Matecznik Platformy jest regularnie podtapiany po letnich ulewach, tak jakby Polska była drugim Bangladeszem. Ale władze Gdańska mają ten problem gdzieś, widocznie prezydent Paweł Adamowicz w razie potopu przenosi się po prostu do jednego ze swoich wielu mieszkań, na wyższym pietrze. Ostatni biblijny potop miał miejsce w Gdańsku 14 i 15 lipca. Dziennikarze nie zostawili suchej nitki na Adamowiczu i jego ekipie. Cytujemy trójmiasto.pl:
"Urzędnicy podejmowali decyzje z opóźnieniem. Kontakt między nimi odbywał się przez SMS-y. W kluczowym momencie nie działała komunikacja między sztabem i strażą pożarną. Nikt nie ostrzegł mieszkańców o zagrożeniu... Miasto wyceniło swoje straty na 10,5 mln zł (m.in. zalane lokale komunalne, uszkodzone tramwaje, itp.). Jeszcze wyższe i trudno policzalne szkody ponieśli mieszkańcy, których domy, sklepy i lokale użytkowe zostały podtopione. Podczas powodzi we Wrzeszczu zginęło dwóch mężczyzn. Kiedy brodzili w wodzie, zostali porażeni prądem... Niespełna dwa tygodnie temu wykazaliśmy, że władze Gdańskich Melioracji nie panowały nad ilością spływającej wody podczas lipcowej ulewy. W miejskiej spółce odpowiedzialnej za zbiorniki retencyjne panował bałagan. W efekcie naszych artykułów odwołano szefa Gdańskich Melioracji"
Mamy więc sytuację podobną do tej w Warszawie, kiedy wybucha skandal to wywala się urzędników niższego szczebla a szef spoko zostaje. Gronkiewicz-Waltz, Adamowicz - jedna ekipa, w której zasady zobowiązują.
Skok cywilizacyjny w Gdańsku czyli Mercedes i drugi Bangladesz
Adamowicz ma oczywiście ważniejsze rzeczy do robienia niż zapewnienie mieszkańcom miasta ochrony przeciwpowodziowej. Dla Adamowicza potop to postęp. Jednym z głównych jego celów jest zalanie Gdańska nielegalnymi muzułmańskimi migrantami. Tak aby Gdańsk był równie znany jak Calais:
monsieurb.neon24.pl/post/131597,budyn-sciagnie-migrantow
monsieurb.neon24.pl/post/132252,matecznik-dla-migrantow
W międzyczasie Adamowicz wydaje pieniądze z budżetu miasta na organizacje lewackich soborów. W tym tygodniu w Gdańsku odbywa się Gdański Tydzień Demokracji, którego gwiazdami są Dominika Wielowieyska (Wyborcza), Grzegorz Miecugow (TVN), Sławomir Sierakowski (Krytyka polityczna) oraz Mateusz Kijowski (KOD Państwo Podziemne). Wczoraj dyskutowano na następujący temat: "Demokracja w Polsce to przeszłość? Będziemy krajem narodowo-katolickim ?" Rozumiemy z tytułu, że państwo narodowo-katolickie to dyktatura. Tłumaczy się nam za to, że prawdziwa demokracja może funkcjonować tylko pod szariatem. Ale zanim w Polsce zapanuje szariat, młodzież szkolna musi zostać odpowiednio uformowana. Adamowicz finansuje więc w ramach Gdańskiego Tygodnia Demokracji (cytat):
"Warsztaty edukacyjne skierowane do uczniów gdańskich i pomorskich szkół podstawowych i gimnazjalnych. Celem warsztatów jest oswojenie dzieci z nowymi tematami, o których słyszą od dorosłych i ze środków masowego przekazu, dotyczącymi imigrantów i uchodźców"
www.gdansk.pl/wiadomosci/Gdanski-Tydzien-Demokracji-Przyjdz-posluchaj-porozmawiaj-PROGRAM,a,60467
Mamy nadzieję, że warsztaty Adamowicza dla uczniów nie obejmują porad jak uprawiać seks z migrantami, którzy jak wiemy bardzo lubią nieletnie dziewczynki. Mamy też nadzieję, że Ministerstwo Edukacji Narodowej trzyma na oku tą całą lewacką bandę, skoro warsztaty Adamowicza dla uczniów są organizowane w czasie zajęć szkolnych (codziennie o 9:00, 11:00 i 13:00).
Ręce na pokład do walki z faszyzmem, ksenofobią i nietolerancją !