Łowcy skarbów odzyskują statki i bezczeszczą szczątki
Okazuje się, że w ostatnich latach cennymi stały się zatopione statki i okręty z czasów II wojny światowej.
Druga wojna światowa pochłonęła ogromną liczbę ofiar ale i majątku. W trakcie kilku lat jej trwania na morzach i oceanach zostało zatopionych kilkanaście tysięcy okrętów wojennych, same zwycięskie Stany Zjednoczone straciły ok. 3 tysiecy okrętów bojowych różnych typów. Nie mówiąc już o liczbie zatopionych statków trasportowych dostarczajacych żywność i materiały bojowe walczącym stronom. Śmiało można określić, że na dnie mórz i oceanów spoczywają dziesiątki tysięcy wraków statków i okrętów będących pozostałościami po największym konflikcie zbrojnym świata, które stały się w ostatnich latach źródłem bardzo intratnego procederu.
Jak informuje AFP w Indonezji, proceder odzyskiwania wraków, grabienia ich oraz cięcia na tzw. "żyletki" stał się powszechny. Jednocześnie pojawił się problem szczątków marynarzy, którzy zginęli pełniąc na nich służbę. Robotnicy pracujący nad rozbiórką wraków nie wiedząc co z nimi robić, albo wyrzucają je do morza albo zakupują w masowych płytkich mogiłach. W pobliżu miasta Brondog na wyspie Jawa władze rozpoczęły ekshumacje trzech takich grobów, dostają również coraz liczniejsze informacje o pływających w wodzie ludzich kościach.
Sprawa dotyczy zleceń jakie pracownicy portowi Brondong dostali w latach 2014-2016, kiedy to dostali do demontażu i pocięcia kilka okrętów wojennych i statków z czasów drugiej wojny światowej. Robotnicy przyznają się i wskazują miejsca gdzie pozbyto się szczątków. Cała sprawa nabiera coraz większego rozgłosu i wzbudza protesty i żądania kar przez rodziny i krewnych marynarzy, którzy zginęli na tych jednostkach, które traktują ich jednostki jak stalowe wojenne groby, które teraz są bezczeszczone.