Obok zatroskania o polską demokrację zachodnie kontakty pani Applebaum troszczą się także o los Jana Grossa, zawodowego opluwacza Polaków, któremu za antypolską propagandę grozi utrata orderu państwowego.
Na ten temat zagrzmiał z USA pan David Frum, potomek Żydów z Kielc:
David Frum @davidfrum 15 févr.
Nothing would defame Poland more than to proceed with this
Pan Frum jest mężem pani Danielle Crittenden, która napisała waz z Applebaum książkę kucharską, która została m.in. wypromowana w rezydencji ambasadora RP w Waszyngtonie, za nasze pieniądze !
monsieurb.neon24.pl/post/81922,nafaszerowany-indyk
Pan Frum zna Applebaum od dawna, cytujemy Fruma za Newsweekiem z 2010 roku: "Anne była na Yale kilka roczników niżej ode mnie". Jan Gross wykładał wtedy w Yale, Frum chwali się teraz że był na prelekcjach Grossa, Applebaum prawdopodobnie też.
Jan Gross to cwaniak, który wyczuł linię biznesową i wyprodukował kilka książek szkalujących Polaków. Ale nawet Izraelczycy są sceptyczni wobec Grossa, tydzień temu podczas prelekcji w Haifie izraelscy studenci zaczęli zarzucać mu stronniczość (wideo poniżej, w połowie wideo, po godz 1:00).
Gross ma chyba problemy psychologiczne, siedzi dziwnie, drapie się ciągle po głowie, gestykuluje i zmienia narracje: raz mówi że nie obchodzi go nic co o nim mówią z Polsce bo on tam nie mieszka i nie pracuje, potem mówi, że jest Polakiem i tak w kółko Macieju.
Skoro cwaniak Gross nie przekonuje nawet samodzielnie myślących izraelskich studentów historii Holocaustu, to tym bardziej nie przekonuje nas. A ryk oburzenia znajomych Applebaum tylko nas utwierdza w przekonaniu.