W kilka sekund po zamknięciu lokali wyborczych pierwszej rundy wyborów prezydenckich we Francji tamtejsza telewizja podała że do drugiej rundy planowanej na 7 maja przechodzą: Marine Le Pen i Emmanuel Macron.
Globaliści nie mają wątpliwości że Macron jest pro Unijny i zrobią wszystko, tak jak w wyborach w Austrii aby ich marionetka była ostatecznym zwycięzcą tej kolejnej farsy demokratycznej. Oglądam program telewizji France24 i jest on bliźniaczo podobny TVN24. Pieją tam bezustannie hymny na cześć Macrona tak jakby Marine Le Pen nigdy nie istniała.
Ostatni sondaż przedwyborczy wskazał, że na Macrona głos odda 24,5 proc. głosujących, a na Marine Le Pen 22 proc.. To właśnie temu służą sondaże aby "komisje wyborcze" wiedziały jak mają liczyć a wyborcy byli przekonani że tych co głosowali inaczej niż oni faktycznie było więcej.
Jeśli Le Pen nie wygra, Francuzi powinni przygotować się do przyjęcia do wiadomości , że terroryzm jest czymś, do czego obywatele powinni się przyzwyczaić i że nic w tej kwestii nie da się zrobić, a czas do wprowadzenia szariatu trzeba jakoś przetrwać.
Oficjalnie mówi się że jest bezpartyjny i jak Kukiz stoi na czele "spontanicznego" ruchu. Widać teraz moda na spontan. Bo z drugiej strony pan Macron wygląda jak Petru czyli jest dzieckiem globalistycznej finansjery.
Mówi się., że Macron "przez całą swoją karierę działał jak agent wielkiego amerykańskiego (a raczej MFW) systemu bankowego. Jest żonaty że starszą od niego o 24 lata babcią.To jednak podobno tylko maskuje jego podwójne życie.
Obszernie opowiada się o jego rzekomym związku z prezesem Radio France Mathieu Galletem. To dlatego ma być on faworytem, "pupilkiem" i "ulubieńcem" francuskich mediów, które "są w posiadaniu małej, konkretnej grupy ludzi" oraz że jest finansowany przez "bardzo bogate lobby gejowskie". Mówiąc krótko - podobno Macron jest gejem i ukrywa przed światem swój homoseksualizm.
Z trzeciej strony podobny jest do Morawieckiego - dla polityki zrezygnował ze 100 tysięcy euro pensji bankowca. Dla "służby wobec narodu" porzucił karierę w Banku Rothschilda , a dokładniej w bankowości inwestycyjnej w ramach Rotschild & Cie Banque
Z czwartej strony podobny jest do Franciszka - zanim trafił do elitarnego liceum Henryka IV w Paryżu, kształcił się w jezuickiej szkole średniej, w rodzinnej miejscowości. Widać na jezuitów też nadeszła moda.
Milioner, gej -jezuita zakochany i poślubiony starszej od siebie o 24 laty lata emerytce pozuje na niezależnego kandydata od czasu gdy w kwietniu 2016 roku założył własny ruch polityczny pod nazwą „En Marche!”, odmówił udziału w prawyborach organizowanych przez socjalistów. A przecież był bliskim współpracownikiem, socjalistycznego prezydenta François Hollande'a w randze zastępcy sekretarza generalnego w administracji . To on, Hollande, w 2014 roku polecił go ówczesnemu premierowi Manuelowi Vallsowi na stanowisko ministra gospodarki, przemysłu i cyfryzacji. W latach 2006 2009 był członkiem partii socjalistycznej.
Macron jest określany jako społeczny liberał. W czasach gdy działał we francuskiej partii socjalistycznej popierał skrzydło partii, którego zbaczało politycznie na "trzecią drogę do socjalizmy" propagowaną przez Billa Clintona, Tony'ego Blaira i Gerharda Schrödera, a która we Francji promował były premier Manuel Valls.
Tak więc Francuzom nie wtyka się nic nowego ale więcej tego samego w nowym opakowaniu zastępczym. To bedzie taka sama zamiana jak Tuska na Kaczyńskiego.