Bizantyjski rozmach polskiej biurokracji. Mamy tylu posłów co USA
kongresmanów tyle że Ameryka jest krajem dziesięciokrotnie większym i
nieporównywalnie bogatszym. Ich na taki rozmach jak nas nie stać.
Warszawa , miasto z ponad 1,5 mln mieszkańców ma 469 radnych. Nowy Jork z ponad 8,5 mln stać tylko 51 radnych. Olbrzymi Los Angeles ma ich zaledwie 15, Berlin 100, a Paryż 172.
Powie ktoś że w Nowym Jorku są dzielnice które też mają Rady. Sprawdziłem.
Główna Rada miasta ma 51 radnych reprezentujących swoje dzielnice (borough) mające rangę powiatu. taka dzielnica - powiat ma własny system wymiaru sprawiedliwości w postaci prokuratora powiatowego wybieranego w wyborach powszechnych. Tak wygląda realna niezależna prokuratura.
Każda dzielnica - powiat ma swoje rady terenowe a ich ilość zależy od ilości mieszkańców.
Taki Bronx, porównywalny z Warszawą ma ich jak widać 12. Brooklyn -18.
Taka Rada Wspólnotowa zajmuje się szeregiem spraw, w tym: zagospodarowania przestrzennego, użytkowania gruntów identyfikując potrzeby społeczności ocenia pracę agencji rządowych w celu poprawy lokalnych usług. Rada Wspólnoty działa jako organ doradczy, pilnując aby Rada Miasta działała zgodnie z prawem.
Każda Rada Wspólnoty składa się maksymalnie z 50 członków wolontariuszy, każdy z nich jest zatwierdzany przez Prezesa lokalnego Borough ale połowa członków jest mianowana przez członków Rady Miasta (Bronx ma ich w Radzie Miasta ośmiu wybieranych w wyborach powszechnych).
Członkowie Rady muszą mieszkać, pracować lub mieć jakiś inny istotny interes w danej społeczności. Nominacje są zazwyczaj dokonywane każdej wiosny.
Nie możliwości przywieźć jakiegoś phalanta w teczce .
Teoretycznie Rada Warszawy to tylko 60 radnych ale ponieważ radni dzielnicowi są opłacani tak samo jak przyboczni HGW należy ich liczyć łącznie. Radni w dzielnicach w NYC pracują honorowo. Zatrudnia się tylko Szefa Rady i Managera oraz urzędników.
To tylko przyczynek do zastanowienia się dla nas Polaków.