Oburzenie zachodu wobec postępowania Janukowycza z piękną Julią próbuje się na Ukrainie załagodzić za pomocą rozwiązania sprawy zamordowanego Georgija Gongadze oraz rozliczenia Leonida Kuczmy. W trakcie realizowania powyższego scenariusza na ukraińskiego prezydenta spadł jednak cios z zupełnie niespodziewanej strony. Bronisław Komorowski zrobił swojemu strategicznemu partnerowi niespodziankę w postaci wywiadu na TVP Info i z gracją porównywalną chyba jedynie do zajęcia miejsca siedzącego tuż przed Angelą Merkel podczas szczytu Trójkąta Weimarskiego, stwierdził z powagą w głosie:
„Pojawiają się też przeszkody [w kwestiach relacji UE-Ukraina]. Tą przeszkodą niewątpliwie jest proces Julii Tymoszenko, który w Europie, w wielu krajach jest odbierany jako proces natury politycznej, a nie kryminalnej, i to oczywiście psuje wizerunek Ukrainy i może stanowić istotną przeszkodę na już zaawansowanej drodze do zbliżania Ukrainy do świata zachodniego.”
Wypowiedź Komorowskiego skwitowało kilku polityków ukraińskich podkreślając, że „głos Polski nie jest głosem całej Unii Europejskiej.” Czy to dobrze w dobie polskiej prezydencji, która właśnie do takiej roli aspiruje? Sprawa jest przykra także w kontekście niewielkiej „obecności” polskiego przewodnictwa w mediach na wschodzie, którą –jak widać na powyższym przykładzie- zapełniają od czasu do czasu negatywne newsy (wyjątkiem jest kaukaska podróż Komorowskiego).
Czy lansowanej przez ministra Sikorskiego „polskiej adwokaturze Ukrainy w strukturach europejskich”, wypowiedź prezydenta szkodzi?[1]Naprawdę rozumiem, że Janukowycz jest niebieski a nie pomarańczowy, że autokrata, że psuje ukraińską demokrację… Suma sumarum nie okazał się jednak tak prorosyjski jak kreowano go podczas umów charkowskich.
Janukowycz (co ważne!) znajduje się także w prawdopodobnie najważniejszym momencie nowożytnej ukraińskiej historii. Musi wybrać pomiędzy de facto rosyjską Unią Celną a umową stowarzyszeniową z UE (która wbrew retoryce Partii Regionów wcale nie oznacza członkostwa Ukrainy we Wspólnocie).
Dlaczego polski prezydent swoimi wypowiedziami utrudnia Janukowyczowi prozachodni wybór? Zwrot cywilizacyjny Ukrainy jest ważniejszy od koniunkturalnej walki o demokrację. Jeżeli Kijów wejdzie w orbitę UE to przecież na drodze ewolucyjnej będzie dopasowywał swoją demokrację do standardów wspólnoty. Być może Komorowski, opozycjonista z czasów Solidarności, za bardzo przywykł do rewolucji i przecenia siłę własnej retoryki?
Piotr A. Maciążek
[1] Wypowiedź taka pojawiła się na Twitterze Radosława Sikorskiego w dniu święta niepodległości Ukrainy.
Więcej tekstów tego autora znajdziecie na www.politykawschodnia.pl