Prezydent Duda niemile widziany w Białym Domu
Biały Dom wprowadził nieformalny zakaz spotykania się prezydenta i wiceprezydenta USA z najważniejszymi przedstawicielami polskich władz, w tym z prezydentem Andrzejem Dudą i premierem Mateuszem Morawieckim.
Portal Onet.pl informuje, że zakaz ma obowiązywać do czasu aż ustawa o IPN zostanie zmieniona, a samo ultimatum zostało sformułowane przez wysokiej rangi oficjeli amerykańskich na spotkaniu z polskimi dyplomatami. Kluczową postacią na tym spotkaniu był Wess Mitchell, jeden z najbliższych współpracowników szefa dyplomacji USA.
Według Onetu istnienie ultimatum potwierdza notatka polskiej ambasady w Waszyngtonie z 20 lutego, ze spotkania z trzema ważnymi przedstawicielami administracji USA, w tym w Mitchellem. Do rozmowy doszło dwa tygodnie po podpisaniu przez prezydenta Polski ustawy o IPN i skierowaniu jej do Trybunału Konstytucyjnego. Z notatki ma wynikać m.in., że do momentu zażegnania sporu o nowelę ustawy o IPN, USA wprowadzają dla polskich władz zakaz kontaktów dwustronnych na najwyższym szczeblu. Poza nieformalnym uznaniem polskich liderów za "persona non grata" w Białym Domu, Amerykanie mieli też grozić blokadą finansowania wspólnych projektów wojskowych.
Rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska zapewniła, że "dwustronna współpraca strategiczna z USA nie jest zagrożona, kontakty dyplomatyczne pozostają na dotychczasowym poziomie". Świadczyć ma o tym m.in. wizyta wiceministra spraw zagranicznych Marka Magierowskiego w Waszyngtonie i planowana wizyta szefa gabinetu prezydenta Krzysztofa Szczerskiego w Stanach Zjednoczonych.
6 lutego prezydent Andrzej Duda podpisał znowelizowaną ustawę, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent chce, by Trybunał zbadał, czy przepisy ustawy nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa, oraz przeanalizował kwestię tzw. określoności przepisów prawa.
źródło: polsatnews.pl, onet.pl