Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Graliśmy jak śledzie, bez głowy

Graliśmy jak śledzie, bez głowy
źródło: Internet

To porównanie nie jest bezpodstawne i każdy, kto oglądał mecz, może z pewnością zauważyć, że są podstawy do takiego stwierdzenia.

Mamy, owszem, znakomity skład zawodników, ale piłka nożna to sport zespołowy i aby wszystko grało, musi być tak jak w orkiestrze: dobrzy muzycy, dobre instrumenty i sprawny dyrygent.

W naszej drużynie nie ma dyrygenta. Lewandowski nie nadaje się na kapitana drużyny, bowiem nie ma "kontaktu", nie ma cech przywódcy w zespole. Zbyt wielu kolegów na boisku zazdrości mu sławy. Pozycja kapitana ogranicza też jego rolę jako napastnika. W czasie gry nie widać, aby ktokolwiek usiłował dowodzić, korygować błędy kolegów.

Orły Górskiego osiągały sukcesy, dlatego że to był zespół, drużyna, w której obowiązywała zasada: wszyscy za jednego - jeden za wszystkich.  Nawet bez opaski można było z łatwością zauważyć, kto jest kapitanem. Zespół był tak zgrany, że Kazio Górski mógł nawet na mecz nie przychodzić. Chłopaki zagraliby sami.

Ale mam wrażenie, że przyczyna kłopotów zespołu leży w składzie nie reprezentacji, ale zaplecza drużyny. I nie chodzi mi o to, kto w zespole trenerskim jest, ale kogo nie ma.

Otóż sztab szkoleniowy liczy 18 osób: selekcjoner i czterech asystentów, dyrektor, rzecznik oraz dwóch technicznych, dwóch fizjoterapeutów, lekarz , kucharz, masażysta i aż czterech speców od statystyk i analiz.

Szkoda, że ci analitycy nie przeanalizowali na początek składu sztabu. Ciekawe zresztą, co oni tak analizuj,ą bo skutków nie widać. Efektem tych analiz w meczu z Ukrainą było to, że najgroźniejsi dla wyniku na boisku byli nie ukraińscy, a niektórzy nasi zawodnicy.

Ale wróćmy do sztabu. Po pierwsze tylko jeden masażysta na tylu chłopa? Kto próbował nawet automasażu, wie, ile wysiłku i czasu to zajmuje. Aby zawodnicy byli w pełni sprawni, potrzeba jest co najmniej trzech masażystów, a nie czterech analityków.

Ale co najważniejsze w sztabie brakuje... psychologa. Aby stworzyć zespół, trzeba znać nie tylko umiejętności techniczne zawodników, ale też i ich psychikę. To tylko ludzie, mają swoje sympatie i antypatie. Nie można ustawić obok siebie ludzi, którzy się nie lubią i współpracować ze sobą nigdy nie będą.

Kiedyś pracowałem nad stworzeniem zespołu z kilkunastu osób. Nie mogłem otrzymać pomocy psychologa, ale poczytałem, jak to robią na świecie. Skorzystałem ze światowej literatury. Robiłem wśród zawodniczek ankiety pozornie na inne niż zespół tematy. Oczywiście anonimowo, choć tak, że wiedziałem, która karta jest czyja. To umożliwiło mi takie zorganizowanie treningu, że osoby, które sobie ufały, uczyły się współpracować z tymi, których nie lubiły. Nawiązywały się sympatie. Efekt? Zespół zaczął osiągać sukcesy. Mało tego, dzisiaj, trzydzieści lat później, potrafią przejechać pół Polski, aby w weekend się ze sobą spotkać.

Jaki jest wpływ dobrego psychologa na uzyskiwanie dobrych wyników i jak się kończy brak tego specjalisty, widzieliśmy na przykładzie Adama Małysza.

Tak więc wróćmy do punktu wyjścia. Polacy grają na tych mistrzostwach jak śledzie, bez głowy. Jeśli weźmiemy nawet najlepsze składniki i spróbujemy z nich zrobić sałatkę ale zestawimy je w niewłaściwej kolejności i złych proporcjach, będzie "niezjadliwa". Możemy się nią nasycić tak, jak sukcesami naszej reprezentacji, ale pozostaje niesmak.

30232f402e27a4703affcc442c842a74,0,0.png

Data:
Kategoria: Sport

Nathanel

Nie_Co_Dziennik - https://www.mpolska24.pl/blog/nie-co-dziennik1111

Zwykły człowiek, jak wszyscy. Motto: Ja informuję, Ty decydujesz. Czytasz tego bloga na własną odpowiedzialność. Skargi i zażalenia nie będą przyjmowane. © Copyright by Nathanel. All rights reserved.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.