardzo dużą odpowiedzialność za obecną sytuację ponosi partia rządząca, jednak wszystkie jej zaniedbania i błędy to temat na odrębny artykuł.
W obecnych protestach bardzo dobrze widać rękę profesjonalistów, co z kolei przekłada się na zmianę struktury, przede wszystkim wiekowej, grup protestujących. Co się zmieniło? Ludzie poczuli odpowiedzialność za państwo, zaangażowali się emocjonalnie, co z kolei przyczynia się do tworzenia więzów. Zastępują one sztuczne twory w postaci chociażby partii. Dlego chociażby protestującym mówi się, aby nie przynosili partyjnych symboli.
Celem jest efekt kuli śnieżnej. Jak w tym kontekście jawią się słowa wypowiedziane przez jednego z liderów PO o zabieraniu młodzieży „fejsa i snapa”? Jako kompletnie niezrozumienie zachodzących procesów, co tym bardziej potwierdza wcześniejszą tezę. Politycy opozycji nie rozumieją zachodzących procesów. Opozycja nie ma programu. Nie wierzę w jego powstanie w okresie najbliższych miesięcy. Jedynym programem była i jest negacja PiSu.
Ten wciąż się cieszy się ogromnym poparciem, jednak musimy pamiętać, że jądrem jego programu jest kontestacja systemu, który istnieje od prawie 30 lat. Wiara, że coś, co tworzyło się przez tyle lat uda się rozmontować w ciągu jednej kadencji to naiwność. Zwłaszcza biorąc pod uwagę otwartą wrogość większości mediów. A to one mają władzę na naszymi umysłami. Sposóbem na dojście do celu jest metoda małych kroków.
Z takiej perspektywy decyzja prezydenta może w nieść za sobą następujące konsekwencje. Przede wszystkim jest to uniknięcie otwartej konfrontacji, na którą jak się okazało PiS wcale nie jest gotowy. Ten będzie zwycięzcą, kto wie, kiedy walczyć a kiedy się wycofać.
Bez względu na motywy prezydenta i jego relacje z Jarosławem Kaczyńskim kilka rzeczy nie ulegnie zmianie. Nie ma szans na dialog z opozycją i protesty w takiej czy innej formie wciąż będą miały miejsce. Powód się zawsze znajdzie, zwłaszcza, że protesty to jedyne co opozycji pozostało.
Obecna sytuacja jasno pokazała, że rząd ma jeszcze tylko dwa lata. Dwa lata na dotarcie i zaangażowanie społeczeństwa. Na tłumaczenie reform i przełożenie ich na język emocji, innymi słowy - na zaszczepienie idei. Posługując się przykładami, reforma sprawiedliwości mogłaby się odwoływać do idei równości, sprawiedliwości, szacunku do drugiego człowieka, czegoś co łączy nas wszystkich. Podtrzymywać wiarę i budować nadzieję.
Jedyną szansą rządu jest profesjonalna ofensywa medialna, nie tylko skierowana do nas, Polaków, lecz również za granicę! Brakuje wszystkiego. Od programów informacyjnych, przez spoty, audycje, filmy aż do nowych mediów oraz wszystkiego co z nimi związane. Brak jest zjednoczenia wokół wartości. Aby odnieść sukces potrzeba profesjonalistów. Od zaraz.