Tradycyjnie już od 2010 przyznaję „Antynagrody” dla tych, którzy skompromitowali się w polskim życiu publicznym w danym roku. A oto laureaci „Antynagrody Czarneckiego” za poprzednie lata.
2010 – m.in. Tusk jr, Grzechowiak, Chyra, Olbrychski, Kidawa-Błoński, Polański, Wojewódzki, Materna, Smuda, Kutz, Tym, bp. Pieronek, gen. Cieniuch.
2011
‒
m.in. PZPN, Kopacz, Grabarczyk, min. Miler, Kluzik-Rostkowska,
Sikorski, Graś, Tusk, Gronkiewicz-Waltz, Komorowski, Paradowska.
2012
‒
m.in. „GW”, min. Mucha, Gronkiewicz-Waltz, Dworak, Rostowski,
Hajdarowicz, Sikorski, sędzia Milewski, Śmietanko, Tusk, Wojewódzki
i Komorowski.
2013
‒
m.in.
Kadelbach,
Estrela, Stuhr, Wojewódzki, Szumilas.
2014 ‒ m.in. „Tygodnik Powszechny”, PKW, Zarząd TVP, Sikorski, Sienkiewicz, Garcia, Hartman.
Natomiast za 2015 rok zdecydowałem się przyznać następujące „Antynagrody”:
Sondażownie i sondaże ‒ bubel roku – według których Komorowski jeszcze parę tygodni przed wyborami miał zdecydowanie wygrać w pierwszej turze, tak jak PiS nie miał przekroczyć kolejnych „szklanych sufitów” 20%, 25%, 30%, 35%, a jeśli nawet by wygrał, to nie mógłby stworzyć koalicji.
Druga inwigilacja prawicy czyli prawdziwy zamach na demokrację. „Antynagroda” za rok 2015 dlatego, że akurat w tym roku ujawniono fakt prowadzenia śledztw w ostatnich 7 latach (rząd PO-PSL), które umożliwiły inwigilację polityków i ekspertów PiS, a także dziennikarzy „Gazety Polskiej”, „W Sieci”, „Do Rzeczy” i „Naszego Dziennika”. Skądinąd nie wzbudziło to jakoś fali oburzenia i solidarności w branży dziennikarskiej.
CNN, „Washington Post” oraz szereg niemieckich (zwłaszcza) i francuskich gazet ‒za paszkwile na Polskę i Polaków. Fareed Zakaria et consortes ‒ wstyd, obciach, żenada....
Sąd w Hamburgu ‒ za odrzucenie skargi polskich portów dotyczącej budowy Nord Streamu. Rosyjsko-niemecki Nord Stream blokuje możliwość rozwoju naszych portów, ale minęły czasy Bismarcka, gdy mówiono „są jeszcze sądy w Berlinie” - za Merkel „nie ma już sądów w Hamburgu”. Choć w zasadzie niemiecki sąd powinien się nagrodą podzielić z byłym premierem III RP Donaldem Tuskiem za jego całkowitą uległość w tej sprawie.
Bronisław Komorowski – za całokształt, ze szczególnym uwzględnieniem zachowania w w czasie prezydenckiej debaty w TVN. To wtedy padły groźby pod adresem prowadzącego Bogdana Rymanowskiego, który ośmielił się pytać o fakty w książce Wojciecha Sumlińskiego. „ – A czy ja mogę pana redaktora spytać, czy to jest pana kolega, znajomy albo przyjaciel pan Sumliński? (…) Wojciech Sumliński to człowiek skrajnie niewiarygodny, więc nawet niech pan o niego nie pyta (…) Odmawiam panu współpracy” i rada na koniec, aby Rymanowski „powściągnął chęć bycia w porządku wobec kolegi”. Całość: żałosna.
Tomasz Siemoniak, były minister obrony narodowej ‒ za pogrzeb Jaruzelskeigo z asystą honorową Wojska Polskiego. Ci, którzy dziś na demonstracjach KOD krzyczą: „precz z komuną”, jakoś wtedy tego nie krzyczeli...
Jan Tomasz Gross, pseudohistoryk ‒ za obwieszczenie w artykule „Europejczycy Wschodni nie mają wstydu” w niemieckim dzienniku „Die Welt” 13.09.2015, iż: „Polska – w przeciwieństwie do Niemiec – nigdy nie rozprawiła się ze swoim antysemityzmem”. Gross bełkotał: „ohydne oblicze Polaków pochodzi jeszcze z czasów nazistowskich” i dowodził, że Żydzi, którzy ocaleli z Holokaustu musieli po wojnie uciekać... do Niemiec przed „morderczym antysemityzmem swoich polskich, węgierskich, słowackich i rumuńskich sąsiadów”. I Grossa Himalaje draństwa: „Polacy w czasie II wojny światowej zabili więcej Żydów niż Niemców”.
Hmm, jaki to sort historyków?
Henryka Krzywonos ‒ za opluwanie ludzi i ideałów. I za niewiarygodność. Wiarygodny to dla mnie jest Andrzej Gwiazda, który mówił o niej: „Napisano sztuczny życiorys, który pozwala jej teraz być cynglem Platformy!”. Dalej Gwiazdowie: „To jest po prostu sztucznie zrobiona legenda. Krzywonos działa pod legendą działacza związkowego, którym nie była! A jeśli była – to przez miesiąc”.
Angela Merkel – za skrajnie lekkomyślną politykę imigracyjną i ośli upór, w którym brnie dalej do czeluści, nie bacząc na dramatyczne konsekwencje cywilizacyjno-kulturowo-społeczno-religijne.