Koleżanki i Koledzy.
Wiadomo, że wielu z nas z uwagi na obawę przed utratą pracy waha się czy przyjść w niedzielę do pracy, czy jednak zostać w domu i stanąć przeciwko wykorzystującej nas do granic możliwości dyrekcji.
Boimy się nie tylko my – pracownicy, ale boi się również dyrekcja.
Nasz Ojciec kazał wczoraj podpisać listy obecności już na niedzielę 24 maja. Chce nas mieć w kieszeni. Podpisałeś - to haruj.
Do tej pory podpisywaliśmy takie papiery o „dobrowolnym przymusie” dzień lub dwa przed sobotą czy niedzielą. Teraz żądają tydzień wcześniej.
Muszą mieć pewność czy jest sens wyciągać kasę z kieszeni na podwyżki (dyrektor stwierdził 2 dni temu, że pieniądze się znalazły) czy i tak będziemy pracować za darmo.
Jeżeli sami nic nie zrobimy ta kasa jak szybko się pojawiła – tak szybko zniknie.
Jeżeli boimy się konsekwencji ze strony przełożonych za niestawienie się w niedzielę zorganizujmy strajk włoski.
Strajk włoski – forma strajku aktywnego polegająca na wykonywaniu przez pracowników obowiązków służbowych w sposób skrajnie drobiazgowy, co powoduje blokadę działania zakładu w sposób zbliżony do strajku pasywnego. Będziemy pracować zgodnie z przepisami – zgodnie z technologią i zgodnie z normami, którymi tak się szczyci nasza dyrekcja.Wymyślili technologie – będziemy ją stosować.
Przeliczali czasy pracy – będziemy się do nich stosować.
Żadne auto nie będzie wymagało jakichkolwiek napraw, wszystkie wyjdą idealne.
Za to nikt nie może wyciągnąć żadnych konsekwencji. A ich wyśrubowany plan na pewno nie zejdzie.
Panie Dyrektorze załatwia nas Pan obowiązkiem podpisywania list na niedziele, my Pana załatwimy inaczej – też potrafimy walczyć w „białych rękawiczkach”
Mefisto
mPolska24
