JEDWABNE - POLITYKA PRZEPROSZEŃ I SKRUCHY - OSZCZERSTWA ZAPŁATĄ ZA BOHATERSTWO.
NIEMCY POLALI STODOŁĘ BENZYNĄ I PODPALILI
Tekst wykładu wygłoszonego przez wybitnego przedstawiciela inteligencji polskiego pochodzenia w USA – prof. Iwo Cypriana Pogonowskiego (m.in. więźnia Auschwitz i Saksenchausen) w 60 rocznicę Polskiego Instytutu Naukowego w Ameryce w dniu 8 czerwca 2002 r. w Georgetown University Washington, DC.
TŁO HISTORYCZNE
Dziś, kiedy staramy się dojść do prawdy o tragedii w Jedwabnem sprzed sześćdziesięciu lat, wielu z nas odczuwa głębokie rozgoryczenie obserwując fałszywą politykę przeproszeń i skruchy stosowaną przez ludzi, którzy starają się napisać nowa wersję historii Polski. To rozgoryczenie jest chyba najgłębsze wśród mojego pokolenia - weteranów nazistowskiego i sowieckiego terroru.
Jest rzeczą jak najbardziej właściwą żeby pan Miller, premier polski, wspomniał z czcią cierpienia Żydów w Polsce i innych krajach. Jest natomiast w najwyższym stopniu niewłaściwe przypisywanie narodowi polskiemu zbrodni w Jedwabnem, w ten sposób oczyścić od tej zbrodni winnych jej Niemców - nazistów i przy tym jednocześnie wybielać zbrodnie komunistów w Polsce.
Pamiętajmy że terror sowiecki i niemiecki w Polsce był zapłatą za bohaterstwo z jakim Naród Polski oparł się i bolszewikom i nazistom niemieckim. Polski opór uniemożliwił wybuch rewolucji światowej opartej o siły rosyjskie i niemieckie pod wodzą Lenina w 1920 roku. Następnie w 1939 roku Polska wykoleiła strategię Hitlera, dzięki której miał on zdominować świat. Polacy walczyli po bohatersku w armii, lotnictwie i marynarce wojennej, jak również w stworzonym przez nich największym ruchu oporu w Europie i stworzyli polskie państwo podziemne w czasie okupacji. Bohaterski Polski opór zbrojny trwał przez pierwsze lata powojennej okupacji sowieckiej.
Terror sowiecki groził Polsce od chwili odzyskania niepodległości kiedy Polacy toczyli wojny o granice swego odradzającego się państwa. Wtedy, pod dowództwem Józefa Piłsudskiego najważniejszym polskim zwycięstwem było pokonanie inwazji bolszewickiej w 1920 roku. Lenin usiłował zająć Polskę i rozpętać komunistyczną rewolucję światową w oparciu o Rosję i Niemcy. Miliony Niemców, komunistów, jak również ludzi rozgoryczonych przegraną w wojnie światowej, było gotowych poprzeć rząd komunistyczny, który miał odzyskać dzięki Leninowi zachodnie prowincje polskie – byłego zaboru pruskiego. Polskie zwycięstwo zniszczyło plany rewolucji światowej Sowietów, którzy odpłacili się Polakom terrorem i w latach 1939-1941 wymordowali więcej obywateli polskich niż Niemcy w tym samym czasie. Około cztery piąte wszystkich zabitych było aresztowanych z donosów do NKWD przez miejscowych kolaborantów, głównie żydowskiego pochodzenia. Blisko 22.000 członków elity polskiej zostało wpisane na listę Ł. Berii i wykonano na nich wyrok śmierci wiosną 1940 roku.
W styczniu 1939 roku Polska odmówiła przystąpienia do antykominternoskiego paktu. Było to punktem zwrotnym w historii świata ponieważ Japonia, po zawarciu paktu z Niemcami przeciw Rosji sowieckiej w 1936 roku, zaatakowała związek sowiecki już w 1938 roku w przekonaniu, że Niemcy z pomocą Polski wkrótce zaatakują Sowiety z zachodu. Hitler, chory na chorobę Parkinsona spieszył się żeby dokonać swej misji dziejowej, której uważał, że żaden inny Niemiec nie dokonałby. Usilnie starał się on uzyskać udział Polski w ataku na Sowiety.
Hitler ostrzeżony przez swoich generałów, że w Niemczech nie ma dosyć żołnierzy do wykonania jego planów, starał się w latach 1935-1939 pozyskać Polskę, od której spodziewał się trzy i pół milionowej armii. Kluczem Hitlera do zdominowania świata miał być podbój Rosji sowieckiej, głównie przez siły niemieckie i polskie atakujące z zachodu oraz siły Japońskie ze wschodu. Zdobycie pól naftowych Rosji i Bliskiego Wschodu miało zapewnić Hitlerowi dominacje nad światem i dostarczyć paliwa dla jego "zmotoryzowanej maszyny wojennej."
Polska nie tylko odmówiła paktu z Hitlerem, ale już 25 lipca 1939 roku przekazała rozwiązanie niemieckich kodów Enigmy Wielkiej Brytanii i Francji - co według wypowiedzi amerykańskiego specjalisty - D. A. Hatch'a w 1999 roku "stało się kamieniem węgielnym zwycięstwa aliantów nad Niemcami." (Center of Cryptic History, Fort Meade, Maryland.) Inwazja Normandii nie byłaby możliwa bez posiadania zdekryptowanej Enigmy przez aliantów.
Jak wiemy mimo kluczowego polskiego wkładu w zwycięstwo i kolosalnych ofiar Polska została zdradzona przez Roosevelta i Churchilla w Teheranie i w Jałcie. Polacy, nie ostrzeżeni, krwawili się w beznadziejnym Powstaniu Warszawskim i stracili tam kwiat młodzieży, a ich stolica pozostała w ruinach. Polska została oddana Sowietom i po pacyfikacji przez NKWD stała się państwem satelickim, podległym Rosji sowieckiej.
TRAGEDIA W JEDWABNEM - ARCHIWA NIEMIECKIE I DWA GROBY
10 lipca 1941 roku Niemcy terrorem poprowadzili Żydów jedwabieńskich na miejsce ich masakry. Zastrzelili około 50 i spalili żywcem około 250 (nie 1600 czy 1800 jak to doniosła prasa amerykańska na podstawie fałszywych informacji zawartych w książce-paszkwilu na Polskę "Sąsiedzi" Jana Tomasza Grossa, który zignorował sowieckie i niemieckie źródła archiwalne).
Niemcy zorganizowali sobie do pomocy Volksduetch'ow (znanych zdrajców i szpiegów), grupę prymitywnych kryminalistów, miejscowych i z okolicy, oraz jest nie wykluczone, że też kilku "mścicieli." Ci ostatni, jeżeli rzeczywiście tam byli to prawdopodobnie byli przekonani, że niektórzy z Żydów jedwabieńskich narazili ich samych i ich rodziny na ciężkie prześladowanie przez NKWD i zsyłki do Gułagu. Dodatkową grupę Polaków Niemcy zmusili groźbami zastrzelenia i ciosami kolb karabinów do sprowadzenia Żydów do czyszczenia bruku na rynku.
Jeszcze żyją świadkowie tej szczegółowo zaplanowanej niemieckiej egzekucji kilkuset Żydów jedwabieńskich 10 lipca 1941 roku. Wtedy Niemcy zmusili około 300 Żydów do maszerowania w niby pogrzebie betonowej głowy Lenina strąconej z pomnika w rynku.
Niemcy podzielili Żydów na dwie grupy. Pierwsza grupa była złożona z około 50 mężczyzn, na tyle silnych, że mogli się rozpaczliwie bronić. Druga grup była złożona z około 250 osób, głównie kobiet, dzieci i starców.
Podczas gdy druga grupa była zatrzymana w tyle, pierwszej grupie Niemcy kazali wejść do małej stodoły, do której klucze skonfiskowali poprzedniego dnia, kiedy to opróżnili stodołę z przechowywanych w niej maszyn rolniczych. Pierwszej grupie Niemcy kazali kopać rów w klepisku by niby tam pochować głowę Lenina. (Gross napisał błędnie, że scena ta odbywała się na cmentarzu żydowskim.) Jak rów był wykopany, Niemcy otworzyli ogień do pierwszej grupy Żydów i prawdopodobnie kazali Polakom żeby pochowali zastrzelonych Żydów. Głowę Lenina umieszczono na zwłokach w grobie pierwszej grupy ofiar. Wtedy Niemcy kazali drugiej grupie wejść do stodoły, którą polali benzyna i podpalili.
Stefan Boczkowski, Roman Chojnowski i pięciu innych świadków zeznało, że widzieli jak Niemcy palili stodołę pełną Żydów. Niemiecka półciężarówka podjechała z żołnierzami niemieckimi i puszkami z benzyną.
Część żołnierzy zeskoczyła, a pozostali podawali im puszki, których zawartość wylali na ściany stodoły i podpalili. Płomienie gwałtownie ogarnęły stodołę. Pirotechniczna analiza wskazuje, że Niemcy musieli użyć około 400 litrów benzyny na mniej więcej 100 metrach kwadratowych ścian stodoły, żeby została natychmiast objęta płomieniami, które spowodowały śmierć ofiar zamkniętych w stodole. Następnego dnia Niemcy zmusili okolicznych rolników do wykopania rowu wzdłuż stodoły i pogrzebania w nim rozkładających się i wydających okropny zapach ciał ludzi z drugiej grupy, w świeżo wykopanym grobie. (Wysoka zawartość wody w ciele ludzkim wymaga 800 stopni Celsjusza przez około pół godziny żeby dokonać całkowitego spalenia.). Ludność miejscowa nie miała wtedy w ogóle benzyny. Ludzie mieli małe ilości nafty do lamp naftowych. Nafta do lamp zapala sie przy temperaturze ponad 50 stopni Celsjusza. Trudno by było za pomocą nafty wywołać tak nagły pożar, bo nafta po prostu nie pali się tak gwałtownie jak benzyna.
Instytut Pamięci Narodowej ustalił w 2001 roku, że ciała ofiar masakry Żydów z 1941 roku są pochowane wyłącznie w wyżej wymienionych grobach. Niestety, badania grobów zostały przerwane na skutek prośby rabina. Kompletne badanie zwłok według zasad medycyny sądowej i procedury kryminalnej oparte na całkowitej ekshumacji pogrzebanych wszystkich ofiar nie zostało dokonane. Tak więc nie wiadomo ile osób zostało pogrzebanych i jaki był powód śmierci każdej z nich. Na podstawie pojemności obu grobów oceniono w przybliżeniu ilość ofiar na około 200-300 osób. W braku kompletnej ekshumacji i dokładnej analizy w oparciu o zasady medycyny sądowej jakiekolwiek ostateczne sprawozdanie IPN jest bezwartościowe, bo brak ustalenia powodu śmierci każdej z ofiar i dokładnej ich ilości. Tylko ekshumacja da bowiem pozbawione wszelkich emocji świadectwo tego jak - od czego i w jakich okolicznościach - zginęły ofiary mordu w Jedwabnem. Tak postępuje każdy prokurator czy sąd badający każdą sprawę kryminalną z udziałem ludzkich zwłok (np. przy badaniu Grobów Katyńskich).
Książka "Sąsiedzi" roi się od błędów takich jak twierdzenie, że pierwsza grupa była zamordowana na cmentarzu żydowskim, a nie tam gdzie ją znaleziono, a mianowicie w stodole. Profesor Jerzy Robert Nowak, autor książki "100 Kłamstw Grossa" twierdzi, że faktycznie ustalił większą ilość błędów niż te 100 symbolicznie wymienione w tytule. M. K. Dziewanowski, profesor historii i autor wielu prac (w tym "Historia Rosji Sowieckiej", wydanie piąte w 1996 r., Princeton Hall) napisał w liście do New York Times o książce "Sąsiedzi": "Książka profesora J. T. Grossa nie jest poważnym opracowaniem naukowym; jest to raczej tendencyjny pamflet propagandowy pełen nieodpowiedzialnych konkluzji powziętych bez przebadania dostępnych materiałów źródłowych." (tłumaczenie ICP).
Ale trzeba też zaznaczyć, że książka "Massacre in Jedwabne, July 10, 1941, before, during, and after" jest już przygotowana do druku przez dra Marka J. Chodakiewicza. Opisuje ona tło zbrodni (before), jej przebieg (during) i wykorzystanie dla celów propagandy antypolskiej (after).
Książka Marka Jana Chodakiewicza "Mord w Jedwabnem 10 lipca 1941 Prolog, Przebieg, Pokłosie" ukazała się w języku polskim w 2012 roku, w tłumaczeniu z języka angielskiego Agnieszki Otałęga. Tytuł oryginału "The Masacre in Jedwabne, July 10,1941: Before, During, After - first published by Columbia University Press, 2005.(dopisek Aleksander Szumański, grudzień , 2016 roku).
W czasie śledztwa i procesów zbrodniarzy wojennych Niemcy ustalili, że wszystkie masowe egzekucje Żydów w rejonie Łomży (w Radziłowie, Tykocinie, Rutkach, Zambrowie, Jedwabnem, Pątnicy i Wiźnie) między lipcem i wrześniem 1941 roku zostały dokonane w podobny sposób przez tą samą grupę Gestapo stacjonowaną w Ciechanowie i że dowodził tej grupie Hauptsturmfuerer Hermann Schaper, którego świadkowie rozpoznali w Radziłowie i Tykocinie.
Metoda zastosowana w Jedwabnem była identyczna z tą zastosowaną trzy dni wcześniej w Radziłowie przez ludzi Schapera. W 1964 roku urzędnik śledczy nazwiskiem Opitz w Ludwigsburgu był pewien, że Schaper dowodził egzekucją Żydów w każdej wyżej wymienionej miejscowości koło Łomży.
Naturalnie Schaper kłamał jak mógł chcąc uniknąć zasłużonej kary za zbrodnie mimo tego, że przewodniczący cywilnej niemieckiej administracji rejonu Łomży z czasów wojny, w którym jest położone Jedwabne, hrabia van der Groeben zeznał w sądzie pod przysięga, że Schaper przeprowadził wszystkie egzekucje Żydów w 1941 roku w łomżyńskim (włącznie z Jedwabnem).
W 1974 roku sąd niemiecki skazał 68-letniego wtedy Schapera na sześć lat więzienia za morderstwa Polaków i Żydów jako dowodzący SS-komando Zichenau- Schroettersburg. (Fakty te sa cytowane z opracowań: Alexandra B. Rosino, historyk, Holocaust Museum w Waszyngtonie, artykuł przyjęty do druku w Polin, tom 16, 2003 oraz Thomas Urban, reporter Suddeutche Zeitung przetłumaczony w Rzeczpospolitej, 1-2 wrzesień 2002.)
Byłoby rzeczą logiczną gdyby Instytut Pamięci Narodowej w 2002 roku zażądał wydania Schapera przez władze niemieckie jako oskarżonego na rozprawę w Polsce, albo przynajmniej zażądał przesłuchania go pod przysięgą przez sąd niemiecki. Zamiast tego ludzie z IPN przeprowadzili wywiad pozbawiony wartości w sądowym dochodzeniu a następnie udostępnili prasie wiadomość, że Hauptsturmfuerer Hermann Schaper "potwierdził to, co już wiadomo" (ciśnie się pytanie - a co i w oparciu o jakie dowody jest tak naprawdę wiadome ?).
"IMPERIUM ZŁA I POLITYKA PRZEPROSIN I SKRUCHY
Prezydent Reagan miał racje, że rządy partii komunistycznej stanowiły "imperium zła", które przez blisko pół wieku rządziło Polska za pomocą terroru. Teraz pod nazwą Sojuszu Lewicy Demokratycznej postkomuniści zaczynają zachowywać się jak władcy, którzy obwiniają Naród Polski za zbrodnie dokonane przez komunistów w imperium zła. Są to oczywiście zarzuty fałszywe.
Prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski jaki i premier Leszek Miller chcą w ten sposób wybielić zbrodnie rządów komunistycznych, w których obaj byli wysoko postawionymi aparatczykami.
To właśnie aparat terroru ich partii zorganizował pogrom kielecki na rozkaz Moskwy w 1946 roku. Wtedy to Ostap Dłuski, kierownik wydziału zagranicznego centralnego komitetu partii komunistycznej (PPR) napisał 25. IX. 1946 roku list do komunistycznego ambasadora Polski w Paryżu, Stanisława Skrzeszewskiego żeby ten zorganizował we Francji kampanie oszczerczą i uzyskał publiczne potępienie Polaków za pogrom kielecki.
Była to akcja podobna do dzisiejszej akcji prezydenta Polski i premiera, obu byłych członków rządu komunistycznego w Polsce, tego samego rządu, którego oni są dziś apologetami i oskarżają Polaków o winę w zbrodni jedwabieńskiej w 1941 roku.
Rząd partii w 1968 roku prześladował Żydów w Polsce na rozkaz J. Andropowa, wtedy szefa sowieckiego aparatu terroru. Elita partii komunistycznej, która sprawowała w Polsce władze przez 50 lat, znowu jest przy władzy i powiela wypróbowane wcześniej wzorce.
Teraz jest im najwygodniej ukrywać przeszłość oskarżając Naród Polski o zbrodnie przywódców komunistycznych, którzy ten naród gnębili. Dziś stosują oni "politykę przepraszania i skruchy" czego ostatnim przykładem było oczernianie polskiego narodu przez premiera Millera za pomocą przepraszania prezesów żydowskich organizacji w Nowym Jorku 10 I 2002 roku w imieniu Polski za zbrodnie dokonane na Żydach przez komunistów i nazistów. Oczerniają Polaków, że jakoby mordowali Żydów podczas gdy naprzód naziści w Jedwabnem a potem komunistyczni oprawcy w Kielcach stali z boku i przyglądali się tym zbrodniom bezradnie.
Jest to dziwne postępowanie prezydenta, jak również premiera Polski kiedy upierają się żeby przekazać opinii światowej, że Naród Polski pod brutalnym jarzmem nazistów niemieckich jest winien masakry społeczności żydowskiej w Jedwabnem. Naturalnie, na użytek krajowy prezydent Kwaśniewski powiedział, że przeprasza Żydów w swoim imieniu i tych ludzi, którzy sobie tego życzą. W rzeczywistości na scenie międzynarodowej znaczyło to po prostu, że głowa państwa przyjęła odpowiedzialność za zbrodnie swego narodu ze wszystkimi prawnymi konsekwencjami tej wypowiedzi.
Trzeba pamiętać, że w czasie uroczystych przeprosin prezydent Kwaśniewski nie wiedział co faktycznie stało się w Jedwabnem bo wypowiadał się w czasie gdy śledztwo było właśnie zapoczątkowane przez organy wymiaru sprawiedliwości. Tym postępowaniem prezydent Aleksander Kwaśniewski pogwałcił niezależność wymiaru sprawiedliwości i naruszył Konstytucję, która wymaga niezależności władzy ustawodawczej, wymiaru sprawiedliwości i władzy wykonawczej w osobie prezydenta.
Poparcie udzielone J. T. Grossowi przez rząd, prezydenta Polski jest rzeczą skandaliczną zważywszy propagandowy charakter "Sąsiadów". Tak na przykład, według Grossa Hitlerowcy starali się bezskutecznie uratować część Żydów jedwabieńskich ale Polacy im na to nie pozwolili (!!!).
Obwinianie Polaków odpowiedzialnością za okrucieństwa popełnione na Żydach w czasach nazistowskich i sowieckich tworzy w Ameryce obraz nikczemnych Polaków w ohydnym kraju - jest to typowy obraz widziany obecnie na ekranach telewizji i kin amerykańskich, na których Polacy i Polska są przedstawiani w jak najgorszym świetle. Wyrażenie "polskie obozy śmierci" jest używane jako równoznaczne z "nazistowskimi obozami śmierci" z czego wynika dla wielu, że widocznie Polacy byli nazistami. Teraz w telewizji amerykańskiej mówią też o "polskich centrach exterminacyjnych." Bardzo wiele osób w Ameryce myśli, że Polska walczyła po stronie Hitlera i pomagała mu w zagładzie Żydów. Tak myślą zwłaszcza ci, którzy obowiązkowo musieli brać udział w "Holocaust Studies", w których nie ma mowy o roli policji żydowskiej w gettach oraz Judenratów kontrolowanych przez Gestapo i zapewniających "spokojne" transporty swoich pobratymców do obozów zagłady.
Zamiast interweniować przeciwko takim oszczerstwom, dyplomaci polscy w Ameryce twierdzą, że czują się osobiście winni za zbrodnię jedwabieńską i że czują się nią splamieni.
Mówią to ludzie przeważnie urodzeni po wojnie, którzy najwyraźniej postępują według poleceń swoich przełożonych. W ten sposób przez nich publicznie wyrażana skrucha udowadnia odpowiedzialność Narodu Polskiego za Jedwabne i wzmacnia oszczercze znaczenie przeprosin prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i premiera Leszka Millera.
Jest to obraz groteskowy w swojej perfidii, pod którą kryje się cel polityczny postkomunistów i ich zwolenników.
Propaganda ta nie wytrzyma konfrontacji z prawdą historyczną. Dziś niestety dominująca w Polsce prasa postkomunistów i popierających ich liberałów tak często "mija się z prawdą", że nawet powstał termin "przekłamanie" jako określenie fałszów i kłamstw propagowanych przez media. W samym Jedwabnem obecne dochodzenia "wymiaru sprawiedliwości" budzą duże wątpliwości.
Miejscowi ludzie mówią, że kiedy zaczęto ekshumacje grobów Żydów zamordowanych 10 lipca 1941 roku w Jedwabnem, to prowadzący dochodzenie znaleźli dziury od kul w pierwszych trzech znalezionych czaszkach. Badanie obu grobów zostało natychmiast wstrzymane niby na podstawie "protestu rabina" przeciwko bezczeszczeniu zwłok. W żadnym kraju takim jak USA, Anglia, Francja, czy Izrael nakazana przez organy dochodzeniowe ekshumacja i badania medycyny sądowej pod żadnym pozorem nie mogą być przerwane z powodów religijnych, czy innych – służą bowiem poznaniu prawdy. Wydaje się, że ten cel powinien przyświecać także IPN.
Wielu w Jedwabnem jest przekonanych że dziury od kul w czaszkach nie były tym czego szukali prowadzący ekshumację i dlatego też została ona przerwana. Wyłaniający się obraz nie pasował do "historii Grossa" – strzelać mogli tylko obecni tam Niemcy - chyba że wspomniany autor przyjąłby tezę, iż to rozjuszeni nienawiścią Polacy wyrwali broń próbującym chronić Żydów Niemcom i zaczęli precyzyjnie strzelać w głowy swych żydowskich ofiar.
Myślę, że na taką perfidię jednak nie zdobędzie się nawet J. Gross. Decyzja pochowania na zawsze dowodów rzeczowych zbrodni w dwu grobach w Jedwabnem zupełnie dyskwalifikuje prowadzone śledztwo, które musi stwierdzić ilość ofiar i przyczynę śmierci każdej z nich, na podstawie szczegółowych badań zgodnie ze sztuką medycyny sądowej.
Prawda nieraz jest bardzo trudna do ustalenia, ale nigdy nie jest tak niedostępna jak wówczas kiedy jest niewygodna.
INSTYTUT PAMIĘCI NARODOWEJ W 2003 ROKU UMORZYŁ POSTĘPOWANIE Z POWODU NIE WYKRYCIA SPRAWCÓW
http://www.djvu.com.pl/djvu/IPN/Sledztwa/source_pdf/jedwabne_postanowienie.pdf
Dokumenty, źródła, cytaty:
http://www.pogonowski.com/display_pl.php?textid=123
Copyright © 2005-2007 Iwo Cyprian Pogonowski | All rights reserved. Webmaster.
HANIEBNY LIST PREZYDENTA BRONISŁAWA KOMOROWSKIEGO ODCZYTANY W JEDWABNEM
Szanowni Państwo!
Łączę się w zadumie i modlitwie ze wszystkimi zgromadzonymi podczas uroczystości odbywających się w siedemdziesiątą rocznicę mordu w Jedwabnem.
W tym właśnie miejscu, 10 lipca 1941 roku, żydowscy mieszkańcy Jedwabnego i okolicznych miejscowości zostali w okrutny sposób pozbawieni życia. Zginęli mężczyźni, kobiety i dzieci, starzy i młodzi. Ocaleli tylko nieliczni, którym w porę udało się zbiec. Zginęli – spaleni żywcem – niemal wszyscy żydowscy obywatele Jedwabnego. Ich krzyk trwogi, dobywający się z płonącej stodoły, mimo upływu dziesięcioleci nie milknie.
Chociaż sprawcy tej zbrodni zostali zaraz po wojnie osądzeni, dopiero dziesięć lat temu pełen obraz tej tragedii dotarł do świadomości i sumień milionów Polaków. Wielu ludziom trudno było uwierzyć, że ten odrażający mord został popełniony polskimi rękami. Potwierdzają to jednak badania i publikacje historyków, jak również śledztwo przeprowadzone przez Instytut Pamięci Narodowej.
Zbrodnia ta wydarzyła się w nieludzkich czasach II wojny światowej, gdy nie było tutaj państwa polskiego, zniszczonego agresją dwóch totalitaryzmów we wrześniu 1939 roku. Wojna, straszliwa II wojna światowa, podczas której także Polacy byli bezwzględnie wyniszczani i prześladowani, wyjaśnia okoliczności tej zbrodni, ale jej w żadnym stopniu nie usprawiedliwia.
Dlatego, właśnie jako Polak i Prezydent Rzeczypospolitej, z uznaniem wspominam postawę mojego poprzednika, Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który przemawiając przed dziesięciu laty tu w Jedwabnem, znalazł w sobie wystarczająco dużo siły, by w imieniu swoim oraz – jak się wyraził – tych Polaków „których sumienie jest poruszone tamtą zbrodnią”, przeprosić za ten mord. Nazwał on wówczas sprawców tej zbrodni po imieniu: określił ich jako „winnych wobec Rzeczypospolitej, wobec jej wielkiej historii i wspaniałych tradycji”.
Tak, ci ludzie sprzeniewierzyli się Rzeczypospolitej. Podnieśli rękę na swoich żydowskich współobywateli. W tej stodole w Jedwabnem sprawcy tych zdarzeń, sami tego nie rozumiejąc, podpalili także wielowiekowe ideały Rzeczypospolitej, dumną tradycję kraju, który nazywano kiedyś w Europie państwem bez stosów.
Mieszkańcy Jedwabnego, obywatele polscy narodowości żydowskiej spłonęli w tej stodole zapędzeni do niej przez swych polskich sąsiadów. Zginęli – za przyzwoleniem okupanta – bo byli Żydami. (ten fragment jest wyjątkowo haniebny i oszczerczy – p.e.1984)
Odczuwamy do dziś ból i wstyd z powodu tego co się wtedy stało.
Z szacunkiem i wdzięcznością myślimy równocześnie o tych Polkach i Polakach, którzy w tym straszliwym piekle wojny i zniszczenia nieśli pomoc Żydom. Również tu, na Podlasiu. Ci ludzie nie dali się sterroryzować karą śmierci wymierzaną przez Niemców za pomoc okazywaną żydowskim współobywatelom. Ratowali ich udzielając im pomocy i schronienia. Wielu, niekiedy całe rodziny, zapłaciły za to najwyższą cenę.
Szanowni Państwo,
Jedwabne to nie tylko nazwa symbolizująca dramatyczne wydarzenia z czasów II wojny światowej. To także ważny znak w zbiorowej świadomości i pamięci Polaków. Naród ofiar musiał uznać tę niełatwą prawdę, że bywał także sprawcą.
Długo trwało, zanim zrozumieliśmy, że przyznanie się do tej winy nie przekreśla polskiej martyrologii i polskiego bohaterstwa w walce z niemieckim i sowieckim okupantem.
Że nie oznacza relatywizacji win i wywrócenia proporcji w ocenie historycznych zasług i grzechów.
Urząd Prezydenta Rzeczypospolitej od początku wspierał ten trudny proces. Chylę czoła przed wysiłkiem, jaki dla oczyszczenia historycznej pamięci i przywrócenia dobrych relacji między Polakami i Żydami podjęli wszyscy moi poprzednicy. Przywrócili oni stosunkom polsko – żydowskim wymiar, jaki powinny mieć relacje między narodami zamieszkującymi tę samą ziemię.
Dziś w siedemdziesiątą rocznicę mordu w Jedwabnem nie sposób jednak nie myśleć przede wszystkim o samotności, przerażeniu i cierpieniu jego ofiar. Opłakujemy je również teraz, po siedemdziesięciu latach. Chcemy – wraz z dzisiejszymi mieszkańcami Jedwabnego – do końca zrozumieć wymowę tego, co się wtedy stało, oraz uświadomić sobie to, co dziś musi zostać w nas ocalone jako pamięć, przestroga, zobowiązanie.
Wtedy nie było tu Rzeczypospolitej. Ale dziś ona jest. Jest i słyszy skargę, niegasnący krzyk swoich żydowskich obywateli. Dziś – w Jej imieniu – oddaję cześć ich cierpieniom. I raz jeszcze proszę ich o przebaczenie.
Bronisław Komorowski Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej
https://myslnarodowa.wordpress.com/2012/04/17/jedwabne-oszczerstwo-i-haniebne-przeprosiny/