Marsz Niepodległości / fot. John May
Słuchając wypowiedzi Premiera niby polskiego rządu włos się na głowie jeżył ze wściekłości. Przecież ten człowiek utracił kontakt z rzeczywistością. Jego słowa – „Chciałbym po podsumowaniu tego wszystkiego, co się zdarzyło, także w sensie statystycznym, trochę państwa uspokoić. Zniszczenia są duże, ale ich skala nie jest tragiczna. Nie odbiegają znacznie od tych na przykład sprzed roku” – jawna prowokacja…
Tusk starał się wmówić dziennikarzom na konferencji prasowej po spotkaniu z szefami resortów siłowych, że wczoraj mieliśmy do czynienia tylko z aktami bandytyzmu. Powiedział – „Najwyższy czas powiedzieć, że nie mamy tutaj do czynienia ze sporem pomiędzy prawicą a lewicą, młodzieżą narodową, młodzieżą pacyfistyczną, lewicową, te zdarzenia można określić słowami, które nie są ze słownika politycznego, to są akty bandytyzmu i przestępstwa o charakterze chuligańskim” - podkreślił premier.
Czy miał na myśli to pałowanie policyjne?
Starał się ocenić zachowanie walczących? Stwierdził – „Nikt nie powinien w żaden sposób angażować ani majestatu, ani świata idei do tych zdarzeń, bo to są zdarzenia, które zasługują na określenia z zupełnie innego słownika i dlatego tego typu ludźmi zajmować się będą prokuratorzy, policja, a niewykluczone, że już w najbliższej przyszłości straż więzienna" - mówił na konferencji szef rządu.
Zastanawiam się kiedy Tuskiem i jego ekipą zajmie się Trybunał Stanu, bo chyba już wystarczająco się mu nazbierało za kołnierzem? Przyszła chyba najwyższa pora, by pokazać im gdzie jest ich miejsce i jak pisałem całkiem nie dawno – pokojowo oni władzy nie oddadzą!
Fiatowiec
W tekście wykorzystano filmy z You Tube autorstwa: Nowy Ekran, Zemsta Kwiatkowskiego oraz John May - świetna robota, gratuluję.