Europą rządzą lewacy i libertyni którzy każdy przypadek wzrostu poparcia dla partii narodowych, prawicowych, patriotycznych zaopatrują w etykietkę populizmu który zastrzegają do własnego użytku.
Powstanie konserwatywnych rządów w Europie Środkowej i Wschodniej spowodowało ostatnio wśród neokomunistów Unijnych dyskusję nad tym, czy to jest czas, aby UE wykorzystała Artykuł 7 - ustawę długo uśpioną, która umożliwia zawieszenie prawa do głosowania w UE dla kraju wybranego na ofiarę władców Eurokołchozu.
Artykuł 7 kojarzy się zParagrafem 22 bowiem kraj członkowski Unii stoi sytuacji bez wyjścia, w której ma przyznane wszelkie prawa ale jednocześnie jest na niego bat Artykuł 7, dzięki któremu można go tych praw pozbawić. Bo czym innym jest odebranie prawa do głosowania.
Przecież Unijni libertyni nie pozwolą odebrać prawa do głosowania nawet największemu bandycie, ale bez wahania odbiorą prawo głosu 38 milionom Polaków.
Inkwizycja brukselska odbyła rozprawę bo nie spodobała się im "herezja" polskiego rządu który mając mandat Narodu zadbał o przywrócenie praworządności przy obsadzaniu stanowisk Trybunału Konstytucyjnego i podjął działania w celu uporządkowania państwowych mediów w kraju.
Odbyto sabat nad krajem w którym po 8 latach terroru zapanowały rządy prawa. Użyto procedur które nigdy nie zostały wykorzystane wcześniej.
Teraz Komisja może uruchomić Artykuł 7.
We wrześniu, gdy niepodległe i samorządne Węgry nie zechciały podporządkować się Unijnemu dyktatowi i zaakceptować inwazji islamskiej Parlament Europejski odrzucił projekt wprowadzenia sankcji przeciw Węgrom.
Artykuł 7 wprowadzono 16 lat temu jako sposób na ukaranie państwa za łamanie praw.
Kraje UE aby być członkiem bloku muszą spełniać zasady rządów demokratycznych (czyli dyktatu Unijnego) i praw człowieka.Artykuł 7 ma być środkiem przymusu bezpośredniego i zapewnić aby żaden kraj nie nabrał " złych nawyków". Nigdy jednak nie był używany. Polska może być pierwszą ofiarą.
Co to jest Artykuł 7?
Określa on postępowanie UE jakie może być zastosowane wobec państw członkowskich, które dochodzi do naruszenia fundamentalnych praw.
Artykuł zawiera dwie części - art 7.1 pozwala Radzie na formalne ostrzeżenie każdego kraju oskarżonego o naruszenie praw podstawowych. Jeśli to nie przyniesie oczekiwanych skutków, Artykuł 7.2 pozwala nałożyć sankcje i na zawieszenie prawa głosu.
Artykuł 7 wprowadzono w czasie, gdy UE chciała rozwijać się na wschód aby uspokoić nastroje nieufności i ksenofobi. W latach 1990, niektóre kraje członkowskie ostrzegały, że prawa człowieka są prawdopodobnie w dalszym ciągu naruszane w krajach które jeszcze w niedawnej przeszłości były nękany przez masowe, systemowe naruszenia praw człowieka. Tak mówił raport Wojciecha Sadurskiego,profesora University of Sydney.
Aby przystąpić do UE, kraje muszą spełniać zasady rządów demokratycznych (jeśli ktokolwiek wie co to naprawdę znaczy) i praw człowieka ( szczególnie tego który te prawa definiuje).
W Traktacie z Amsterdamu, który wszedł w życie w 1999 roku, pojawiła się pierwsza wersja artykułu 7. który grozi każdemu krajowi, który naruszył wartości promowane przez UE - które zdefiniowano jako "wolności, demokracja, poszanowanie praw człowieka i podstawowych wolności oraz rządów prawa" .
Do korzystania z wolności przymusza się sankcjami.
W najbardziej ekstremalnych przypadkach, prawo danego kraju do głosowania może zostać zawieszone.
Polska
Do wprowadzenia sankcji przeciw Polsce, na mocy artykułu 7, czy nawet wydania formalnego ostrzeżenie, jest niby daleko. Ale jak widzieliśmy przeprowadzenie rozprawy inkwizycyjnej nad Polską odbyło się niemal w trybie sądów doraźnych i 24 godzinnych.
W marcu 2014 roku Komisja wprowadziła kolejne bariery w drodze zastosowania procedury, przyjmując trzystopniowy mechanizm naprawiania "zagrożeń dla systemowych" i "przywracania" rządów prawa w krajach członkowskich. Mechanizm ten musi być zakończony przed użyciem Artykułu 7.
Były wiceprzewodniczący Komisji Viviane Reding określił to jako "postępowanie poprzedzające Artykuł 7." Komisja na początku stycznia uruchomiła bezpodstawnie mechanizm trzech kroków w odpowiedzi na suwerenne działania Polski zarzucając polskiemu parlamentowi i rządowi dryf w kierunku autorytaryzmu. Komisja powinna ocenić sytuację, przeprowadzić konsultacje z krajem wobec którego stawiane są zarzuty, przygotować propozycje działań a następnie monitorować czy kraj ten postępuje zgodnie ze wspólnymi ustaleniami (a nie jednostronnym dyktatem Unii).
Europejscy dewoci zarzucają Polsce że korzysta z przykładu Premiera Viktora Orbána który także przekształcił krajobraz mediów Węgier, konsolidując swą władzę poprzez neutralizację krytyków jego partii Fidesz. Polski rząd PiS również przeprowadza swe reformy zgodnie z prawem. Nie są one w żadnym stopniu zagrożeniem dla demokracji w kraju.
Parlament Europejski odrzucił wniosek grupy liberalnej do wykorzystania Artykuł 7 przeciwko Węgrom.
13 października Parlament Europejski odrzucił wniosek grupy liberalnej o zastosowanie Artykułu7 przeciwko Węgrom.
Claude Moraes, przewodniczący Komisji Wolności Obywatelskich Parlamentu, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych - która przegłosowana Artykuł 7 - powiedział że decyzja miała charakter zarówno praktyczny i polityczny. Powiedział, że członkowie komisji uchwalając Artykuł 7.1 ustalili wysoki próg który wymaga większości dwóch trzecich głosów w parlamencie by sankcje uchwalić.
Jeden z polityków, Jörg Haider, którzy sprzeciwiali się rozszerzeniu UE stał się gorącym apologetą Artykuł 7. , lider skrajnie prawicowej Partii Wolności Austrii (FPÖ), widział rozszerzenie UE jako "wypowiedzenie wojny" Austriakom. Jak na ironię, Austria, kraj unijny"najbardziej chętny do stosowania Artykuł 7 przeciw wszystkim"sama była zagrożona jego konsekwencjami.
Pośród zwolenników Artykułu 7 wiodącą rolę pełni samozwańcza lewacka Amnesty International.
7 października opublikowała raport żądający od Parlamentu zastosowanie Artykułu 7 przeciwko Węgrom.John Dalhuisen, dyrektor Amnesty International w Europie i Azji Środkowej, nie mógł uwierzyć, że nawet mechanizm ostrzegawczy - bardziej delikatny środek. - nie został zatwierdzony przez posłów.
Jaki związek mają działania Amnesty International mają z demokracją nie wiadomo.
Dalhuisen powiedział:"UE musi utracić dziewictwo, jeśli chodzi o art 7."
Wszyscy tacy jak on, miłośnicy wolności i demokracji mówią o potrzebie mniej politycznego sposób radzenia sobie z naruszeniami praw podstawowych przez państwa członkowskie.
Moraes twierdzi, że w obecnej sytuacji politycznej, naruszenia prawa są bardziej prawdopodobne niż wówczas gdy Artykuł 7 został wprowadzony. "Nie sądzę że wystarczająco dużo pracy włożono w zapewnienie by Parlament mógł sobie poradzić z krajami w których stwierdza się naruszenia" - mówi Moraes powiedział.
"Prawo musi być stosowane." ( ale tylko prawa opracowane przez libertynów)."Dlatego Artykuł 7.1 to jedyna opcja wobec niektórych," mówi Moraes. "Nawet jeśli to się wprowadzenie sankcji się nie powiedzie, to wysyłany jest właściwy sygnał polityczny."
Tekst opracowany w oparciu o artykuł Politico autorstwa Ginger Hervey i Emmet Livingstone
http://www.politico.eu/article/hungary-eu-news-article-7-vote-poland-rule-of-law/