Historia świata jest historią przemocy. W tygodniu wielkanocnym powinniśmy rozmawiać o najbardziej krytycznym akcie przemocy w dziejach ludzkości i nadludzkim następstwie - ukrzyżowaniu i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa.
Wielkanoc, kiedy to obchodzimy święto zmartwychwstania, jest centralnym elementem wszelkiej wiary chrześcijańskiej. Bez zmartwychwstałego Chrystusa jesteśmy skazani. Tylko z Nim możemy być zbawieni. Wielkanoc jest nadzieją dla zmarłych. A skoro jest nadzieja dla zmarłych, istnieje nadzieja dla żywych.
Ale żyjący muszą czynić coś więcej niż tylko żyć nadzieją, ponieważ rządy nadal niszczą nadzieję używając przemocy, niezależnie od norm moralnych i prawnych.
W ubiegłym tygodniu, kiedy zbliżał się Wielki Tydzień, Stany Zjednoczone wystrzeliły 59 rakiet na syryjskie lotnisku, tylko dlatego że prezydent Donald Trump poczuł się moralnie nieswojo po tym jak w Syrii znowu użyto trującego gazu. użyciu gazu.
Atak podobno był skierowany przeciwko Assadowi ale to nie on zginął w wyniku bombardowania ale inni ludzie. Tacy sami jak ci którzy zginęli podczas ataku gazowego.
Kto użył gazu w Syrii nie wiadomo. Z daleka śmierdzi ten gaz "operacją fałszywej flagi". Assad nie wygląda na samobójcę -idiotę któremu zależałoby na truciu własnego narodu i ściągnięciu amerykańskich rakiet na swoją głowę.
Trump twierdził, że gaz mógł zostać użyty umyślnie tylko przez rząd syryjski do własnych narodów i że to zachowanie było tak odrażające, a więc sprzeczne z cywilizowanymi normami moralności, tak destrukcyjne wobec światowego porządku, że stanowiło zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych - stąd jego użycie siły. Czy jego działanie było legalne?
Karta ONZ ogranicza wykorzystanie sił zbrojnych przez państwa członkowskie do reakcji obronnych i tylko na faktyczne ataki, lub prewencyjne uderzenia przed niemal pewnymi atakami na podstawie zgody ONZ lub na podstawie innego traktatu zobowiązującego siły zbrojne, aby pomóc sojusznikowi.
Zgodnie z prawem międzynarodowym siły wojskowe mogą być ostatecznie stosowane tylko wtedy, gdy jest to konieczne, aby walczyć z lub aby zapobiec nieuchronnemu atakowi. Użycie siły być również proporcjonalne do szkody, która jest powodem interwencji i szkód które prawdopodobnie powstaną w rezultacie interwencji. Wszystko to jest zawarte w prawie międzynarodowym, którym Stany Zjednoczone są związane licznych traktatami.
Syria nie jest bezpośrednim zagrożeniem dla Stanów Zjednoczonych, ani też nie ma szan aby nim zostać. Nie jest też argumentem, że trzeba było wysłać w takiej formie do Syrii wiadomość , aby nie używała gazu trującego. Obiektywnie nie istniała żadna podstawa prawna dla użycia siły militarnej.
Nie istnieje takie prawo aby Prezydent USA mógł w każdej chwili i na jakikolwiek kraj bezkarnie wysłać pociski rakietowe czy jakiekolwiek inne.
Poza różnymi traktatami, prezydent USA podlega oczywiście Konstytucji, która stanowi, że tylko Kongres może wypowiedzieć wojnę. Kongres dał prezydentowi niewielkie okienko, w którym zezwala na samodzielne użycie sił zbrojnych. Jest to rezolucja z 1973 r. Prawo to zostało napisane w trakcie wojny w Kambodży za czasów prezydenta Richarda Nixona, by ograniczyć przypadkowe użycie wojskowej siły przez prezydenta.
Na początku tygodnia 21 emerytowanych dowódców wojskowych, ekspertów wywiadu i FBI wspólnie argumentowało, że prezydent Trump został skłoniony do tego ataku przez błędne lub niekompletne informacje. Ich poglądy - oparte na relacjach naocznych świadków wojsk amerykańskich w Syrii i sprawozdaniach wywiadowczych od byłych kolegów - są takie, że prezydent Syrii, Baszar Assad, nie użył gazu trującego przeciwko swojemu narodowi. Zwracają uwagę, że Assad wyraźnie wygrywa swoją długotrwałą walkę w wojnie domową i nie potrzebuje dodatkowego międzynarodowego bólu głowy. Nie miabyłby nawet najmniejszego militarnego zysku, jeśli by tak zrobił.
Atak na syryjskie aktywa wojskowe pomaga jedynie al-Kaidzie i państwu muzułmańskiemu, co stanowi pomoc materialną dla organizacji terrorystycznych. Czy ktoś mógł sobie wyobrazić, że USA to zrobi?
Przez wiele miesięcy ostrzegano Prezydenta o niekontrolowanych działaniach wywiadu i niektórych polityków, aby manipulować prezydentem, selektywnie ujawniając i selektywnie ukrywając to, co wiadomo o wrogach i zamiarach przyjaciół.
Czy Trump miał pełen zestaw informacji, których potrzebował, zanim zaatakował Syrię? Najwyraźniej nie.
Czy użył siły proporcjonalnej w sposób obronny lub prewencyjny, aby zapobiec szkodom Stanom Zjednoczonym? Oczywiście nie.
Czy legalnie użył siły wojskowej, aby ukarać lub "dać lekcję" innemu suwerennemu państwu, które nie stanowi zagrożenia dla USA? Absolutnie nie.
W taki sposób nigdy nie będzie końca stosowania przemocy ze strony rządów.
PS. W takiej to sytuacji Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej wyskoczył jak Filip z konopi z pochwałą bezprawnej napaści. Taka postawa daje podstawę szefowi innego mocarstwa do ataku na Polskę jeśli takie byłoby jego widzimisię.
Ale nawet w czasie gwałtownego szaleństwa jest czas na radość świeta zmartwychwstania. Wesołych Świąt Wielkanocnych.