Dziś dwa bardzo ważne wydarzenia międzynarodowe

Donald Trump prezydent USA w zeszłym tygodniu robił serię spotkań przed dzisiejszym spotkaniem z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Najpierw było spotkanie z członkami NATO, na którym Trump potwierdził oczekiwania mocniejszego zaangażowania się państw NATO w budowanie bezpieczeństwa. Chodziło w prostej linii o większe wydatki na zbrojenia, by większość państw, która wydaje poniżej 2% PKB na wojsko doszlusowało do tej granicy, a następnie by te wydatki wzrosły nawet do 4%. Takie są oczekiwania Donalda Trumpa czytaj ... kupujcie nasz amerykański sprzęt, a Niemcy i inni europejscy sojusznicy czytajcie "zapłaćcie nam za obronę, dotujcie amerykańskiego podatnika". Do spełniania tych oczekiwań nie kwapią się państwa Europy Zachodniej, które nie czują zagrożenia. Zagrożenie czują głównie ze strony Rosji państwa Europy Środkowo-Wschodniej i to głównie one faktycznie wydają już 2% PKB na wojsko i nawet jak Polska są gotowe nawet płacić USA za stałą obecność ich wojsk na naszym terytorium.

Kolejnym ważnym spotkaniem była wizyta w Wielkiej Brytanii, którą po brexitcie Trump widzi całkowicie w sferze wpływów amerykańskich i swój lotniskowiec w Europie oferując Wielkiej Brytanii preferencje handlowe, chce pokazać UE i światu, że wyjście z UE nie musi być szkodliwe w ten sposób osłabiając UE, która robi własną politykę gospodarczą nie odcinając się od Chin ... które są głównym celem i przeciwnikiem Stanów Zjednoczonych.

Przypomnijmy, że USA prowadzą wojnę celną, której ostrze skierowane jest właśnie przeciwko państwu Środka (Chiny). Na portalu w zeszłym tygodniu opisywaliśmy historię tej wojny celnej. USA dążą do osłabienia Chin, ktore postrzegają jako główne zagrożenie dla swojej własnej hegemonii światowej. Gospodarczy flirt UE z Chinami nie podoba się Donaldowi Trumpowi. Nie ma przypadku, że tuż po spotkaniu Donalda Trumpa z przywódcami Unii Europejskiej do Chin właśnie leci Donald Tusk, Frederica Mogherini, J. Juncker lecą do Pekinu na spotkanie z przywódcami chińskimi. Pytanie pojawia się jedno. Czy jest to ostrzeżenie dla Donalda Trumpa by nie ważył się przehandlować Rosji Europy za jej sprzymierzenie się z USA przeciwko Chinom, czy faktycznie będzie to pokaz jedności UE i USA wobec dwóch sił jakimi są Rosja i Chiny. 

Tego w gruncie rzeczy nie wiemy. Obcesowość Donalda Trumpa i głos o pozywaniu przez Wielką Brytanię UE może świadczyć o raczej napiętych rozmować na linii Waszyngton Europa. Podobnie należałoby oczytać tweet Donalda Tuska :

Mówi on ni mniej ni więcej. Nasze kontakty z Chinami to nie jest ruch przeciwko USA, ale to zależy do Donalda Trumpa jak to potraktuje. Nie graj Europą z Putinem, bo na to nie pozwolimy. Kontakty na linii UE Chiny nie wygasną, a "Europa i Chiny, Ameryka i Rosja, dziś w Pekinie i w Helsinkach, są wspólnie odpowiedzialne za poprawę porządku światowego, nie za zniszczenie go. Mam nadzieję, że ten komunikat dociera do Helsinek." Co się wydarzy w Helisnkach. Nowa Jałta? Czas pokaże, ale nie dziwi paniczne wycofanie się PiS z ustawy o IPN i deklaracje wielkiego zaangażowania finansowego w kupowanie amerykańskiego sprzętu wojskowego. 

Rosja jest dla USA ważna na Bliskim Wschodzie i do blokowania ekspansji Chin w tym regionie, co jest akurat po drodze USA i Rosji, które mają tam swoje własne interesy i nie jest im potrzebny kolejny gracz. Problem Bliskiego Wschodu jest tak zagmatwany, że ciężko będzie znaleźć tam szybko rozwiązanie. Zresztą pytanie czy ktoś go szuka. Oprócz bowiem USA i Rosji, oraz Chin. Swoje interesy rozgrywają tam Turcja, Izrael, Iran, Arabia Saudyjska, UE. Donald Trump spotykając się z Putinem chciałby go pozyskać jako sojusznika przeciwko Chinom ... pytanie kluczowe jest przed dzisiejszym spotkaniem co jest gotów zaoferować. Byle nie UE i nie ... nas.