Podsłuch w biurze poselskim Platformy
Prokuratura wszczyna śledztwo ws. podsłuchu umieszczonego w biurze posłanki PO Agnieszki Hanajczyk.
- Urządzenie znalazła kobieta, z którą rozmawiałam w biurze poselskim. Policyjni technicy potwierdzili, że to "pluskwa" - mówi Agnieszka Hanajczyk, posłanka Platformy Obywatelskiej. Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. W rozmowie z TVN24 posłanka powiedziała, że w poniedziałek w jej biurze poselskim w Aleksandrowie Łódzkim odbywało się spotkanie w sprawie organizacji Balu Róży, cyklicznej imprezy charytatywnej. - Kobieta, z którą akurat rozmawiałam zwróciła uwagę na coś dziwnego. Coś, co wyglądało na podsłuch - opowiadała poseł Hanajczyk.
O znalezisku poinformowano policję i prokuraturę, a policyjni technicy po pojawieniu się na miejscu potwierdzili, że znalezione urządzenie faktycznie pozwalało na podsłuchiwanie rozmów w biurze. - W całym pomieszczeniu zostały przeprowadzone oględziny - informuje Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury. Szukając odpowiedzi Prokurator Kopania informuje, że znaleziona "pluskwa" została zabezpieczona. - Obecnie urządzenie jest poddane badaniom. Trwa zabezpieczanie śladów - tłumaczy.
Śledztwo w sprawie nielegalnego podłożenia urządzenia podsłuchowego zostało wszczęte przez prokuraturę rejonową w Zgierzu. - Na razie jest jednak za wcześnie, żeby wyciągać jakiekolwiek wnioski. Zwłaszcza, co do oceny, czy podsłuch mógł mieć związek z działalnością polityczną pani poseł - podkreśla prokurator Kopania.
źródło: tvn24.pl