Każdy, kto interesuje się okolicznościami śmierci Daniela Ambrozińskiego powinien poznać słowa jego żony. Wdowa po kapitanie mówi m.in.
- Polityka wobec armii jest taka, że żołnierze wyjeżdżający na misje dostają tylko bardzo podstawowy sprzęt. On jest śmieszny i zresztą budzi śmiech wojskowych z innych kontyngentów. Przed wyjazdem na misję żołnierze muszą robić ogromne zakupy na własny koszt. Im wszystkiego brakuje. Są niedoposażeni. Mój mąż na własny koszt kupował dodatkowe magazynki, celowniki, gogle antyodłamkowe, a nawet kamizelkę kuloodporną. Sam musiał sobie także kupić kalkulator, który pomagał w przeliczaniu współrzędnych na mapie.
Natalia Ambrozińska ujawnia, że żołnierzom w Afganistanie brakuje nawet jedzenia, a warunki, w jakich mieszkają Polacy, są skandaliczne.
- Dlatego jestem wdzięczna generałowi Skrzypczakowi, że powiedział o tym głośno. Wścieka mnie, gdy ktoś śmie oskarżać generała o to, że mówiąc o złym wyposażeniu wojska, obraża pamięć mojego męża. Powtórzę jeszcze raz, nie jestem obrażona, ale chcę mu podziękować – dodaje pani Ambrozińska.
Te surowe słowa starczą za komentarz. Warto tylko dodać, że cywilny nadzór nad armią nie może oznaczać przyzwolenia na bałagan i ignorancję polityków, którzy nie nosili wojskowego munduru.